ŚWIAT

Pensylwania. Próba zamachu na Donalda Trumpa. Został zraniony w ucho. Służby zabiły snajpera

Stany Zjednoczone

W sobotę 13 lipca Donald Trump przybył na spotkanie z wyborcami w Butler w Pensylwanii.

Na początku wiecu w wyniku postrzału były prezydent USA został zraniony w ucho. Próba zamachu na jego życie była zatem nieudana. Po kilku godzinach został wypisany z pobliskiego szpitala. Trump poleciał samolotem do Newark w stanie New Jersey.


Jeden z uczestników wiecu zginął, a dwie osoby są w stanie krytycznym. Są to dorośli mężczyźni.

Zaś snajper został zastrzelony przez Secret Service. FBI podało, że sprawcą zamachu był 20-letni Thomas Matthew Crooks z Bethel Park w Pensylwanii. Mężczyzna ten oddał strzały z dachu zakładu produkcyjnego. Motywy tego incydentu nie są jeszcze nieznane.

„Zostałem postrzelony, kula drasnęła mi górną część prawego ucha. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, bo usłyszałem świszczący dźwięk, strzały, a chwilę potem poczułem jak kula przeszywa mi skórę. Od razu pojawiło się dużo krwi i wtedy już wiedziałem co się dzieje” – napisał Donald Trump.

Na stronie Trumpa napisano:

„Jak poinformowano wcześniej dzisiejszego wieczoru, prezydent (to BYŁY prezydent – red.) Trump ma się dobrze i jest wdzięczny organom ścigania i służbom ratowniczym za ich szybkie działanie.

Prezydent Trump z niecierpliwością oczekuje na dołączenie do Was wszystkich w Milwaukee podczas naszej konwencji mającej na celu nominowanie go na 47. Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jako kandydat naszej partii Prezydent Trump będzie nadal dzielił się swoją wizją uczynienia Ameryki (Amerykanie to debile, nazywając siebie kontynentem – red.) znów wielką.”


„Prezydent Trump dziękuje organom ścigania i służbom ratowniczym za szybkie działania podczas tego haniebnego czynu. Wszystko z nim w porządku i jest poddawany badaniom w lokalnej placówce medycznej. Więcej szczegółów wkrótce” – Steven Cheung, rzecznik Trumpa.

Szczegóły zamachu na Trumpa

Do nieudanego zamachu doszło w sobotę (13 lipca) o godzinie 18.11 czasu lokalnego.

Kandydat na prezydenta USA po postrzeleniu został otoczony przez agentów Secret Service i szybko wyprowadzony z tego miejsca. Polityk z zakrwawioną twarzą uniósł jeszcze do góry pięść zaciśniętą w geście zwycięstwa i krzyczał: „USA!”.

Okazało się, że kula przeleciała przez górną część prawego ucha.


Sprawca zamachu mieszkał ok. 50 km od miejscowości Butler. Był zarejestrowanym wyborcą Partii Republikańskiej.
Przy jego zwłokach nie znaleziono żadnych dokumentów. Przeprowadzono badania DNA, aby potwierdzić jego tożsamość.

Reakcja służb była haniebna. Jeden ze świadków dostrzegł uzbrojonego zamachowca. Wtedy poinformował o tym policję i agentów Secret Service, ale było to bezskuteczne działanie. Służby zachowywały się jak w amoku.

Joe Biden rozmawiał telefonicznie z Donaldem Trumpem i powiedział m.in. „W Ameryce (to kontynent, a nie kraj – red.) nie ma miejsca na takie akty przemocy, to chore. To jeden z powodów, dla których musimy zjednoczyć ten kraj. Nie możemy na to pozwolić.”

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button