Miesiąc pozostał do mityngu lekkoatletycznego Orlen Cup 2021 w Łodzi, który otworzy niezwykle bogaty w wydarzenia halowy sezon lekkoatletyczny w Polsce.
– Wszyscy jesteśmy już spragnieni emocji – mówi Piotr Lisek, aktualny brązowy medalista ostatnich mistrzostw świata w skoku o tyczce.
12 lutego w Łodzi, po raz czwarty w Atlas Arenie, odbędzie się międzynarodowy miting, w którym lekkoatleci rywalizować w ośmiu konkurencjach – biegach na 60 metrów kobiet i mężczyzn, biegach na 60 metrów przez płotki kobiet i mężczyzn, skoku o tyczce mężczyzn, skoku wzwyż kobiet oraz pchnięciu kulą kobiet i mężczyzn.
– Dla naszych zawodników będzie to początek drogi do Halowych Mistrzostw Europy, które na początku marca odbędą się w Toruniu. Polscy zawodnicy mogą osiągać minima, by wystartować w Toruniu od 1 stycznia, a mityng będzie pierwszą do tego okazją w Polsce – mówi Sebastian Chmara, wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
– Start w Atlas Arenie zawsze był dla mnie emocjonujący, bo łódzka hala gwarantuje niesamowity kontakt z publicznością. Nie wiem, jak to zostanie rozwiązane w dzisiejszych czasach, ale jeśli trybuny będą puste to na pewno odczuję brak wsparcia kibiców – dodaje Lisek.
Jeśli okaże się, że obostrzenia związane z zagrożeniem epidemicznym zostaną zmniejszone, a na trybuny będą mogli wrócić, nawet w mocno ograniczonej liczbie, kibice, to wtedy wstęp będzie bezpłatny. Według aktualnych wytycznych kibiców na trybunach nie będzie.
– Mamy nadzieję, że będziemy mogli na trybuny zaprosić choćby niewielką grupę kibiców, bo sportowcy przecież startują dla kibiców – dodaje Chmara.
Startu w Orlen Cup 2021, podobnie jak i całego sezonu, nie mogą się też doczekać inni spragnieni startów polscy lekkoatleci.
– Atlas Arena w Łodzi nie jest typową halą lekkoatletyczną, ale bardzo lubię tam startować. To jest polski teren, a poza tym jest to duża i piękna hala, a tartan jest nośny. Zapamiętałem Atlas Arenę jako halę zawsze wypełnioną po brzegi kibicami. Doping niosący się z trybun pomagał osiągać dobre rezultaty. Zresztą sam wybiegałem tam drugi wynik w karierze – mówi specjalista od rywalizacji na płotkach, aktualny halowy mistrz Polski na 60 metrów przez płotki oraz mistrz Polski ze stadionu na 110 metrów przez płotki.
Biało-czerwoni podkreślają, że Orlen Cup, podobnie jak rozgrywany kilka dni później Copernicus Cup to najważniejsze starty na początku sezonu halowego.
– Zawsze mi się dobrze biega na tych mityngach, choć nie ukrywam, że znaczącą rolę odgrywa w tym wszystkim publiczność. Wiele wskazuje na to, że tym razem jej nie będzie, więc będę musiał poradzić sobie bez tego wsparcia – dodaje Czykier.
Najszybsza polska sprinterka Ewa Swoboda podkreśla, że jej przygotowania do sezonu przebiegają pomyślnie. – Na szczęście możemy spokojnie trenować w ośrodkach COS, bo gdy były one zamknięte to mieliśmy problem, a przecież na dobry wynik składa się cała ciężka i długa praca na treningach – mówi Swoboda, która sezon halowy rozpocznie 29 stycznia w niemieckim Karlsruhe.
– Starty na na tych zawodach zawsze były dla mnie udane, więc mam nadzieję, że i teraz tak będzie – dodaje Swoboda.
– A ja cieszę się, że ten rok będzie obfitował w imprezy lekkoatletyczne, z których wiele odbędzie się w Polsce. I tylko mam wielką nadzieję, że uda się wypracować rozwiązania, które pozwolą kibicom wspierać polskich zawodników na żywo – mówi Lisek.
Orlen Cup 2020 odbędzie się 12 lutego o godz. 17 w łódzkiej Atlas Arenie.