W sieci można znaleźć szczegółowe informacje na temat zasobów materiałowych polskiego wojska, od śrubek aż po myśliwce F-16.
Wyciek miał nastąpić w niedzielę 9 stycznia, ale armia dowiedziała się o nim dopiero w poniedziałek. Z bazy zawierającej ponad 1,7 mln rekordów można zbudować kompletny obraz stanu posiadania polskiej armii, braków oraz niedziałającego sprzętu.
W reakcji na te porażające informacje Lewica domaga się kontroli NIK w Ministerstwie Obrony Narodowej w zakresie cyberbezpieczeństwa.
Celem kontroli ma być przeanalizowanie:
- działań kierownictwa MON w zakresie bezpieczeństwa danych niejawnych;
- procedur zgłoszeń wycieku danych oraz aktywności Zespołu Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego CSRIT MON;
- przygotowywania i nadzorowania wykonania zadań inwestycyjnych MON w latach 2016-2021 w zakresie gospodarności, rzetelności i legalności MON w wykonywaniu swoich zadań w zakresie bezpieczeństwa narodowego.
Posłowie Lewicy żądają również publicznych wyjaśnień ze strony szefa MON Mariusza Błaszczaka, który powinien na forum Sejmu udzielić pełnej informacji na temat wycieku danych z polskiej armii.
Krzysztof Gawkowski powiedział:
„Mamy do czynienia z bezprecedensowym wyciekiem strategicznych danych dla bezpieczeństwa i dla wojska. Z Ministerstwa Obrony Narodowej i podległych mu jednostek wyciekło 1 milion 700 tysięcy informacji, znaczników i danych, które dotyczą tego co dzieje się w polskiej armii. Jak jesteśmy przygotowani do konfliktów, co może się wydarzyć w sprawie wojny hybrydowej. Beztroska ministra obrony Mariusza Błaszczaka w tej sprawie jest porażająca. Ministerstwo Obrony Narodowej dopuściło do tego, że polskie wojsko może się czuć po prostu oszukane, zbierane przez lata dane dotyczące czołgów, samolotów, czy też oprogramowania to wszystko dzisiaj przez niekompetencję ludzi w Ministerstwie Obrony Narodowej wpadło prawdopodobnie w ręce innych wywiadów. Minister Błaszczak wielokrotnie mówił o tym, że polskie wojsko strzeże swoich tajemnic lepiej niż służby cywilne, skoro tak dobrze ich strzeże, to dlaczego ta przerażająca ilość informacji została ujawniona? Nie ma zgody na to, żeby ta sprawa została przemilczana.
Dlatego Lewica składa dzisiaj wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie badania i kontroli w Ministerstwie Obrony Narodowej. To wszystko co działo się w sprawie wycieku danych musi zostać wyjaśnione, ponieważ prawdopodobnie polskie służby przestały się najważniejszymi informacjami opiekować.
Zwrócimy się również do Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego o informacje jakie podjęły działania naprawcze w tej sprawie, o jakie dane dokładnie chodziło i czy przypadkiem nie zostały też ujawnione dane osobowe.
Ministerstwo Obrony Narodowej mówi, że się nic nie stało. Otóż panie ministrze stało się. Jest Pan współodpowiedzialny za to, że etos polskiej armii umiera na naszych oczach. Możemy dzisiaj powiedzieć o niebezpieczeństwie, które zostało spowodowane takim wyciekiem. Szczególnie, że mamy do czynienia na polsko-białoruskiej granicy de facto z konfliktem. Tam dochodzi do prowokacji a dane, które zostały ujawnione mogą służyć takim przeciwnikom właśnie jak Łukaszenka.
Jeżeli minister Błaszczak w tej sprawie nie ma nic do ukrycia, to wzywamy go do udzielenia informacji na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Niech powie prawdę o tym wycieku. Będziemy domagali się w tej sprawie bezwzględnie prawdziwych odpowiedzi, a nie cichej informacji, że wszystko jest porządku.
A jeszcze dziś oczekujemy, iż minister Błaszczak wyda w tej sprawie oświadczenie. Bezprecedensowy wyciek 1 miliona 700 tysięcy rekordów, który nie miał miejsca przez ostatnie 30 lat, to oddanie na tacy polskich danych obcym wywiadom. To jest tak duże niebezpieczeństwo, które można porównać z atakiem hybrydowym innego państwa na Polskę.”
Robert Obaz powiedział:
„Dzisiejszy poranek przyniósł informacje, które mogą świadczyć o tym, że minister obrony prowadzi wojnę hybrydową z państwem polskim. Nie wiemy jakie informacje do końca wyciekły oraz jakie zostały przejęte przez służby innych krajów. Nie dość, że tracimy zaufanie do naszych partnerów z NATO, to równocześnie dajemy paliwo dla tych, którzy są bezpośrednio dla nas zagrożeniem.
Dzisiaj na tej wschodniej granicy, gdzie Rosja w stosunku do Ukrainy podejmuje takie a nie inne działania. Jednocześnie trwają rozmowy między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, żeby konflikt na Ukrainie jak najbardziej wygasić. A my dostarczamy pełnego paliwa do tego, żeby wszystkie służby wojskowe innych państw miały dostęp do danych, z których wynika czym dysponuje nasze wojsko.
Dlatego też złożymy wniosek o pilne zwołanie Komisji Obrony Narodowej i wyjaśnienia przez ministra, które dane zostały przejęte prawdopodobnie przez służby szpiegowskie, i czy przypadkiem w wojsku polskim dzisiaj nie jest tak, że to szpiedzy mają dostęp do wszystkich systemów komputerowych.”
Andrzej Szejna powiedział:
„Państwo polskie jest w rozkładzie. Najpierw rząd Prawa i Sprawiedliwości doprowadził do destrukcji systemu wymiaru sprawiedliwości, później doprowadził do ruiny polską politykę zagraniczną. Jak wiemy będziemy musieli płacić kary za Turów, kary za Izbę Dyscyplinarną. Już dzisiaj to jest ponad pół miliarda złotych, a być może stracimy również 750 miliardów złotych z wieloletnich ram finansowych. Dziś przyszedł czas na polskie wojsko, które za chwilę, tak jak polityka zagraniczna, będzie w ruinie.
Polska armia jest w niebezpieczeństwie, Polska też jest w niebezpieczeństwie. Dane, które wyciekły dotyczą wielu wrażliwych informacji. Te dane mogą takim krajom jak Rosja czy Białoruś pomóc przygotować precyzyjne uderzenie.
Nie mam żadnych wątpliwości, że to zaniepokoiło a nawet przeraziło naszych sojuszników w NATO, przecież Polska granica wschodnia jest wschodnią granicą NATO i Unii Europejskiej. W sytuacji, kiedy na granicy z Ukrainą gromadzą się wojska rosyjskie, a Moskwa podczas szczytu NATO zażądała, aby NATO cofnęło się o 100 kilometrów od granicy Rosji, kiedy stosunki między Rosją a NATO są najgorsze w historii.
To jest ogromna odpowiedzialność tego rządu i pana ministra Błaszczaka i nie można tej sprawy bagatelizować. To jest kolejny dowód na to, że państwo polskie jest dziś w ruinie pod rządami PiS.”
Oświadczenie MON
„Sprawa jest szczegółowo analizowana przez służby. Trwa wyjaśnianie czy doszło do wycieku oraz czy ujawniony plik faktycznie został wytworzony w Siłach Zbrojnych RP.
Na obecnym etapie postępowania branych jest pod uwagę wiele scenariuszy np. że jest to testowy plik przeznaczony do testowania oprogramowania. Bazy produkcyjne w Siłach Zbrojnych RP obligatoryjnie używane są tylko w specjalnie do tego przeznaczonych systemach wojskowych. Trwają również analizy czy wykaz nie jest plikiem pomocniczym wykorzystywanym przy realizacji jawnych zakupów publikowanych na BIP. Do zakończenia postępowania wyjaśniającego nie będziemy komentować sprawy.”
MON – publikacja danych nie jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa ani funkcjonowania Sił Zbrojnych RP
„Po weryfikacji służb informujemy, że ujawniony w internecie katalog to część Jednolitego Indeksu Materiałowego prowadzonego przez Inspektorat Wsparcia czyli jednostkę odpowiedzialną za zakupy w Wojsku Polskim. Indeks zawiera wyłącznie informacje powszechnie dostępne. Można je uzyskać m. in. na podstawie jawnie prowadzonych i publikowanych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego.
To niepełny katalog o charakterze logistycznym, niezawierający ani informacji o ilości i sprawności sprzętu, ani brakach w asortymencie. Tego rodzaju indeks publikowany jest również przez NATO w ramach bazy Master Catalogue of References for Logistics (NMCRL) i jest powszechnie dostępny. Dane zawarte w ujawnionym w internecie Jednolitym Indeksie Materiałowym są przekazywane i publikowane również w bazie NMCRL. Zaznaczamy, że publikacja danych nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa ani funkcjonowania Sił Zbrojnych RP. Publikacja indeksu nie nastąpiła w wyniku złamania zabezpieczeń systemów teleinformatycznych Wojska Polskiego.
Służby badają w jaki sposób udostępniono te dane na nieautoryzowanych serwerach. Według wstępnych ustaleń doszło do zaniedbania obowiązków przez pracownika Inspektoratu Wsparcia. W sprawie urzędnika, który bez upoważnienia udostępnił plik na nieautoryzowanym serwerze jest prowadzone postępowanie wyjaśniające przez Żandarmerię Wojskową.”