Minionej nocy San Antonio Spurs rozegrali drugi z rzędu mecz przeciwko Dallas Mavericks we własnej hali.
Po poniedziałkowej porażce Ostrogi skutecznie zrewanżowały się rywalowi, wygrywając tym razem 126:116, a jednym z ich liderów był Jeremy Sochan, który zdobył 18 punktów.
Polak wrócił do gry po jednomeczowej nieobecności spowodowanej niegroźnym urazem łydki. Sochan spędził na parkiecie 24 minuty i w tym czasie zdobył 18 punktów, siedem zbiórek (aż cztery ofensywne) i dwie asysty. Dobrze wypadł również pod względem skuteczności, trafiając osiem z 13 rzutów z gry (61,5%).
Nieco lepiej w mecz weszli zawodnicy Dallas Mavericks. Skutecznie w ofensywie radzili sobie m.in. Naji Marshall czy Dwight Powell, a główną bolączką San Antonio Spurs były straty, których podopieczni Mitcha Johnsona po zaledwie kilku minutach gry mieli na koncie aż osiem (20:28).
Gospodarze wzięli się za odrabianie strat w drugiej części gry. Świetny impuls dał Jeremy Sochan, który najpierw wykorzystał podanie De’Aarona Foxa i trafił za trzy z czystej pozycji, bo krycie zignorował Klay Thompson, a w kolejnej akcji Ostróg – również po podaniu ich obecnego lidera – zakończył atak wsadem.
Mavs przez dłuższy czas utrzymywali się jeszcze na prowadzeniu. Fox, Harrison Barnes i Chris Paul nie zwalniali jednak tempa i ostatecznie Spurs zdobyli aż 44 punkty w drugiej kwarcie, a na przerwę schodzili z zaliczką dwóch oczek (64:62).
Po powrocie na parkiet gospodarze stopniowo powiększali swoje prowadzenie. Do trafiającego raz za razem Foxa dołączyli m.in. Devin Vassell czy Bismack Biyombo. Swoją cegiełkę dorzucił też Sochan, który chwilę po asyście sam wykorzystał podanie Keldona Johnsona i wyprowadził Spurs na dwucyfrowe prowadzenie (95:85).
W czwartej kwarcie gospodarze mieli spore problemy z odnalezieniem strzeleckiego rytmu zza łuku (1/8). Przyjezdni radzili sobie pod tym względem zdecydowanie lepiej (6/12), ale nie byli w stanie wykorzystać tego aspektu. Przewaga Spurs nieustannie oscylowała w granicach 10 punktów. Na nieco ponad dwie minuty przed ostatnią syreną, kiedy Mavs mogli liczyć jeszcze na powrót do rywalizacji, dwa z rzędu trafienia zaliczył Jeremy Sochan, co w dużej mierze przesądziło o losach spotkania (124:111).
– Głównym punktem była dla nas defensywa, szczególnie w drugiej połowie. Komunikacja i agresywna gra – tego się trzymaliśmy. W takich momentach naprawdę musimy trzymać się razem, szczególnie bez Victora (Wembanyamy). Czasami ratuje nas swoim wzrostem. Musimy być razem, głośno się komunikować – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Sochan.
Najlepszym punktującym Spurs był tej nocy De’Aaron Fox, który z dorobkiem 32 punktów, 11 asyst i dziewięciu zbiórek otarł się o triple-double. Po stronie Mavericks najlepiej punktował rezerwowy Brandon Williams, autor 19 oczek.
– Już teraz można powiedzieć, że Fox będzie dla tego zespołu wyjątkowy. Sposób, w jaki gra – jego szybkość, a jednocześnie spokój przy tej szybkości, co rzadko się zdarza – myślę, że bardzo nam pomoże. Widzi mnie na parkiecie, kilka razy udało nam się dobrze połączyć. To świetne wzmocnienie dla zespołu i myślę, że odegra w nim dużą rolę – komentował występ swojego partnera Jeremy.
Spurs rozegrają teraz dwa kolejne spotkania we własnej hali, gdzie zmierzą się z Charlotte Hornets i New Orleans Pelicans. Następnie Ostrogi czekają dwa niezwykle interesujące pojedynki, w których ich rywalami będą Los Angeles Lakers oraz New York Knicks.
Jeremy wraca w dobrym stylu:
Jeremy Jams 🔨 pic.twitter.com/MbcbgkrPxh
— San Antonio Spurs (@spurs) March 13, 2025
Najlepsze akcje Spurs przeciwko Mavericks:
Kolejne spotkania San Antonio Spurs:
14/15 marca (noc z piątku na sobotę): San Antonio Spurs – Charlotte Hornets; godz. 1:00
15/16 marca (noc z soboty na niedzielę): San Antonio Spurs – New Orleans Pelicans; godz. 1:30
17/18 marca (noc z poniedziałku na wtorek): Los Angeles Lakers – San Antonio Spurs; godz. 3:30
19/20 marca (noc z środy na czwartek): San Antonio Spurs – New York Knicks; godz. 01:00
21/22 marca (noc z piątku na sobotę): San Antonio Spurs – Philadelphia 76ers; godz. 01:00