KOSZYKÓWKA

NBA. 14 punktów Sochana z ławki przeciwko Sacramento Kings

San Antonio Spurs - Sacramento Kings

Minionej nocy San Antonio Spurs podejmowali we własnej hali z Sacramento Kings.

Osłabione nieobecnością m.in. Victora Wembanyamy czy Devina Vassella Ostrogi musiały uznać wyższość rywala z Kalifornii, który wygrał ostatecznie 140:113.

Jeremy Sochan po raz drugi od powrotu do gry po kontuzji rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. W końcowym rozrachunku Polak spędził na parkiecie 21 minut i w tym czasie zapisał na swoim koncie 14 punktów, pięć zbiórek oraz dwie asysty.

Początek starcia stał pod znakiem wyrównanej wymiany ciosów. Spurs opierali swoje ataki na trafieniach świetnie dysponowanego Juliana Champagnie, ale żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy. Kiedy na parkiecie po raz pierwszy pojawił się Jeremy Sochan, to momentalnie zaprezentował się z dobrej strony na tablicach i zaliczył kilka zbiórek po obu stronach parkietu.

Długo nie musieliśmy też czekać na popisową asystę 21-latka, który przy jednym z kontrataków Ostróg w efektowny sposób asystował przy trafieniu alley-oopem Keldona Johnsona. Po chwili sam dorzucił dwa trafienia – jedno wsadem, a drugie za trzy – dzięki czemu przewaga Spurs wyraźnie wzrosła (28:16). Kings odpowiedzieli jednak serią punktów Domantasa Sabonisa i jeszcze w pierwszej kwarcie zdołali doprowadzić do remisu.

Od początku drugiej kwarty Spurs musieli radzić sobie bez Zacha Collinsa. Środkowy San Antonio wdał się w dyskusję z jednym z arbitrów, za co szybko zapłacił dwoma przewinieniami technicznymi. Sacramento wykorzystali nieobecność środkowego i wypracowali sobie dwucyfrową przewagę, z którą schodzili również na przerwę (59:69).

Po powrocie na parkiet ofensywę San Antonio napędzali przed chwilę Stephon Castle oraz Julian Champagnie, dzięki czemu gospodarze zdołali zbliżyć się do rywala na zaledwie trzy oczka. Raz jeszcze na wysokości zadania stanął jednak Domantas Sabonis, który wraz ze wsparciem m.in. De’Aarona Foxa oraz Malika Monka i przy nieskuteczności Ostróg zapoczątkował ucieczkę z wynikiem.

Ofensywną niemoc Spurs po kilku minutach przerwał Keldon Johnson. Chwilę później akcją 2+1 błysnął Jeremy Sochan, ale przewaga przyjezdnych oscylowała wówczas w granicy 20 oczek. Ostrogi nie mogły wstrzelić się również na początku ostatniej kwarty, choć dwa kolejne trafienia Polaka pozwoliły im zbliżyć się na 14 oczek. Kiedy jednak trójkami odpowiedzieli DeMar DeRozan i Keegan Murray, wówczas losy spotkania były już rozstrzygnięte (103:123).

– Nasze zaangażowanie w grę i rywalizację było tej nocy lepsze. Jest oczywiście wiele rzeczy do poprawy. W ośmiu ostatnich kwartach pozwoliliśmy rywalom na zdobycie co najmniej 30 punktów, co jest nie do przyjęcia – komentował po meczu trener Mitch Johnson.

Najlepszym punktującym Spurs był tej nocy Julian Champagnie, dla którego 30 punktów jest nowym rekordem kariery. Po stronie Kings dobry występ zaliczył Domantas Sabonis, autor double-double w postaci 22 oczek i 16 zbiórek.

Ostrogi nie wygrały już od trzech spotkań, ale w nocy z niedzieli na poniedziałek czeka je starcie z New Orleans Pelicans, którzy zaliczyli niedawno pierwsze zwycięstwo po serii dziewięciu kolejnych porażek.

Wyjątkowa asysta Jeremy’ego:


Polak kończy akcję wsadem:


Kolejne potężne wykończenie:


Najlepsze akcji Spurs przeciwko Kings:

Kolejne spotkania San Antonio Spurs:

8/9 grudnia (noc z niedzieli na poniedziałek): San Antonio Spurs – New Orleans Pelicans; godz. 1:00,

13/14 grudnia (noc z piątku na sobotę): Portland Trail Blazers – San Antonio Spurs; godz. 4:00,

15/16 grudnia (noc z niedzieli na poniedziałek): San Antonio Spurs – Minnesota Timberwolves; godz. 1:00

19/20 grudnia (noc z czwartku na piątek): San Antonio Spurs – Atlanta Hawks; godz. 2:00

21/22 grudnia (noc z soboty na niedzielę): San Antonio Spurs – Portland Trail Blazers; godz. 02:30

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button