Olga Chojecka, zajmując ósme miejsce w rywalizacji na dystansie 35 kilometrów, była najlepszą z Polek podczas rozgrywanych w Budapeszcie lekkoatletycznych mistrzostw świata.
Polska chodziarka finiszowała na malowniczo ulokowanej mecie na Placu Bohaterów w Budapeszcie z rekordem życiowym 2:46:48.
– Z jednej strony jestem zadowolona z progresu jaki wykonałam bo ten sezon nie był dla mnie łatwy. To efekt wielkiej pracy na treningach w Spale. Oczywiście w sporcie chce się więcej. Mam wysokie cele i dlatego z jednej strony jestem zadowolona, a z drugiej chcę walczyć o jeszcze lepsze miejsca– mówiła o mieszanych uczuciach jakiej jej towarzyszą Chojecka.
Nasza zawodniczka przyznała, że ostatnie 3-4 kilometry były dla niej bardzo trudne.
– Na ostatnich kilometrach nogi już nie podawały i szłam samym sercem. Mam nadzieję, że ta praca z tego roku przełoży się na start w Paryżu i zaprezentowanie się na igrzyskach z jak najlepszej strony – przyznała zawodniczka reprezentacji Polski.
Rywalizacji na dystansie 35 kilometrów nie ukończyła Katarzyna Zdziebło. W połowie dystansu Polka mocno zaatakowała i objęła prowadzenie. Niestety później mając już na koncie ostrzeżenia od ekipy sędziowskiej zaliczyła przymusowy postów w pit-lane, a później została zdjęta z trasy. Jak przyznała technika chodu nie jest w tym sezonie jej mocną stroną.
– Czuję, że mam dobrą wydolność tylko mam problemy z techniką. Momentami czuję, że to wygląda dobrze, ale gubię się. Nie mogę znaleźć rytmu. Ten start jest kwintesencją tego trudnego roku. Nawet najlepszym się zdarzały trudne sezony. Mam nadzieję, że i ja wrócę. Wiem, że możliwości są – zapewniła podopieczna Krzysztofa Kisiela.
Na osiemnastym miejscu do metry dotarła Agnieszka Ellward, która czasem 2:56:51 poprawiła rekord życiowy.
W gronie mężczyzn jedynym z trójki polskich zawodników, który ukończył rywalizację był Jakub Jelonek. Zawodnik z Częstochowy finiszował na dwudziestym szóstym miejscu uzyskując czas 2:38:45.
– Dość mocno zacząłem. Pierwsze kilometry szedłem poniżej 4:20. Wiedzieliśmy, że początek jest chłodny, a potem będzie jednak coraz cieplej. Do 15-20 kilometra szedłem na rekord życiowy. Jak dostałem trzecią kartkę to było już wiadomo, że nie było możliwości walki o coś więcej. To była moja ostatnia trzydziestka piątka w karierze. Przyjechałem z 26. wynikiem na listach i na takiej pozycji zakończyłem – podkreślił Jelonek.
Polak podkreślił, że w ostatnim czasie poprawił technikę.
– W tym sezonie nie mam tylu wniosków o dyskwalifikację. Tutaj liczyłem, że będą dwa, ale dostałem trzeci. Moje przygotowanie nie było jednak optymalne – zauważył Jelonek, który zapowiedział, że po przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu, podczas których chce zająć wysoką lokatę, zakończy karierę.
Chodu na 35 kilometrów nie ukończyli w Budapeszcie Dawid Tomala oraz Artur Brzozowski.