MOTOSPORT

Mistrzostwa Polski w Rallycrossie 2020. Podium Kuby Przygońskiego

Mistrzostwa Polski w Rallycrossie

Prawie 100 zawodników stanęło na starcie pierwszej rundy Mistrzostw Polski w Rallycrossie rozegranej na torze w Słomczynie.

Udany debiut Kuby Przygońskiego w Mistrzostwach Polski Rallycross. 3. miejsce w finale w Słomczynie i 2. pozycja w klasyfikacji sezonu, dzięki świetnym biegom kwalifikacyjnym.

Grupa SuperCars

Najszybsza i wzbudzająca największe emocje kategoria, to SuperCars. Startują w niej auta o mocach rzędu 600KM i motocyklowych przyspieszeniach.

Pod nieobecność hegemona ostatnich lat i panującego wciąż Mistrza Polski Tomasza Kuchara, który „po cywilnemu” odwiedził Autodrom Słomczyn, w walkę o tron zaangażowali się bardzo mocni rywale. Dwóch z nich, choć są znakomitymi i utytułowanymi kierowcami, zbiera dopiero doświadczenia w rallycrossowej rywalizacji. Mowa tu o Jakubie Przygońskim i Zbigniewie Staniszewskim. Trzeci to Marcin Wicik, były Mistrz Polski z 2007 roku. Cała trójka dysponuje znakomitymi autami i trudno sobie wyobrazić po pierwszej rundzie Mistrzostw Polski, że ktoś mógłby skutecznie rywalizować z nimi o mistrzowską koronę.

Po kwalifikacjach wiadomo było już, że walka będzie niesamowita. Z czterech wyścigów kwalifikacyjnych dwa wygrał tegoroczny debiutant Jakub Przygoński w swoim Peugeocie 208 RX, który odziedziczył po Tomaszu Kucharze, a który został przygotowany specjalnie dla niego na cały cykl Mistrzostw Polski. Pozostałe dwa wyścigi kwalifikacyjne zwyciężył olsztynianin Zbigniew Staniszewski, który jak mi sam powiedział też zbiera dopiero doświadczenia w rallycrossie podobnie jak Kuba Przygoński choć ma już za sobą cztery rundy poprzedniego sezonu i piąte miejsce w klasyfikacji 2019. W dodatku auto Staniszewskiego zostało przygotowane we współpracy ze słynną stajnią wyścigową Manfreda Stohla… i to było widać, słychać i czuć..

Swoje półfinały zarówno Przygoński jak i Staniszewski wygrali pewnie i z dużą przewagą. Finał przyniósł jednak niespodziankę z cyklu: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.

Jak to często bywa w rallycrossie pierwszy zakręt okazał się być kluczowym dla dalszych losów rywalizacji. Startujący z poleposition Przygoński ruszył najlepiej, ale Staniszewski ustawił się sprytnie za nim i na dohamowaniu do pierwszego łuku wypchnął rywala na tyle skutecznie na zewnątrz łuku, że skorzystał z tego również Marcin Wicik i wskoczył swoim Fordem Focusem RX na druga pozycję spychając ”Orła Orlenu” na trzecie miejsce. Od tej chwili Staniszewski już tylko, chciałoby się powiedzieć, spokojnie uciekał, ale na dwa okrążenia przed końcem finału otworzyła się maska w Fordzie Fiesta RX skutecznie ograniczając widoczność zawodnikowi. Jak się okazało nie wpłynęło to specjalnie na tempo Zbigniewa Staniszewskiego i dojechał na metę na pierwszym miejscu.

Za jego plecami Kuba Przygoński wściekle walczył o drugą pozycję z Marcinem Wicikiem, ale doświadczony zawodnik z Bydgoszczy skutecznie się obronił.

Pozostała trójka finalistów skupiła się raczej na walce miedzy sobą. Najlepszy z nich okazał się być Maciej Manejkowski zajmując jednocześnie czwarte miejsce w finale. Piąty dojechał Robert Czarnecki, a stawkę zamknął Piotr Czekański.

Pamiętajmy jednak, że wszyscy oni jechali autami kategorii Light, których możliwości trudno porównać z potworami pierwszej trójki.

W finale klasy SuperCars Light, czyli w walce podobnych sobie aut zwyciężył zeszłoroczny Mistrz Polski w tej klasie Bartosz Idźkowski przed Maciejem Manejkowskim i Robertem Czarneckim. Wszyscy oni jechali autami Mitsubishi.

FIA CEZ w klasie S1600

Runda w Słomczynie była też rywalizacją zaliczaną do Mistrzostw Europy Strefy Centralnej. W klasie S 1600 tej rywalizacji wygrał Jan Cerny. Radek Raczkowski, pokazał nieustępliwość i serce do walki w swojej Skodzie Fabii, ale był drugi, za to przed Jakubem Wyszyńskim.

Grupa SuperNational

Kwalifikacje w tej grupie wygrał Czeski zawodnik Roman Castoral w swoim Oplu Astrze OPC. Wygrał wszystkie cztery wyścigi kwalifikacyjne i półfinał A. Zrobił to w takim stylu, że był murowanym faworytem w finale. Świetnie zaprezentował się również Damian Litwinowicz w swojej Hondzie Civic, który za każdym razem docierał do mety na drugim miejscu w kwalifikacjach a w półfinale B wygrał.

W finale Roman Castoral stanął do walki z koalicją pięciu polskich zawodników, ale jak się okazało dzisiaj był nie do pobicia. Tak jak się spodziewaliśmy najbardziej zaciekle walczył z nim Damian Litwinowicz, ale wpadł on na metę niecałą sekundę za Czechem. Trzeci na mecie ze sporą stratą zameldował się Łukasz Tyszkiewicz.

Klasa RWD Cup

Rywalizacja w klasie RWD w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski mianowana została Memoriałem im. Cezarego Ruszkowskiego. W ten sposób organizatorzy postanowili uczcić pamięć znakomitego kierowcy wyścigowego, który zmarł pod koniec marca 2020. Nieopodal biura zawodów można było obejrzeć jego Lotusa Exige napędzanego 311-konnym silnikiem BMW.

W kategorii RWD zazwyczaj nie brakuje ani emocji, ani chętnych do walki. Nie inaczej było na Autodromie w Słomczynie.

Łukasz Światowski, Michał Kidawa i Maciej Kula najlepiej prezentowali się w kwalifikacjach. Światowski wygrał trzy wyścigi kwalifikacyjne i swój półfinał A, a Kidawa jeden wyścig kwalifikacyjny i półfinał B.

W finale Łukasz Światowski, zeszłoroczny triumfator klasy RWD, startował z poleposition i nie zmarnował okazji. Na prowadzenie wyszedł zaraz po starcie, ale tuż za nim podążali Kidawa i Kula. Stawka podzieliła się na dwie grupy. Pierwsza grupa nie zmieniła szyku aż do mety, ale w drugiej grupie wrzało. Jako czwarty wyścig ukończył Jakub Jurek piąty był Paweł Konecki, a szósty na metę wpadł Mariusz Szczepański, jednak Jurek został wykluczony i zajął ostatecznie szóste miejsce, a Szczepański dostał ostrzeżenie w czasie wyścigu, ale został sklasyfikowany na piątej pozycji. Czwarte miejsce, po wykluczeniu Jurka przypadło wiec Koneckiemu.

Seicento Cup

Jest to najbardziej popularna i najmocniej obsadzona klasa i choć nie są to najszybsze auta, to jednak ich kierowcy nie raz pokazali swój talent i ogromne serce do walki. Kwalifikacje najlepiej przebrnął Michał Wrzosek wygrywając trzy wyścigi kwalifikacyjne, jednak pechowo, po awarii auta nie ukończył wyścigu półfinałowego, w którym wygrał Łukasz Żakowski. W drugim półfinale triumfował Konrad Wróbel i to on stał się bohaterem wyścigu finałowego prowadząc od startu do mety. W bardzo wyrównanej stawce walki nie brakowało. Pozycje przechodziły z rąk do rąk. Pecha miał Szymon Jabłoński, który po niezłym starcie miał szansę na dobrą pozycje jednak z powodu awarii nie ukończył wyścigu. Jako drugi linię mety przeciął Łukasz Żakowski, a trzeci był Bartłomiej Mirecki.

Rundy Mistrzostw Polski w Rallycrossie 2020:

15-16 sierpnia – Autodrom Słomczyn
12-13 września – Autodrom Słomczyn
26-27 września – Motopark Toruń
16-18 września – Motopark Toruń
(PZM)

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button