Natalia Czerwonka i Zbigniew Bródka w wieloboju oraz Martyna Baran i Artur Nogal w wieloboju sprinterskim zdobyli złote medale mistrzostw Polski w łyżwiarstwie szybkim.
Zawody te zakończyły się w niedzielę w Tomaszowie Mazowieckim. Mistrzostwa były ostatnim sprawdzianem dla dziesiątki łyżwiarzy szybkich, którzy będą reprezentować Polskę na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.
Olimpijczycy potraktowali te zawody jako element przygotowań, dlatego nie wszyscy startowali w sobotę i niedzielę. Choćby sobotni liderzy w rywalizacji w wieloboju sprinterskim, Andżelika Wójcik i Piotr Michalski, w niedzielę nie przystąpili już do startów. Drugi dzień zawodów opuściła również Karolina Bosiek.
– Przed nami teraz najważniejszy egzamin, jakim są testy przed wylotem. Mam nadzieję, że tutaj nie będzie żadnych niespodzianek. To jest troszeczkę loteria, więc może spotkać to każdego z nas, ale nie rozmyślam o tym. Jest fajna atmosfera i myślę, że ze spokojną głową jedziemy na igrzyska. Wiadomo, że w przyszłości jest tylko jeden cel, czyli medal igrzysk olimpijskich. Nie nakładam na siebie żadnej presji i jadę walczyć o marzenia i swoje cele – mówi Bosiek.
Nieliczni z reprezentantów Polski na igrzyska zdecydowali się na start w trakcie dwóch dni. Wśród nich byli najstarsi z grupy olimpijczyków Natalia Czerwonka i Zbigniew Bródka. Teraz przed polskimi zawodnikami testy na obecność koronawirusa, a później wylot do stolicy Chon.
– Te testy to dla wszystkich jest stres, nawet dla tak doświadczonego zawodnika, jak ja. Mam nadzieję, że dotrwamy do tych igrzysk szczęśliwie. A później liczymy na dobre przejazdy. Cieszę się też ogromnie, że dyspozycja reprezentacji się cały czas poprawia. Szczególnie myślę o sprinterach, choć sądzę, że oni się jeszcze rozkręcają. Liczę, że Pekin będzie początkiem odbudowy pozycji łyżwiarstwa po naszych sukcesach w Soczi – mówi Bródka.
– Testy to jest ogromne obciążenie psychiczne, bo zupełnie nie mamy na nie wpływu. Drugiego stycznia wyjechaliśmy z domów i postanowiliśmy, że nie będziemy się widzieć ze swoimi rodzinami, że odcinamy się od świata zewnętrznego, jak tylko możemy. To jest bardzo trudne dla nas, dla trenerów, dla ludzi, którzy mają dzieci, jak choćby Zbyszek Bródka. Każdy z nas wiele poświęca dla tych marzeń – dodaje Czerwonka.
Oboje są już doświadczonymi olimpijczykami – igrzyska w Pekinie będą ich czwartymi w karierze.
– Wielokrotnie jestem pytany o to, jakie mam cele na te igrzyska, bo tak naprawdę nic nie muszę i właściwie po co wróciłem. Po prostu, nie zakończyłem swojej kariery sportowej, a chciałem tylko ją przerwać. Powiedziałem, że jeżeli dojdzie do mojego powrotu to chciałbym wrócić na jakąś znaczącą imprezę, więc jestem. Będę walczył oczywiście o jak najlepszy rezultat, ale dla mnie najważniejsza była kwalifikacja – mówi Bródka.
Polscy łyżwiarze szybcy w tym sezonie spisują się znakomicie, a na swoim koncie mają medale – w tym złote – zawodów Pucharu Świata oraz mistrzostw Europy.
– Chcielibyśmy, żeby ten sezon zakończył się tak, jak się rozpoczął, czyli ogromnymi sukcesami. Mieliśmy medale na zawodach Pucharu Świata, a teraz życzylibyśmy sobie, żeby również na igrzyskach olimpijskich tak było. Zawodnicy są naprawdę dobrze przygotowani, nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Wiedzą, co mają zrobić – zapewnia prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.
Mistrzostwa Polski w wieloboju i wieloboju sprinterskim
Wielobój
Kobiety
1. Natalia Czerwonka (KS ARENA Tomaszów Mazowiecki) 169.768
2. Magdalena Czyszczoń (AZS AWF Katowice) 173.034
3. Maja Płończyk (WTŁ Stegny Warszawa) 180.837
Mężczyźni
1. Zbigniew Bródka (UKS Błyskawica Domaniewice) 157.702
2. Marcin Bachanek (GKS Stoczniowiec Gdańsk) 159.053
3. Szymon Palka (GKS Stoczniowiec Gdańsk) 159.683
Wielobój sprinterski
Kobiety
1. Martyna Baran (WTŁ Stegny Warszawa) 162.545
2. Wiktoria Dąbrowska (MKS Korona Wilanów) 162.845
3. Iga Wojtasik (AZS AWF Katowice) 163.090
Mężczyźni
1. Artur Nogal (GKS Stoczniowiec Gdańsk) 143.230
2. Jakub Piotrowski (KS Pilica Tomaszów Mazowiecki) 145.030
3. Gaweł Oficjalski (AZS AWF Katowice) 147.280
Ostatni sprawdzian olimpijczyków w łyżwiarstwie szybkim – sobota (22 stycznia)
To jest ostatni sprawdzian polskich łyżwiarzy szybkich przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. W Tomaszowie Mazowieckim rozpoczęły się mistrzostwa Polski w wieloboju i wieloboju sprinterskim.
W klasyfikacji wielobojowej po pierwszym dniu prowadzą Natalia Czerwonka, najlepsza na dystansach 500 i 3000 metrów oraz Zbigniew Bródka, drugi na 500 i pierwszy na 5000 metrów. Z kolei wśród sprinterów najlepsi są Andżelika Wójcik i Piotr Michalski, którzy wygrali w sobotę rywalizację na 500 i 1000 metrów.
– Myślę, że całą grupą sprinterów bardzo dobrze się prezentujemy w tym sezonie i potwierdzamy to na najważniejszych imprezach. Prezentujemy świetną formę i wydaje mi się, że dowiedziemy to w bardzo dobrym stanie do igrzysk – mówi Andżelika Wójcik.
– Dobre wyniki na pewno sprzyjają dobremu samopoczuciu i wszyscy się napędzaliśmy, czy to swoimi, czy to czyimiś dobrymi wynikami. Teraz jest najważniejszy moment, czyli wyjazd na igrzyska. Przyznam się, że już w głowie rodzą się pewne scenariusze na igrzyska. Na pewno przy odrobinie szczęścia i dobrej parze można liczyć na fajny wynik – dodaje Piotr Michalski.
Najlepsi polscy łyżwiarze, którzy już za kilka dni wylecą do Pekinu, w trakcie mistrzostw Polski są izolowani od pozostałych zawodników oraz obsługi mistrzostw – mają oddzielne wejście i oddzielne szatnie. Nie wchodzą też na tzw. śródtorze, czyli naturalne miejsce dla zawodników przed startem, gdzie zwykle się rozgrzewają i przygotowują.
– Sytuacja covidowa to jest coś, na co mamy pośredni wpływ. Możesz bardzo uważać, możesz stosować się do wszystkich restrykcji, a i tak może pokrzyżować nam plany. Dobrze, że mistrzostwa Polski, czy wcześniej treningi mieliśmy zorganizowane w bezpieczny sposób. Po prostu robimy swoje, trenujemy dalej i miejmy nadzieję, że będzie wszystko dobrze – dodaje Wójcik.
– Covid to jest moje jedyne zmartwienie. Tak naprawdę teraz na to nie mamy wpływu. Możemy się świetnie czuć, a ten ewentualny pozytywny wynik i tak wyjdzie. Zresztą mamy przykłady ostatnio u innych sportowców. Mam nadzieję, że niepotrzebnie się denerwuję, ale rzeczywiście ten stres jest i na pewno jak już będę w Chinach, to już będę spokojniejszy, ale na razie chciałbym wsiąść do samolotu – mówi Michalski.
Inna z czołowych polskich sprinterek Kaja Ziomek nie ukrywa, że w związku z rosnącą liczbą zakażeń stres sportowców wyjeżdżających za kilka dni na igrzyska jest ogromny.
– Ulgę poczuję dopiero wtedy, gdy już będziemy w samolocie do Pekinu, bo jeszcze przed nami testy. To jest trochę przerażające i stresujące, a to, co się choćby działo na mistrzostwach Europy, że co chwilę komuś wypadały wyniki pozytywne, to naprawdę jest stresujące. Bardzo o siebie dbamy, jesteśmy wyizolowani nawet na tych zawodach, cały czas chodzimy w maseczkach. Wszystko jest tak zorganizowane, żeby było jak najbezpieczniej, ale mimo to jest niepokój, że coś się może wydarzyć – mówi Ziomek.
Nasi sprinterzy nie ukrywają, że jadą do Pekinu z dużymi nadziejami.
– Założyłam sobie na początku sezonu, że chcę powalczyć o medal. Widziałam, że jeszcze mam rezerwy. W dalszej części sezonu moja forma się unormowała i udowodniłam, że jestem w stanie walczyć o najwyższe lokaty. Forma nadal jest dość stabilna. Myślę, że jest to do zrobienia, czuję w sobie taką energię, a przy tym nie czuję dużego stresu – zapewnia Wójcik.
– Igrzyska olimpijskie to jest spełnienie marzeń. Jest coś niesamowitego już w samym szykowaniu się tam. Wszystko podporządkowuje się temu celowi. Mam wrażenie, że zbliżam się już do tej formy, którą chce mieć na igrzyskach – dodaje Ziomek.
Michalski, który niedawno wygrał złoty medal mistrzostw Europy na dystansie 500 metrów, w Pekinie będzie walczył o medal, podobnie jak jego partnerka życiowa, Natalia Maliszewska, najlepsza polska zawodniczka w short tracku.
– Natalia jest zawodniczką troszeczkę na innym poziomie. Ja jestem tą osobą, która atakuje te wysokie pozycje, a ona już ich broni. Natalia jako sportowiec jest na pewno dla mnie wzorem, który chciałbym dogonić. Życzę jej tego, czego ona sobie sama życzy, czyli przynajmniej jednego medalu olimpijskiego. Dużo bardziej wolę ja startować, niż oglądać Natalię, bo kosztuje mnie to sporo nerwów. Muszę się zastanowić, czy chcę w ogóle oglądać jej występ na igrzyskach, bo może lepiej po prostu poczekać na wynik. Na pewno to będzie duży stres – mówi Michalski.
Medaliści olimpijscy w łyżwiarskiej reprezentacji Polski na igrzyska w Pekinie
Znamy nazwiska polskich łyżwiarzy szybkich i zawodników z short tracku, którzy wezmą udział w XXIV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Na liście są m.in. wszyscy najlepsi zawodnicy, którzy w tym sezonie stawali na podium mistrzostw Europy i zawodów Pucharu Świata.
Polskę w Pekinie reprezentować będzie liczne grono łyżwiarzy – dziesięcioro specjalistów z toru długiego i sześcioro z short tracku. Olimpijskie nominację otrzymali Karolina Bosiek, Natalia Czerwonka, Magdalena Czyszczoń, Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek, Zbigniew Bródka, Artur Janicki, Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek z łyżwiarstwa szybkiego oraz Natalia Maliszewska, Patrycja Maliszewska, Nikola Mazur, Kamila Stormowska, Łukasz Kuczyński i Michał Niewiński z short tracku.
– Ten sezon jest dla naszych zawodników bardzo dobry. Widać, że owocuje bardzo ciężka praca, a sezon olimpijski wywołał jeszcze większą motywację. Za nami bardzo udane zawody Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim i short tracku, czy mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie szybkim, więc z nadziejami, ale bez niepotrzebnej presji czekamy na start w Pekinie – dodaje Niedźwiedzki.
Wśród kadrowiczów jest dwoje medalistów olimpijskich – mistrz olimpijski na 1500 metrów oraz brązowy medalista igrzysk w Soczi w drużynie Zbigniew Bródka, a także wicemistrzyni olimpijska w drużynie z Soczi Natalia Czerwonka.
Zawodnicy z kadry short tracku trenują na zgrupowaniu w Dreźnie, a łyżwiarze szybcy zakończyli obóz w Inzell i wrócili do Polski.