INNEZIMOWE

Mistrzostwa Europy. Czekaliśmy 12 lat! Polki z medalem w sztafecie short tracku

Drezno

Aż 12 lat minęło od ostatniego medalu polskiej żeńskiej sztafety podczas mistrzostw Europy w short tracku.

W sobotę w Dreźnie nasze zawodniczki ponownie stanęły na podium, a do Polski przywiozą brązowe medale, co jest wielkim sukcesem naszej kadry.

Ostatni medal w żeńskiej sztafecie 12 lat temu wywalczyły Natalia Maliszewska, Patrycja Maliszewska, Aida Bella i Paula Bzura. Następnie nasza drużyna nie zdobywała wielkich sukcesów w mistrzostwach Europy. Aż do tegorocznej edycji w Dreźnie. Podczas porannej sesji nasze zawodniczki (Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Kamila Stormowska i Gabriela Topolska) zajęły drugie miejsce i zagwarantowały sobie miejsce w walce o medale. Finał A też był zwariowany, bowiem na ostatnim okrążeniu Stormowska upadła, ale zdołała przyjechać szybciej, niż Holenderki i z czasem 4:17.021 Polki znalazły się na najniższym stopniu podium!

Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Kamila Stormowska i Gabriela Topolska (fot. Rafał Oleksiewicz)

– Bardzo mnie wzruszył ten medal. Jestem bardzo szczęśliwa, bo długo na niego czekaliśmy. Przez ostatnie lata byłyśmy blisko podium, a teraz dopięłyśmy klamerkę i wyjeżdżamy z medalem mistrzostw Europy w żeńskiej sztafecie – mówiła uradowana Maliszewska, a Topolska dodała, że każda z zawodniczek chciała jechać na ostatniej zmianie. – Chodziło o to, która z nas wjedzie na metę i uniesie ręce w geście zwycięstwa – śmiały się nasze zawodniczki.

Natalia Maliszewska i Nikola Mazur (fot. Rafał Oleksiewicz)

Ale sobotnie zmagania w Dreźnie z udziałem Polaków rozpoczęły się od repasażu Neithana Thomasa na dystansie 1500 metrów. Polak nie zdołał jednak awansować dalej i zakończył swój występ. Znacznie lepiej spisała się nasza mieszana sztafeta w składzie Natalia Maliszewska, Michał Niewiński, Diane Sellier i Kamila Stormowska. Polacy wygrali swój bieg półfinałowy i pewnie awansowali do ostatecznego wyścigu o medale, który zaplanowano na niedzielę.

Nieco godzinę później Niewiński i Sellier pojechali jeszcze w półfinale na dystansie 1500 metrów. Drugi z naszych zawodników zakończył swój występ na tym etapie (piąta pozycja w wyścigu), a Niewiński z trzecim czasem awansował do finału B. W tym wyścigu był drugi (2:25.270), co dało mu ostatecznie dziewiąte miejsce w Europie.

Michał Niewiński i Neithan Thomas (fot. Rafał Oleksiewicz)

– Półfinał był wolny, ale jechaliśmy jako pierwsi i nie wiedzieliśmy, jakie czasy będą w pozostałych biegach – podkreśla Niewiński. – Zostałem w nim trochę za Włochem. Biorę to na klatę. Chciałem awansować do finału A i walczyć o medal, ale niestety nie tym razem.

Sporo emocji było również w żeńskim ćwierćfinale na dystansie 1000 metrów. Ostatecznie do dalszych wyścigów awansowały Maliszewska i Stormowska, a Topolska odpadła z rywalizacji (11. miejsce w Europie). Jeszcze w sobotę odbyły się biegi półfinałowe, a szansę medalową wypracowała sobie Stormowska, która awansowała do finału A. Maliszewska zaś pojechała w finale B i ostatecznie zajęła drugą pozycję, co dało jej ósme miejsce w Europie! W decydującym o medalach wyścigu Stormowska była blisko podium, jednak podczas ostatniego okrążenia spowodowała upadek rywalki i mimo faktu, że na metę przyjechała trzecia, otrzymała karę od sędziów.

– Było tak samo blisko medalu, jak daleko – mówi Stormowska. – Jak popełniłam ten błąd, to wiedziałam, że dostanę karę. Cóż, taki jest short track. Potrzebuję chyba jeszcze kilka takich finałów, by zyskać doświadczenie, lepiej radzić sobie z presją. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

Kamila Stormowska (fot. Rafał Oleksiewicz)

Jeśli chodzi o wyścig na 500 metrów panów, to z ćwierćfinałów dalej awansował jedynie Niewiński. Sellier i Łukasz Kuczyński zajęli odpowiednio czwarte i trzecie miejsce w swoich biegach. Wracając do Niewińskiego, znakomicie pojechał także w półfinale i pewnie awansował do wyścigu medalowego. Nasza największa nadzieja zawodów jechała po złoty lub srebrny medal, ale podczas ostatniego okrążenia Niewiński został ukarany za przeszkadzanie rywalowi. To spowodowało, że zamiast podium, Polak został sklasyfikowany na piątym miejscu…

– To nie był pech, ale błąd i go akceptuję. Nie chciałem puszczać rywala. Gdybym to zrobił, prawdopodobnie miałbym złoto, ale… żałowałbym tej decyzji. Teraz niczego nie żałuję, nie przejmuję się tym. Mam dopiero 21 lat, jeszcze dużo przede mną. Na pewno jestem bardzo zadowolony z czasów na 500 metrów. Może to kubeł zimnej wody i nabiorę jeszcze dodatkowej pokory? Na pewno nie jestem mięczakiem i dalej robię swoje – podsumował Niewiński.

Szkoleniowcy naszych reprezentantów podkreślają, że Polacy pokazali naprawdę wysoki poziom podczas sobotnich przejazdów. – Oczekiwaliśmy medali, zarówno w przypadku Michała, który jechał znakomicie, jak i Kamili. Gdyby lepiej pojechała taktycznie, to mogła wywalczyć nawet złoto. Przyjechaliśmy do Drezna z nastawieniem, żeby wygrywać złote medale, a nie jakiekolwiek. Wciąż mamy coś do zdobycia, więc nastawiamy się na kolejne wyścigi – mówią Gregory Durand i Urszula Kamińska, duet trenerski naszej kadry.

W sobotę odbyły się także kolejne półfinałowe bieg sztafetowy mężczyzn (5000 metrów). Biało-czerwoni spełnili swoje zadanie i zameldowali się w finale A, który odbędzie się już w niedzielę, jak ostatnie starty z udziałem Polaków.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button