Andżelika Wójcik zajęła trzecie miejsce w niedzielnej rywalizacji pań w biegu na 500 metrów podczas Pucharu Świata w Milwaukee.
Dzięki punktom wywalczonym w USA 28-letnia sprinterka jako pierwsza w historii Polka wskoczyła na fotel liderki PŚ. Dwukrotnie czwarty na dystansie 500 metrów był z kolei Damian Żurek. Świetne starty Polaków za oceanem tylko wyostrzają apetyty przed „domowym” PŚ, który za trzy tygodnie odbędzie się w Tomaszowie Mazowieckim.
Już w piątek czworo naszych reprezentantów stanęło przed szansą na wysokie lokaty w rywalizacji na 1000 metrów. W „polskim”, kobiecym pojedynku w czwartej parze górą była Andżelika Wójcik (1:15.82), pokonując Karolinę Bosiek (1:16.32). Najwyżej spośród Polek, bo na ósmej pozycji, uplasowała się jednak Natalia Jabrzyk (1:15.35), zaś Wójcik i Bosiek zajęły odpowiednio jedenastą i szesnastą lokatę. Siódmy w gronie mężczyzn na 1000 m był natomiast Damian Żurek (1:08.05), zwyciężając w swojej parze wicemistrza olimpijskiego z Pekinu, Kanadyjczyka Laurenta Dubreuila. Jeszcze lepsze czasy od niego osiągnęli Marek Kania (1:07.84) i Piotr Michalski (1:07.99), najlepsi w dywizji B, dzięki czemu całą trójkę Polaków zobaczymy na obu sprinterskich dystansach podczas następnego PŚ w Tomaszowie Mazowieckim. Świetnie na zapleczu elity spisał się także Szymon Palka, który w biegu na 5000 m ustanowił nowy rekord kraju (6:16.16).
W sobotę emocjonująco jak zwykle było w biegach reprezentantów Polski na 500 m. Do niecodziennej sytuacji doszło z udziałem Wójcik i Kai Ziomek-Nogal. Liderki naszej kadry wygrały w swoich parach z czasem 37,66 sekundy, ale ostatecznie to tysięczna część sekundy zdecydowała o wyższym, czwartym miejscu pierwszej z Polek. Ziomek-Nogal była piąta, a osiemnasta Karolina Bosiek (38.46). Bliski medalu w drugich z rzędu zawodach PŚ był Żurek. W szóstej parze sprinter tomaszowskiej Pilicy dzięki świetnej rundzie rozprawił się z Holendrem Stefanem Westenbroekiem i z czasem 34,43 sekundy, dającym pozycję lidera, obserwował rozwój wydarzeń na torze. W następnym przejeździe na drugie miejsce wysforował się Marek Kania (34.52) i zanosiło się na polski medal w Milwaukee. Z czołowych lokat „zrzucili” ich startujący chwilę później Amerykanin Jordan Stolz (33.91), który został nowym rekordzistą toru, oraz Holender Jenning De Boo (34.28). W ostatniej parze znakomicie przejechał Dubreuil (34.36) i stało się jasne, że Żurka nie zobaczymy na podium. 25-latek był czwarty, a tuż za nim uplasował się Kania. Z wygranej w parze, tak jak pozostali biało-czerwoni, cieszył się również Michalski (34.74), sklasyfikowany na trzynastym miejscu. Na uwagę zasługiwał również kapitalny wynik Jabrzyk na 1500 m (1:56.69), która zajmując trzecie miejsce w dywizji B, wywalczyła awans do elity na PŚ w Tomaszowie Mazowieckim.
Po elektryzujących sobotnich przejazdach liczyliśmy, że w niedzielę fortuna tym razem uśmiechnie się do naszych sprinterów. Szczęściu pomogła Wójcik, która w drugiej rywalizacji na 500 m pojechała szybciej niż dzień wcześniej (37.47), dzięki czemu zdobyła brąz i tym samym mogła się cieszyć z szóstego w karierze indywidualnego medalu PŚ. Tak jak w sobotę i tydzień temu w Calgary, najlepsza była Holenderka Femke Kok (37.02), która w oba dni biła rekord toru w Milwaukee. Siódme miejsce zajęła Ziomek-Nogal (37.67), a piętnaste Bosiek (38.40). Weekendowe występy sprawiły, że Wójcik objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ na 500 m (321 pkt), a na ósme miejsce awansowała Ziomek-Nogal (231 pkt).
– Tydzień temu w Calgary chciałam się odbudować po problemach zdrowotnych, to była dla mnie jedna wielka niewiadoma. Zdobyłam tam medal, sukcesywnie zbliżałam się do liderki Yukino Yoshidy i po sobocie wciąż wierzyłam, że mogę ją wyprzedzić. W Milwaukee mam medal do kolekcji, ale liderowanie w PŚ chyba bardziej mnie cieszy – nie ukrywała Wójcik.
Na wysokości zadania stanęli też nasi sprinterzy. Kolejny raz status lidera przez chwilę dzierżył Żurek (34.39), ale szybciej od niego przejechali następni panczeniści. W niedzielę z wygranej cieszył się Japończyk Tatsuya Shinhama (34.14), który nieoczekiwanie w swojej parze pokonał faworyzowanego Stolza (34.19). Jak na złość dla Żurka, z podium znów „strącił” go Dubreuil (34.35), który w dziesiątej, ostatniej parze pokonał Kanię (34.44). Żurek drugi dzień z rzędu był więc czwarty, Kania zajął szóste miejsce, a na piętnastej pozycji uplasował się Michalski (34.63). Wciąż jest jednak szansa na podium klasyfikacji generalnej PŚ z udziałem przynajmniej jednego z Polaków. Na cztery starty przed końcem cyklu Kania jest szósty (251 pkt), a Żurek siódmy (248 pkt).
Na koniec oglądaliśmy starty Polaków w finałach biegu masowego oraz w sztafecie mieszanej. W mass starcie kobiet siódme, najwyższe w karierze miejsce w PŚ zajęła Jabrzyk. Do ostatniego wirażu w walce o trzecie miejsce u mężczyzn pozostawał nieoczekiwanie Marcin Bachanek, jednak ostatecznie finiszował na dwunastej pozycji, a osiemnasty był Palka. Z kolei polska sztafeta mieszana w składzie Jakub Piotrowski, Martyna Baran i Żurek zajęła dziewiąte miejsce (3:03.96).
Warto dodać, że w niedzielę w Milwaukee rywalizowano również w biegach drużynowych. Startujący w dywizji B nasze zawodniczki (Jabrzyk, Bosiek, Olga Piotrowska) były trzecie (3:03.08), zaś nasi panczeniści (Bachanek, Palka, Władimir Semirunnij) zajęli czwartą pozycję (3:45.09).
Brąz Wójcik w Milwaukee jest dziewiątym polskim medalem w trwającym cyklu PŚ seniorów. Za trzy tygodnie nadarzy się doskonała okazja do powiększenia tego dorobku, bowiem pucharowa rywalizacja przeniesie się do Tomaszowa Mazowieckiego (21-23 lutego).
– Oczywiście jako gospodarze będziemy chcieli przygotować się jak najlepiej. Dużo osób z kadry awansowało do grupy A, jak Marek Kania i Piotr Michalski na 1000 m czy Natalia Jabrzyk na 1500 m, więc emocje będą jeszcze większe. I bardzo się z tego cieszę, bo chcę, żeby cała reprezentacja prezentowała jak najwyższy poziom – komentowała Andżelika Wójcik, która podczas ostatniego PŚ w Tomaszowie Mazowieckim zdobyła brąz na 500 m.