Reprezentanci Polski wywalczyli aż pięć medali podczas ostatniego dnia mistrzostw Europy w sportach wodnych w Belgradzie.
Ze złota dwukrotnie cieszyła się Dominika Sztandera. Najpierw wygrała na dystansie 50 m stylem klasycznym, a później popłynęła w zwycięskim składzie sztafety 4×100 m stylem zmiennym wspólnie z Adelą Piskorską, Pauliną Pedą i Kornelią Fiedkiewicz.
Podczas siódmej sesji finałowej czempionatu w ostatniej konkurencji Piskorska, Sztandera, Peda i Fiedkiewicz wykrzesały z siebie jeszcze siły, które dały im efektowny triumf w sztafecie 4×100 m stylem zmiennym. Biało-czerwone poprawiły rekord Polski, pierwszy raz łamiąc barierę czterech minut (3:58.71).
– Jestem z siebie zadowolona. Ciężko się płynęło, ale dałam z siebie ile mogłam – mówiła Piskorska. – Niosło mnie po euforii, a wiedziałam też, że to ostatni start. Zrobiłam życiówkę ze startu lotnego i jestem mega zadowolona, jest szybko – dodawała Sztandera.
– Jak zobaczyłyśmy wynik to przyznam, że się popłakałam. Mówiłyśmy, że stać nas na rekord Polski – tylko nie wiedziałyśmy czy tutaj czy w Paryżu. Każda z nas urwała coś z tego rekordu, więc to nasza wspólna zasługa. Zmiany jeszcze są do poprawy, ale będziemy nad tym pracować – opowiadała Peda.
– Zmobilizowałam się najlepiej jak potrafiłam. Tylko dołożyłam ostatnią cegiełkę, do tego co dziewczyny wypracowały. Śmiało mogę powiedzieć, że będziemy walczyły o finał tej konkurencji w Paryżu – zapowiadała Fiedkiewicz.
Chwilę po paniach srebro w tej samej konkurencji wywalczyli nasi zawodnicy. Ksawery Masiuk, Jan Kałusowski, Jakub Majerski i Kamil Sieradzki stoczyli wyjątkowo emocjonującą i zaciętą walkę o podium. Ostatecznie zajęli drugie miejsce, przegrywając z Austriakami o zaledwie trzy setne sekundy (3:33.41 – 3:33.44).
– Jest duży niedosyt. Miałem mieć dekorację o 19:00, stałem jak pachołek i czekałem, a za każdym mówili mi, że po następnej konkurencji. W końcu byłem dekorowany o 19:40. Przegraliśmy o trzy setne, a to mogło być nawet to, że miałbym dłuższy masaż. To niepoważne, przecież to mistrzostwa Europy seniorów, kwalifikacje olimpijskie – mówił wzburzony Masiuk.
– Chciałem popłynąć trochę szybciej i zbliżyć się do bariery 59 sekund ze zmiany lotnej. Zabrakło nam trzech setnych, ale daliśmy z siebie wszystko – komentował Kałusowski.
– To ostatni dzień i już widać po czasach zmęczenie. Myślę, że podołaliśmy z chłopakami i mimo wszystko się z tego cieszymy – wspominał Majerski.
– Widziałem, że Austriak jest trochę przede mną. To był trudny wyścig. Nie chcę się tłumaczyć, ale od trzech dni walczę z chorobą. Uzyskałem dobry wynik i jestem zadowolony – w końcu to srebrny medal mistrzostw Europy – dodawał Sieradzki.
Kilkadziesiąt minut wcześniej Masiuk zdobył jeszcze indywidualny brąz na 100 m stylem grzbietowym. Zawodnik G-8 Bielany Warszawa uzyskał czas 53.56, finiszując jedynie za.
– Wynik jest w porządku jak na to, że jestem w treningu. To ostatni dzień zawodów, więc czuję też już mocno zmęczenie. Jest chłodniej, ale najlepsza pogoda była chyba wczoraj – dało się oddychać, a dziś jest trochę ciężko – mówił na gorąco Masiuk.
Drugi z naszych reprezentantów w tym wyścigu, Kacper Stokowski, uplasował się na 5. pozycji. Uzyskał czas 53.90 – gorszy od minimum olimpijskiego tylko o kilkanaście setnych sekundy.
Mistrzostwa Europy biało-czerwoni zakończyli z rekordowym dorobkiem. Pływacy wywalczyli w sumie aż 15 medali (3 złote – 6 srebrnych – 6 brązowych), a historyczne sukcesy notowali nasi skoczkowie do wody, którzy zdobyli po jednym krążku w każdym kolorze. Dzięki licznym sukcesom w stolicy Serbii w pływackiej klasyfikacji medalowej nasi reprezentanci znaleźli się na 4. pozycji. Z kolei skoczkowie do wody uplasowali się na 6. lokacie.
Teraz część naszych zawodników startujących w Belgradzie czekają kolejne tygodnie przygotowań do olimpijskich występów. Ceremonię otwarcia igrzysk w Paryżu zaplanowano na 26 lipca.