Reprezentacja Polski w najlepszy możliwy sposób zakończyła udział w mistrzostwach Europy w short tracku.
W niedzielę w Gdańsku brązowy medal zdobyła męska sztafeta biało-czerwonych.
To był kolejny dzień pełen emocjonujących biegów na torze w hali Olivia, a na samym jego finiszu licznie zgromadzona publiczność dostała kolejne powody do dumy z naszych łyżwiarzy. Po tym, jak w sobotę Natalia Maliszewska obroniła tytuł wicemistrzyni Europy na 500 metrów, w niedzielę podopieczni trener Urszuli Kamińskiej – wspierani fantastycznym dopingiem naszych kibiców – stoczyli emocjonującą walkę o medale sztafet.
Drugi do kolekcji polski medal podczas tegorocznych ME 2023 dorzuciła sztafeta mężczyzn w składzie Diane Sellier, Michał Niewiński, Łukasz Kuczyński i Paweł Adamski. W finale, pełnym dramatów i zwrotów akcji, biało-czerwoni – mimo upadku z Francuzami – ukończyli bieg i dowieźli trzecie miejsce do mety. Złoto zdobyli Holendrzy, a srebro – Włosi. Po finale brązowi medaliści nie kryli wzruszenia, a radości z kibicami i podziękowań z trybun nie było końca.
– Jestem mega przeszczęśliwy. Jak weszliśmy do finału, to zdałem sobie sprawę, że mamy szansę na stworzenie wielkiej historii. Przed wejściem na tor czułem, że jesteśmy silni i szczęście może być po stronie. Trybuny nas niosły po lodzie – opowiada Adamski.
Bardzo blisko brązowego medalu były także Polki. W wielkim finale biało-czerwone w składzie Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Kamila Stormowska i Gabriela Topolska toczyły zaciekłą walkę z Włoszkami, z którymi wymieniały się trzecią i czwartą pozycją. Gdy wydawało się, że brąz przypadnie biało-czerwonym, na przedostatnim okrążeniu rywalki z Italii wyprzedziły nasze zawodniczki. Najlepsze były Holenderki, a wicemistrzyniami zostały Węgierki.
– Jako drużyna jesteśmy ekipą zgranych dziewczyn, które zostawiły zdrowie na lodzie. Ciężko powiedzieć, że się cieszymy, na pewno byłybyśmy zadowolone, mając medal. Z drugiej strony podjęłyśmy walkę. To był trudny finał – mówi Maliszewska, która w swojej kolekcji ma pięć medali ME.
Finału z udziałem Polaków zabrakło w rywalizacji sztafet mieszanych. W pierwszym półfinale nasza czwórka (Kuczyński, Maliszewska, Niewiński, Stormowska), jadąca ambitnie na trzeciej pozycji, długo utrzymywała kontakt z drugimi Włochami, ale ostatecznie została ukarana wykluczeniem. Najlepszą sztafetą mieszaną Europy zostali Holendrzy, którzy w finale pokonali Belgów i Włochów.
Zanim polskie sztafety walczyły o medale, popołudniową sesję ME 2023 rozpoczęła rywalizacja na 1000 metrów. W „polskim” ćwierćfinale kobiet, w którym zobaczyliśmy trzy nasze reprezentantki, najlepsza była Belgijka Hanne Desmet. Do półfinału awansowała tylko jedna z biało-czerwonych. Na drugiej pozycji finiszowała Natalia Maliszewska, a tuż za nią linię mety przekroczyły Stormowska i Topolska. W półfinale jedyna z Polek była piąta, a w finale B przyjechała jako czwarta i ostatecznie została sklasyfikowana na dziewiątym miejscu. Złoto na 1000 metrów zdobyła Desmet, która na ostatnim łuku wyprzedziła mistrzynię olimpijską Holenderkę Suzanne Schulting, pozbawiając ją tym samym kompletu złotych medali ME 2023 w rywalizacji indywidualnej. Brąz wywalczyła Węgierka Petra Jaszapati.
Ćwierćfinałowe zmagania mężczyzn na 1000 metrów najlepiej z naszych zawodników zaczęli Sellier i Niewiński, którzy z drugich miejsc awansowali do półfinałów. Bliski wywalczenia przepustki był również Kuczyński, który dopiero na ostatnim wirażu stracił premiowaną pozycję. W pierwszym półfinale, na samym jego finiszu Sellier spadł na trzecią lokatę, przez co czekał go start jedynie w finale B. Z kolei w drugim z półfinałów świetnie wystartował Niewiński, ale upadł na jednym z okrążeń i pożegnał się z szansami na awans. W finale B Sellier był drugi i w efekcie zajął szóstą pozycję w klasyfikacji dystansu. Nowym mistrzem Europy na 1000 metrów został Belg Stijn Desmet, brat Hanne, który w sobotę na 1500 metrów – podobnie jak jego siostra – zdobył srebro. Drugi był Holender Jens van 't Wout, a trzeci Turek Furkan Akar.
Podczas ME 2023 polska reprezentacja zdobyła łącznie dwa krążki (srebrny i brązowy), dzięki czemu ex aequo z Węgrami zajęła czwarte miejsce w klasyfikacji medalowej. Ranking ten wygrali Holendrzy przed Belgami i Włochami.
– Myślę, że zawodnicy wykonali naprawdę dobrą robotę razem ze sztabem szkoleniowym. Najlepiej można ją odnieść do ME z 2021 roku, kiedy mieliśmy zdecydowanie mniej naszych łyżwiarzy w finałach. Ten postęp jest widoczny gołym okiem – podsumowuje Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. – Głównym celem dla nas pozostają igrzyska olimpijskie w 2026 roku, z których chcielibyśmy wrócić z medalem. Każdy poprzedzający je sezon to cele etapowe, które będziemy realizować: MŚ, ME czy PŚ, Ta ekipa, robiąc dalszy postęp, na stałe zadomowi się w czołówce biegów finałowych i tym samym będziemy częściej na miejscach w czołowej ósemce. Myślę, że nie tylko Natalia Maliszewska, ale i inni nasi zawodnicy mogą mieć szanse na medale – uważa czterokrotny uczestnik igrzysk i brązowy medalista olimpijski w drużynie z Soczi.
Europejski czempionat łyżwiarzy szybkich z krótkiego toru po raz drugi odbywał się w gdańskiej hali Olivia, która w ostatnich latach stała się jedną z głównych aren short tracku na świecie. W przyszłym roku PZŁS ponownie będzie organizatorem mistrzostw świata juniorów. ME 2023 w short tracku to nie koniec wielkich wydarzeń dla fanów łyżwiarstwa w tym sezonie w Polsce – w przyszłym miesiącu w Tomaszowie Mazowieckim dwukrotnie odbędą się zawody Pucharu Świata panczenistów (10-12 lutego oraz finał 17-19 lutego).
– Bardzo się cieszymy, że jesteśmy wskazywani jako wzór w organizacji tego typu imprez. Pewne rzeczy podczas ME 2023, jak światła czy prezentacja zawodników, zrobiliśmy jako pierwsi w short tracku – zaznacza Rafał Tataruch, prezes PZŁS. – Nigdy nie mieliśmy w Polsce dwóch zawodów PŚ w łyżwiarstwie szybkim pod rząd. To wielka nobilitacja ze strony Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej (ISU), która obdarza nas dużym zaufaniem. Mam nadzieję, że nasi panczeniści pokażą się w naszych PŚ równie dobrze, jak w ten weekend zawodnicy z krótkiego toru – liczy.