Animal Rescue Polska poinformowało, że w niedzielę na warszawskiej wyspie znaleziono 12 martwych kóz.
W stadzie było 60 kóz, a teraz została połowa z nich.
Zwierzęta te mieszkały na wysepce umiejscowionej na Wiśle między mostem Grota-Roweckiego a mostem Gdańskim.
W ramach ekologicznego projektu warszawskiego ratusza kozy te były tam umieszczone jako „naturalne kosiarki”. Kozy, które przeżyły są wygłodzone i chore. Taki ich stan musiał być już od wielu miesięcy, gdyż na martwych sztukach było widać tylko ich kości.
Wolontariusze z Animal Rescue zajęli się nimi jak otrzymali zgłoszenie od mieszkańca stolicy.
Weterynarz, który przybył na miejsce stwierdził, że stan zdrowia kóz zagraża ich życiu.
Właścicielem stada jest obcokrajowiec (jest obecnie poza Polską), który zlecił opiekowanie się zwierzętami bezdomnemu. Mężczyzna ten pilnował kozy na czarno. Gdy stado zaczęło padać to zaczął je zakopywać i wrzucać do Wisły. „Opiekował się” nimi za „za 50 zł miesięcznie i parówki”.