WARSZAWA

Leżał na klatce schodowej. Wypił płyn do spryskiwaczy. Był ranny od piły łańcuchowej

Warszawa

Nieprzytomny, ranny, z objawami zatrucia – leżał na klatce schodowej.

Strażnicy miejscy znaleźli go w ostatniej chwili. Udzielili pierwszej pomocy i monitorowali jego stan, zapobiegając utracie przytomności aż do przyjazdu pogotowia. Jak się okazało, 53-latek wypił blisko litr płynu do spryskiwaczy na bazie metanolu.

W sobotę, 15 lutego, funkcjonariusze VI Oddziału Terenowego w Warszawie otrzymali zgłoszenie od mieszkańców budynku przy ulicy Radzymińskiej o leżącym na klatce schodowej mężczyźnie. Kiedy strażniczka i strażnik weszli na klatkę schodową na trzecim piętrze zauważyli wystające nogi, a następnie leżącego w nienaturalnej pozycji mężczyznę. Obok niego stał pojemnik z płynem do spryskiwaczy.

– Na lewej nodze, w okolicy kości śródstopia i stawu skokowo-strzałkowego, zauważyliśmy dwie duże, krwawiące rany cięte – relacjonuje starszy inspektor Mariusz Liżewski, który, podobnie jak strażniczka, jest ratownikiem kwalifikowanej pomocy przedmedycznej. – Od razu wezwaliśmy pogotowie i przystąpiliśmy do udzielania pomocy – dodaje funkcjonariusz.

Po opatrzeniu ran, strażnicy nawiązali kontakt z ledwo przytomnym, jak się później okazało, 53-latkiem. Mężczyzna z trudem oddychał, jego reakcje były spowolnione, a mowa bełkotliwa. Skarżył się na ból brzucha, głowy i nóg. Z trudem powiedział, że wcześniej wypił płyn do spryskiwaczy, a potem zasnął. Wyjaśnił również, że rany na nodze pochodzą od piły łańcuchowej i że „mieszka na ulicy”. W pojemniku brakowało prawie litr płynu. Sytuacja była dramatyczna, a zagrożenie życia i zdrowia mężczyzny – bardzo wysokie.

Do przyjazdu zespołu ratownictwa strażnicy monitorowali jego stan, nie dopuszczając do zaśnięcia. Po kilku minutach na miejscu pojawiło się pogotowie. Ratownicy natychmiast podjęli decyzję o przewiezieniu 53-latka do szpitala.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button