10 medali mają już na swoim koncie polscy sportowcy uczestniczący w 30. Letniej Uniwersjadzie w Neapolu.
Trzy krążki, w tym jeden złoty, zdobyli w czwartkowy wieczór lekkoatleci.
Zaczął Patryk Dobek, który finiszował na trzeciej pozycji w biegu na 400 metrów przez płotki, ale niespełna dwie godziny później prawdziwy popis dała Alicja Konieczek, która w nieprawdopodobny sposób wygrała bieg na 3000 metrów z przeszkodami i zdobyła złoty medal.
Konieczek przez większą część dystansu trzymała się w czubie, ale była na 3-4 miejscu. Przed ostatnim okrążeniem zaatakowała Etiopka Meswat Asmare Dagnaw i uciekła do przodu, ale pogoń Polki była wspaniała. Ostatnie 400 metrów w jej wykonaniu było fenomenalne. Konieczek na 200 metrów przed metą wyprzedziła rywalkę i pomknęła do mety. Nad drugą na mecie Argentynką Belen Casettą uzyskała blisko dwie sekundy przewagi. Etiopka przybiegła trzecia.
– Trudno mi uwierzyć, że wygrałam. Jestem bardzo szczęśliwa. Pierwszy raz przyjechałam na międzynarodowe zawody z założeniem, że chcę zająć miejsce w pierwszej trójce, choć nie mówiłam o tym głośno. Ten złoty medal to spełnienie moich marzeń – skomentowała swoje zwycięstwo Konieczek.
Kilka minut po zwycięstwie studentki Western Colorado University polska reprezentacja cieszyła się z dziesiątego medalu, a piątego w ekipie lekkoatletów. Brązowy medal w konkursie pchnięcia kulą wynikiem 17,65 m wywalczyła Klaudia Kardasz. Studentka Politechniki Opolskiej walczyła o brąz z Białoruską Aleną Pasechnik, przez chwilę była czwarta, ale ostatecznie pokonała rywalkę o 36 centymetrów i cieszyła się z brązu.
– Jestem zadowolona z brązowego medalu, szczególnie, że ostatnio zmagałam się z problemami zdrowotnymi. Dziś stać mnie było na wynik 17,65, ale najważniejsze jest to, że zajęłam miejsce w pierwszej trójce – powiedziała po finale Kardasz.
Patryk Dobek zdobył brązowy medal 30. Letniej Uniwersjady w Neapolu. Student Uniwersytetu Szczecińskiego jako trzeci finiszował w finałowym biegu na 400 metrów przez płotki.
– Jestem zadowolony, chociaż po biegu zawsze wyciąga się wnioski i można powiedzieć, że coś można było zrobić inaczej. Ale to był dobry bieg, choć do minimum olimpijskiego 48,90 troszkę zabrakło – mówił Dobek, który uzyskał czas 48,99 sek.
Brązowy medalista uniwersjady w biegu na 400 metrów przez płotki przyznał, że mocno zmotywował go środowy sukces Michała Rozmysa, który wygrał rywalizację na 1500 metrów.
– To mnie zmotywowało, bo jesteśmy z tej samej uczelni i mieszkaliśmy w tym samym pokoju – dodał Dobek.
Po ośmiu dniach uniwersjady Akademicka Reprezentacja Polski ma zatem już dziesięć medali, w tym cztery złote i sześć brązowych.
Na najwyższym stopniu podium stanęli: drużyna strzelczyń w konkurencji karabin pneumatyczny w składzie Aneta Stankiewicz, Katarzyna Komorowska i Natalia Kochańska, kulomiot Konrad Bukowiecki, Michał Rozmys, który wygrał rywalizację w biegu na 1500 metrów i najlepsza na dystansie 3000 metrów z przeszkodami Alicja Konieczek.
Z kolei brązowe medale wywalczyli: drużyna szpadzistek w składzie Martyna Swatowska, Anna Mroszczak, Jagoda Zagała i Kamila Pytka, szpadzista Wojciech Kolańczyk, pływak Filip Zaborowski, taekwondzistka Patrycja Adamkiewicz, Patryk Dobek na 400 metrów przez płotki i kulomiotka Klaudia Kardasz.
Polscy siatkarze awansowali do półfinału turnieju 30. Letniej Uniwersjady w Neapolu
Biało-czerwoni odnieśli piąte zwycięstwo bez straty seta, tym razem pokonując zespół Tajwanu 3:0.
Nie obyło się bez małych kłopotów, ale raczej przed meczem, niż w jego trakcie. W środę wieczorem źle poczuł się podstawowy rozgrywający polskiej drużyny Łukasz Kozub, który zatruł się jedzeniem. Rano było jasne, że nie będzie w stanie zagrać i trener Paweł Woicki zdecydował, iż zawodnik zostanie w hotelu. Zastąpił go doskonale Michał Kędzierski.
– Nie wiem, czy Łukasz będzie mógł zagrać z Rosją. Mam nadzieję, że będziemy mieli jak najwięcej zawodników, ale to też nie jest tak, że wydzwaniam do hotelu i pytam, czy już jest zdrowy. Jak będzie to na pewno nam pomoże, jak nie to będziemy sobie musieli poradzić bez niego – mówi trener Paweł Woicki.
Tajwańczycy pokazali wszystkie cechy azjatyckiej siatkówki – po zdobytym punkcie biegali po boisku – choć do czasu, bo już w drugiej partii zachowywali się spokojniej – i walczyli w obronie. W ataku nie mieli większych atutów, bo przewaga wzrostu biało-czerwonych była widoczna, ale w obronie spisywali się poprawnie. Oczywiście, zagrozić polskiej drużynie nie byli w stanie, ale walczyli bardzo ambitnie. – Dobrze, żę szybko się z nimi uporaliśmy i mamy więcej czasu na odpoczynek przed półfinałem – dodaje Patryk Niemiec, środkowy reprezentacji.
Dwa sety były do siebie bliźniaczo podobne – na początku każdego wynik oscylował koło remisu, po czym biało-czerwoni w jednym ustawieniu uciekali na bezpieczną odległość. Trzeci był już całkowicie jednostronny, a Polacy spokojnie zmierzali do półfinału, gdzie czekała już Rosja, która godzinę przed starciem biało-czerwonych z Tajwańczykami w tej samej hali w czterech setach uporała się z Japonią. Polacy i prowadzeni przez słynnego libero Aleksieja Werbowa Rosjanie to dwie zdecydowanie najlepsze drużyny tego turnieju. Drabinka sprawiła, że w piątek jedna z nich poniesie pierwszą porażkę.
– To będzie na pewno najtrudniejszy mecz na tym turnieju, ale myślę, że oni też gdzieś w głowach trochę się nas boją. Na pewno będziemy gotowi na walkę z nimi – mówi Kamil Semeniuk, przyjmujący polskiego zespołu.
Werbow, który został na meczu polskiej drużyny, robił skrupulatne notatki – mówi Woicki. Mecz biało-czerwonych z Rosją rozpocznie się w piątek o godz. 12 w hali Palasele w Eboli.
Polska – Tajwan 3:0 (25:17, 25:18, 25:9)
Polska: Kędzierski, Halaba, Lemański, Filipiak, Semeniuk, Nowakowski, Masłowski (libero) oraz Niemiec. Trener: Paweł Woicki.