Do zdarzenia doszło 20 sierpnia około drugiej w nocy na bulwarach wiślanych.
Do krakowskich strażników patrolujących ten rejon podeszli zdenerwowani przechodnie i poinformowali, że niedaleko stąd ktoś biega z ostrym narzędziem i zaczepia idące osoby.
Gdy strażnicy udali się we wskazanym kierunku zobaczyli mężczyznę, który z maczetą w ręku biegnie za osobą jadącą na hulajnodze. Krzyknęli, by odrzucił narzędzie i pozostał na miejscu. Mężczyzna wyrzucił maczetę na alejkę i zaczął uciekać w stronę hotelu Sheraton. Strażnicy po krótkim pościgu ujęli go i zakuli w kajdanki.
I gdy wydawało się, że to koniec interwencji, nagle z mroku wyłonił się jego młodszy kolega. Był agresywny i miał przy sobie wiatrówkę. Szarpał się i próbował odbić kompana. Został szybko obezwładniony i również zakuty w kajdanki.
Młodzi mężczyźni mający odpowiednio 19 i 16 lat, zostali wraz z niebezpiecznymi narzędziami przekazani wezwanym na miejsce policjantom.