Tradycja wyplatania koszy „wikowych” w gminie Ciężkowice, wyplatanie z korzeni świerkowych w Beskidzie Śląskim.
Też zwyczaje górnicze związane z kultem św. Kingi i św. Barbary, bobowska koronka klockowa, plecionkarstwo oraz zielarstwo i ziołolecznictwo na Śląsku Opolskim czy tradycje hafciarskie w Dobrzeniu Wielkim.
To te praktyki kulturowe, które decyzją ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego zostały wpisane na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Obecnie na liście znajdują się 73 wpisy.
Koszyk „wikowy” – tradycja wyplatania w gminie Ciężkowice
Plecionkarstwo jest sezonowym zajęciem w gminie Ciężkowice od wielu lat. Tradycja wyplatania koszyka ,,wikowego’’ nadal praktykowana jest nie tylko dzięki rodzinnemu przekazowi. Wielu plecionkarzy umiejętność wyrabiania koszy nabyło w ramach pracy w Spółdzielni Koszykarskiej ,,Grunwald’’, która funkcjonowała w gminie w latach 1950-1997. Działalność Spółdzielni nawiązywała do istniejącej na tym terenie tradycji wyplatania wyrobów z wikliny, ze względu na łatwy dostęp do materiału, który porastał brzegi pobliskiej rzeki Białej.
Ciężkowice, a szczególnie obszar Zborowic, możemy nazwać zagłębiem kosza „wikowego”, który wykonywany jest z jednorocznych pędów wierzby, najczęściej konopianki lub wierzby purpurowej. Kosze „wikowe” wykonywane są splotem krzyżowym wieloprętowym, a dokładniej krzyżowo-żeberkowym. Splot, w którym wątek wieloprętowy przeplatany jest pomiędzy dwuprętowymi osnowami na przemian „przed jeden, za jeden”, tworzy wzór o charakterystycznym ułożeniu krzyżowym.
Ciężkowickie kosze „wikowe” są jedną z najbardziej popularnych form plecionkarskich na tym terenie. Ze względu na swoją uniwersalność zachowały się do dzisiaj i są wyplatane w licznych domostwach. Obecnie z uwagi na trudny dostęp do materiału plecionkarze wykorzystują młode pędy derenia, zaś jako element konstrukcyjny – czeremchę.
Wyplatanie z korzeni świerkowych w Beskidzie Śląskim
Położony w zachodnim łuku Karpat Beskid Śląski charakteryzuje się surowymi warunkami przyrody, co uwarunkowało rozwój lokalnej gospodarki oraz rzemiosła. Miejscowi górale musieli korzystać z zasobów, które były dostępne lokalnie. W przypadku plecionkarstwa był to korzeń świerka, który porasta tamtejsze lasy.
Lokalny twórca potrzebuje aż trzech rodzajów drewna, aby wykonać swój kosz. Drewniany krzyżak strugany jest z buka, osnowa z jesionowego łyka, pałąkowaty uchwyt wykonuje się z gałązki świerka, a najważniejszym elementem, wątkiem spajającym kosz w jedną całość, jest świerkowy korzeń. To właśnie on stanowi serce koszy, a jego wybór oraz pozyskiwanie wymaga specjalistycznej wiedzy oraz umiejętności.
Korzeń to trudny, ale za to bardzo wytrzymały materiał. Pozyskanie go jest pracochłonne – każdy korzeń trzeba najpierw „wytropić”, a później wykopać. Do samego wyplatania potrzebne są te najdłuższe. Trzeba też mieć dużą wiedzę i wrażliwość, aby odbyło się to bez szkody dla środowiska.
Tradycje Barbórkowe oraz kult św. Kingi wśród górników solnych kopalni w Bochni i Wieliczce
Wszystkie elementy wchodzące w skład tej tradycji stanowią część górniczej tożsamości, przekazywanej z pokolenia na pokolenie – w przypadku Barbórki od przełomu XVIII/XIX w. W odniesieniu do kultu św. Kingi mówimy o znacznie starszym zjawisku, którego początek możemy datować na czasy sięgające średniowiecza i upatrywać w szczególnej czci, jaką górnicy solni oddają św. Kindze. Kult ten zaczął się wkrótce po jej śmierci i jest żywy do dziś. Jan Długosz napisał, że w 1441 roku, kiedy wybuchł straszliwy pożar w kopalni bocheńskiej, do grobu Kingi w Starym Sączu udała się pielgrzymka bochnian, aby błagać Kingę o ratunek dla miasta. Oficjalny kult Kingi w Bochni i Wieliczce zapoczątkowany został w 1670 r., kiedy komisja królewska, wydelegowana do rewizji żup krakowskich, ogłosiła ją patronką rodzimego górnictwa solnego.
Solni górnicy każdego roku pielgrzymują do grobu św. Kingi w Starym Sączu. Przy tej okazji uczestniczą we mszy świętej odprawianej ku jej czci w Kopalni Soli w Bochni i Wieliczce. Dla uczczenia swojej patronki górnicy chętnie nadają swoim córkom imię Kinga.
Zwyczaje związane z kultem św. Barbary oraz tradycje górników kruszcowych na ziemi tarnogórskiej
Według kronik to przybyli pod koniec XVII wieku do Tarnowskich Gór jezuici zainspirowali powstanie bractwa św. Barbary. Z tej okazji ówczesny proboszcz parafii świętych Piotra i Pawła – ksiądz Andrzej Augustyn Ziebrowski – napisał do Stolicy Apostolskiej list z prośbą o oficjalne zatwierdzenie istniejącego już bractwa. W międzyczasie rozpoczął on wraz z opiekunami kościoła, którymi byli okoliczni właściciele ziemscy i górnicy, budowę przykościelnej kaplicy ku czci świętej, którą ukończono w 1730 roku.
Dziś zwyczaje związane z kultem św. Barbary oraz tradycje górników kopalni kruszcowych na ziemi tarnogórskiej stanowią kluczowy element tożsamościowy miejscowej ludności skupionej wokół Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej oraz lokalnych parafii. W ramach organizowanych każdego roku uroczystości Barbórkowych w parafii Świętych Piotra i Pawła w Tarnowskich Górach wystawiana jest bulla Papieska z 1747 roku, potwierdzająca założenie Bractwa Świętej Barbary w Tarnowskich Górach. Wśród lokalnych tradycji znajdują się zjawiska zarówno z przestrzeni sacrum, jak i profanum, w tym uroczystości Barbórkowe, obejmujące: msze, wydarzenia przy kapliczkach czy wspólną biesiadę. Ciągle żywe jest też pozdrowienie ,,Szczęść Boże’’.
Zwyczaje związane z kultem św. Barbary i skupione wokół niego artefakty, tradycje i zwyczaje dają mocne podstawy do podkreślania ciągłości elementu. Księga Bractwa św. Barbary stanowi namacalny, żywy i wyjątkowy przykład ciągłości kultu św. Barbary na ziemi tarnogórskiej, który został zapoczątkowany już w 1721 r. i kontynuowany jest do czasów współczesnych.
Tradycje kulturowe górniczych orkiestr dętych z Górnego Śląska
Początkiem zbiorowego muzykowania były śpiewy religijne związane z kultem św. Barbary – patronki górników. Przed zjazdem pod ziemię górnicy spotykali się na modlitwę i śpiewy. To wspólne wykonywanie pieśni tworzyło pomiędzy górnikami wyjątkową więź duchową. Z czasem śpiewom zaczęły towarzyszyć instrumenty.
Zorganizowany ruch muzyczny i zwyczaj muzykowania w górniczej orkiestrze dętej na Górnym Śląsku sięga drugiej połowy XIX wieku. Tradycje gry na instrumentach przekazywane były – i nadal są – z pokolenia na pokolenie. Dawniej umiejętność ta bywała przydatna w zdobyciu pracy na kopalni, ale i w razie powołania do wojska. Stanowiła też nierzadko przepustkę do lepszego życia.
Wraz z rozwojem zakładów przemysłu ciężkiego rozwijały się przy nich orkiestry dęte. Konsekwentnie od drugiej połowy XIX wieku przez kolejne sto lat orkiestra górnicza przypisywana była do kopalni, stanowiąc o prestiżu i sile przedsiębiorstwa. Muzycy cieszyli się powszechnym szacunkiem, który okazywany był im przy każdej możliwej okazji, uczestniczyli bowiem w życiu wspólnoty i godnie ją reprezentowali.
Orkiestry górnicze, stały się trwałym elementem krajobrazu Górnego Śląska, a ich wkład w kulturę – nie tylko regionalną, ale też narodową – fenomenem muzycznym oraz wizualnym. W 2018 roku na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego została wpisana Barbórka górników węgla kamiennego na Górnym Śląsku. Ten doroczny zwyczaj świąteczny praktykowany jest od początku XIX wieku w dniu wspomnienia św. Barbary (4 grudnia) i stanowi nieodłączny element górniczej tożsamości.
Bobowska koronka klockowa
Data pojawiania się koronkarstwa w Bobowej nie jest dokładnie znana. Wiadomo jedynie, że już przed 1866 rokiem umiejętność ta była niezwykle popularna, a w 1899 roku utworzono tam Zawodową Szkołę Koronkarstwa. Umiejętność przekazywana była z pokolenia na pokolenie i nadal odtwarzana jest przez miejscową wspólnotę m.in. poprzez używanie tradycyjnych wzorów, stworzonych jeszcze w XIX wieku.
Koronka wykonywana jest na wzorze, który koronczarka kopiuje na papierową planszę i rozpina ją na wałek dostosowany do wielkości wzoru. Następnie przygotowuje odpowiednią liczbę par klocków i nawija na nie nici (ilość par klocków jest zależna od grubości nici, stosowanego splotu i wielkości koronki). Charakterystyczne wzory dla Bobowskiej Koronki Klockowej (małoparkowej) to motywy zaczerpnięte z otaczającej przyrody, ułożone na tle sześciobocznej siatki, takie jak: ślimaki, girlandka, dębówki, główki, aniołki, pawie pióra, chryzantema, lilie, kacze łapy, tulipany, słonecznik, grzybki, dmuchawce czy cygańska droga.
Tradycyjnie koronka służyła jako ozdoba stołów, bielizny, pościeli, szat liturgicznych i ołtarzy. Wartość Bobowskich Koronek Klockowych doceniały niegdyś rzesze kobiet różnego pochodzenia. Stanowiły bowiem element świadczący o wysokim statusie społecznym oraz zamożności. Obecnie w dobrym tonie jest, aby Młoda Para była obdarowana obrazem Matki Boskiej lub Świętej Rodziny wykonanej techniką koronki klockowej.
Plecionkarstwo na Śląsku Opolskim
Plecionkarstwo to długowiekowe rzemiosło i jedna z najstarszych umiejętności, jaką posiadł człowiek. Sztuka wyplatania również na Śląsku Opolskim ma długowiekową historię. Podczas badań archeologicznych na Ostrówku w Opolu odkryto plecionki służące jako wyściółka podłóg budynków gospodarczych i mieszkalnych, a także płotów plecionych w X wieku. Powszechność materiału, a także posiadane umiejętności powodowały rozkwit tej tradycji aż do XIX wieku. Kilka miejscowości jak np. Chróścice, Siołkowice czy Cisek stały się ważnymi centrami plecionkarstwa w regionie. Uzyskiwane przychody ze sprzedaży koszy, kapeluszy i mebli wyplatanych z wikliny były kołem zamachowym rozwoju społeczno-gospodarczego oraz przestrzennego tych wsi.
W okresie międzywojennym rzemieślnicy z Chróścic stali się przedsiębiorcami, którzy zatrudniali w swoich zakładach większość mieszkańców wsi. Warsztaty te eksportowały swoje wyroby do Niemiec, Austrii, Belgii, Danii, Szwecji i Szwajcarii. Po II wojnie światowej plecionkarstwo w Chróściciach nadal się rozwijało i w 1947 r. powstała Spółdzielnia Koszykarska „Jedność”, działająca aż do lat 90. XX w. kiedy to masowe wprowadzenie na rynek plastiku zmieniło styl życia ludzi i wyparło z rynku ekologiczne wyroby z wikliny.
Obecnie plecionkarstwem zajmują się pojedyncze osoby, które wyplatają wyroby gospodarstwa domowego, zabawki czy elementy dekoracyjne głównie z wikliny, słomy, sitowia oraz rogożyny.
Zielarstwo i ziołolecznictwo na Śląsku Opolskim
Opolskie lasy i łąki kryją bogactwo, z którego czerpią zielarki. Zioła zbierane są praktycznie przez cały rok, począwszy od pierwszych dni wiosny. Zielarstwo i ziołolecznictwo jest tradycją łączącą ludzi z przyrodą, propagującą zdrowy i ekologiczny styl życia. Praktykowanie tego zwyczaju wymaga wiedzy, znajomości właściwości i budowy poszczególnych roślin. Wiedza ta przekazywana jest przede wszystkim w rodzinnym domu. To zwykle tutaj depozytariusze mają swój pierwszy kontakt z tą praktyką – obserwując starsze pokolenia, a następnie uczestnicząc w tradycji i samodzielnie zdobywając bardziej szczegółową wiedzę.
Każda grupa depozytariuszy ma swoje własne praktyki. Wspólnym mianownikiem jest czas, w którym zbiera się zioła, ponieważ to właśnie kalendarz zbioru jest podstawą dla każdego, kto zajmuje się zielarstwem. Wspólne dla wszystkich grup jest również przebywanie razem podczas kultywowania tego zwyczaju.
Tradycje hafciarskie w Dobrzeniu Wielkim
Zwyczaje hafciarskie przekazywane są z pokolenia na pokolenie w rodzinnych domach, ale także – zwłaszcza ostatnio – w sposób świadomy i zorganizowany dzięki warsztatom organizowanym przez Dom Kultury w Dobrzeniu Wielkim. Tradycje związane z haftem na Śląsku Opolskim sięgają już X – XI wieku. Znane są m.in. z badań archeologicznych na Ostrówku w Opolu, podczas których odkryto zdobione trzewiki.
W tradycji ludowej hafty i wyszycia występowały w ścisłym powiązaniu ze strojem. Krój stroju, materiał z jakiego był wykonany, typ użytych nici miał wpływ na barwę, ornament i kompozycję haftu. Haft pełnił nie tylko funkcję zdobniczą, informował także o zamożności i pozycji społecznej właściciela, a także był swoistym wyróżnikiem danej społeczności, gdyż różnice w haftach występowały w obrębach danej wspólnoty, miejscowości czy parafii.
W hafcie wykonywanym przez mieszkanki Dobrzenia Wielkiego, podobnie jak w hafcie śląskim, dominują motywy roślinne – kwiaty i gałązki o naturalistycznych lub mocno stylizowanych formach. Najbardziej charakterystyczny jest motyw róż, nazywany różami śląskimi, które przedstawiane są w rozkwicie lub pączkach. Kwiaty te są głównymi motywami wyszywanymi na fartuchach i narożnikach chust. Haftuje się je ściegiem płaskim, atłasowym.