Koszmarny wypadek na A1. Jest coraz więcej pytań. Czy poszukiwany Sebastian Majtczak ma kogoś w policji? Czy uciekł na Dominikanę?

Łódzkie

Policja poszukuje Sebastiana Majtczaka w sprawie wypadku na autostradzie A1.

Tam zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa. 32-latek prawdopodobnie mógł uciec na Dominikanę.


W tragicznym wypadku spłonęła rodzina: Martyna, Patryk i ich pięcioletni syn Oliwier.

Wypadek na A1. Trzyosobowa rodzina spłonęła w aucie. Sebastian Majtczak poszukiwany listem gończym

Sebastian Majtczak ma polskie i niemieckie obywatelstwo. Najpierw wyjechał do Niemiec, a potem miał polecieć na Dominikanę.

Polska nie ma z Dominikaną umowy o ekstradycję. Podobnie jest z innymi krajami Ameryki Środkowej i Południowej, np. z Peru czy Paragwajem.

ZOBACZ TAKŻE: Wypadek na A1. Dziwaczne oświadczenie łódzkiej policji: „Nie był to funkcjonariusz policji ani syn ani polityk”

Wg Ziobro, rodzina kierowcy zapewnia, że stawi się przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Majtczaka stać na „najlepszych adwokatów, najwyższej klasy”.

Świadkowie twierdzą, że Sebastian M. po wypadku był niewzruszony i niczym nie przejmował się.


W bmw jechały trzy osoby. W notatce ratowników czytamy, że 32-latek opowiadał, że pił alkohol (w notatce z akcji jest adnotacja, że czuć było od niego woń alkoholu).

Oto co wiemy ws . tego wypadku

Ewidentnie widać, że jest to zamiatanie sprawy pod dywan.

Potem dwa razy policja wydała komunikaty. Drugi z nich to:

„Ta sprawa to kolejny przykład jak poprzez social media można manipulować opinią publiczną podając #FakeNewsy i celowo dezinformując.

Przypomnieć należy, że bezkrytyczne podejście do doniesień zamieszczanych przez osoby nie mające dostępu do materiałów postępowania to łatwe poddawanie się manipulacji. Osoby manipulujące informacjami, bardzo często występujące anonimowo lub pod fałszywymi danymi działają z kolei często celowo.


Fakty:

Dlatego kolejny raz apelujemy o rozwagę i nie powielanie kłamliwych informacji uderzających nie tylko w wizerunek Policji, ale także naruszających dobra konkretnych osób. Łatwo jest poddać się manipulacji oraz rzucać pomówieniami, ale trudniej przeprosić.”

Według znanego powiedzenia: „Tylko winny tłumaczy się!”

Czy po „zabawie” granatnikiem przez gen. insp. Jarosława Szymczyka w Komendzie Głównej Policji w Warszawie, gdzie doszło do eksplozji „boomoxa” i ich nieudolnym mataczeniem, tuszowaniem tego „incydentu” ktoś wierzy policji?!

Od 8 lat od policji słyszymy tylko same kłamstwa, wymyślają niestworzone historie, które potem okazują się nieprawdą. Przecież czuwa nad nimi super szeryf – Ziobro.

Policjanci ślubują „służyć wiernie narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia”. Przypominamy co ci „funkcjonariusze” robią, np.