Policja poszukuje Sebastiana Majtczaka w sprawie wypadku na autostradzie A1.
Tam zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa. 32-latek prawdopodobnie mógł uciec na Dominikanę.
Rodzina Patryka, Martyny oraz 5 letniego Oliwiera poszukuje prawdy. Może ktoś jechał 16 września autostradą A1, około godziny 19:00 i zwrócił uwagę na zachowanie kierowcy BMW.
Jedyny świadek zdarzenia potwierdza, że chwilę przed wypadkiem zwróciła jego uwagę ogromna prędkość… pic.twitter.com/oz2z0KX4dF— bandyci drogowi (@bandyci_drogowi) September 19, 2023
W tragicznym wypadku spłonęła rodzina: Martyna, Patryk i ich pięcioletni syn Oliwier.
Wypadek na A1. Trzyosobowa rodzina spłonęła w aucie. Sebastian Majtczak poszukiwany listem gończym
Sebastian Majtczak ma polskie i niemieckie obywatelstwo. Najpierw wyjechał do Niemiec, a potem miał polecieć na Dominikanę.
Polska nie ma z Dominikaną umowy o ekstradycję. Podobnie jest z innymi krajami Ameryki Środkowej i Południowej, np. z Peru czy Paragwajem.
ZOBACZ TAKŻE: Wypadek na A1. Dziwaczne oświadczenie łódzkiej policji: „Nie był to funkcjonariusz policji ani syn ani polityk”
Wg Ziobro, rodzina kierowcy zapewnia, że stawi się przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Majtczaka stać na „najlepszych adwokatów, najwyższej klasy”.
Świadkowie twierdzą, że Sebastian M. po wypadku był niewzruszony i niczym nie przejmował się.
Minuta po zdarzeniu pic.twitter.com/aUR3F8lDS7
— bandyci drogowi (@bandyci_drogowi) September 27, 2023
W bmw jechały trzy osoby. W notatce ratowników czytamy, że 32-latek opowiadał, że pił alkohol (w notatce z akcji jest adnotacja, że czuć było od niego woń alkoholu).
Oto co wiemy ws . tego wypadku
- W łódzkiej policji pracują: sierż. sztab. Roman Majtczak z KMP Łódź – sekcja ruchu drogowego czy Elżbieta Majtczak z KMP Łódź. Czy to jest rodzina Sebastiana?! Wg policji – nie.
- Ojciec podejrzanego jest wpływowym biznesmenem.
- Profile Facebook, LinkedIn, Instagram, są bez zdjęć – sprawnie wyczyszczono jego dane z mediów społecznościowych.
- Po oddolnej inicjatywie internautów oraz pojawieniu się filmików z tej tragedii policja nagle zmienia oświadczenie w sprawie zabójstwa rodziny, która żywcem spłonęła na autostradzie A1.
- Zbigniew Ziobro wydaje list gończy dopiero jak 7 dni temu sprawca uciekł z kraju.
- Dopiero po dwóch tygodniach policja i prokuratura zajęła się tą sprawą.
- 200 metrów dalej stało bmw z rozbitym przodem i wtedy policja stwierdziła, że nie ma to żadnego związku z tym wypadkiem. Kierującego bmw wypuszczono…
- Na nagraniach widać jak z ogromną prędkością co najmniej 253 km/h taranuje rodzinę a ich samochód staje w płomieniach.
- Potem Ziobro wydaje list gończy za prawdopodobnym „zabójcą”.
- Dziwne jest to, że podejrzany nie został zatrzymany od razu po wypadku co jest rutynowym działaniem w takich przypadkach.
Ewidentnie widać, że jest to zamiatanie sprawy pod dywan.
Potem dwa razy policja wydała komunikaty. Drugi z nich to:
„Ta sprawa to kolejny przykład jak poprzez social media można manipulować opinią publiczną podając #FakeNewsy i celowo dezinformując.
Przypomnieć należy, że bezkrytyczne podejście do doniesień zamieszczanych przez osoby nie mające dostępu do materiałów postępowania to łatwe poddawanie się manipulacji. Osoby manipulujące informacjami, bardzo często występujące anonimowo lub pod fałszywymi danymi działają z kolei często celowo.
Dokładnie tak mógł wyglądać wypadek na A1 w którym zginęła cała rodzina, tylko prędkość była większa. pic.twitter.com/UBOKyik5Jo
— bandyci drogowi (@bandyci_drogowi) September 23, 2023
Fakty:
- na miejscu zdarzenia od razu zabezpieczono wszystkie ślady, w tym odnoszące się do samochodu BMW, a więc m.in. przesłuchano świadków, dokonano oględzin miejsca zdarzenia oraz obydwu pojazdów – zarówno BMW jak i KIA, wykonano zdjęcia, pomiary, a wszystkie czynności wykonano pod nadzorem prokuratora. Czynności te w aktach postępowania potwierdzają m.in. protokoły z miejsca zdarzenia dostępne dla prowadzącego postępowanie przygotowawcze od samego początku.
- na miejscu wypadku natychmiast, pod nadzorem prokuratora wykonano wszystkie możliwe czynności z kierującym BMW, a więc m.in. w obecności świadków przebadano na zawartość alkoholu a w następnej kolejności w szpitalu pobrano krew do badań na zawartość narkotyków.
- nie jest zatem prawdziwe twierdzenie, że kierujący BMW jak i w ogóle udział w tym wypadku pojazdu BMW nie był znany policjantom i prokuratorowi, a wersje odnoszące się do BMW zaczęto sprawdzać dopiero po doniesieniach medialnych. Już na miejscu zdarzenia od początku zabezpieczono zarówno obydwa pojazdy jak i wykonano czynności z kierującym BMW oraz pasażerami tego pojazdu! Zabezpieczone na miejscu wypadku pojazdy w tym BMW poddano nie tylko szczegółowym oględzinom ale są również dostępne do dalszych, bardziej szczegółowych badań dla biegłych.
- nie jest prawdą, że kierujący BMW jest powiązany rodzinnie z policjantami lub politykami jakiejkolwiek partii, a więc stanowczo podkreślamy, że nie jest to policjant, syn czy siostrzeniec lub bratanek policjanta (tutaj można dodać, że wbrew osobom manipulującym informacjami w tej sprawie, kierujący BMW nie ma cioci czy wujka policjanta, który miałby być bratem ojca, a i warto na marginesie dodać, że ojciec kierowcy BMW w ogóle nie ma brata).
- podawanie publicznie danych osób o tym samym nazwisku co kierujący BMW a związanych z Policja Województwa Łódzkiego jest nieodpowiedzialne i krzywdzące dla nich oraz narusza prawo do prywatności. Wywołuje również nieuzasadnione ataki i hejt na te osoby. Spośród podawanych publicznie imion i nazwisk osób o tym samym nazwisku co kierujący BMW rzekomy wujek to osoba niezwiązana rodzinnie, która odeszła z Policji około 13 lat temu, wskazywana kobieta nie jest ani policjantką ani krewną poszukiwanego, a wymieniany jako trzeci, czynny funkcjonariusz choć posiada takie same nazwisko nie jest spokrewniony z poszukiwanym. Można byłoby podsumować te krzywdzące doniesienia krótko „nie jednemu psu burek”.
Dlatego kolejny raz apelujemy o rozwagę i nie powielanie kłamliwych informacji uderzających nie tylko w wizerunek Policji, ale także naruszających dobra konkretnych osób. Łatwo jest poddać się manipulacji oraz rzucać pomówieniami, ale trudniej przeprosić.”
Według znanego powiedzenia: „Tylko winny tłumaczy się!”
Czy po „zabawie” granatnikiem przez gen. insp. Jarosława Szymczyka w Komendzie Głównej Policji w Warszawie, gdzie doszło do eksplozji „boomoxa” i ich nieudolnym mataczeniem, tuszowaniem tego „incydentu” ktoś wierzy policji?!
Od 8 lat od policji słyszymy tylko same kłamstwa, wymyślają niestworzone historie, które potem okazują się nieprawdą. Przecież czuwa nad nimi super szeryf – Ziobro.
Policjanci ślubują „służyć wiernie narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia”. Przypominamy co ci „funkcjonariusze” robią, np.
- bezprawnie legitymują i zatrzymują osoby,
- niezgodnie z prawem pałują, rozpylają gaz i zatrzymują legalnie protestujące osoby,
- mają totalny brak szacunku do kobiet w każdej ich strefie, nawet w tej intymnej,
- w tysiącach pilnują: Kaczyńskiego, nielegalnie członków PiS czy pomników, itp.
- od 8 lat w trakcie zatrzymań i w komendach (głównie we Wrocławiu) zmarło wiele osób.