Koszmarne walentynki. PLL LOT zwalnia pracowników w niedzielę. O 6 rano!

W PLL LOT zwolnienia mają objąć ok. 270 osób.

Są to (w przybliżeniu): 150 z 530 etatowych stewardess, 50 kapitanów i 100 pracowników personelu naziemnego.

Ponoć firma ma zaoszczędzić 30 mln zł. Zakładowe związki wyliczyły, że maksymalnie będzie to 21 mln.

Nawet taka kwota nie uratuje polskiego przewoźnika lotniczego. Zarząd nie obciął sobie wynagrodzeń, których koszty od lat przekraczają 2 mln zł rocznie.

W czasie epidemii ponad 70 proc. obsługują samozatrudnieni. Pracownicy etatowi zostają wyrzucani.

LOT zwalnia dwie stewardessy z pracy w niedzielę i to o 6 rano! Mailowo. To jest niewiarygodne, co dzieje się w tej firmie.

W trakcie negocjacji władz PLL LOT ze stroną związkową lekceważono i poniżano reprezentację pracowniczą. Straszono stewardessy: albo wezmą 17 tys. zł i podpiszą porozumienie albo go nie podpiszą i otrzymają po 7 tys. zł.

Spółka zwalnia pracowników, którzy pracują po dwadzieścia, czy ponad trzydzieści lat. LOT powinien w pierwszej kolejności chronić własnych pracowników. Ponadto korzysta z firm zewnętrznych.

Dlaczego firma chce zwolnić ok. 300 pracowników etatowych, skoro dzięki tym zwolnieniom zaoszczędziłaby tylko ok. 20 mln, czyli mniej niż 1% z otrzymanego wsparcia?

Czy związki zawodowe z LOT podpisały porozumienie z zarządem firmy?

„Nie mieliśmy wyjścia. Zaszantażowali nas, że będą zwalniać, jak leci i wypłacać o połowę mniejsze odprawy. Złożyliśmy na piśmie swoje zastrzeżenia, że zwolnienia są bezzasadne a podpisujemy, żeby nie krzywdzili ludzi jeszcze bardziej.

Zdrowie na pokładzie to podstawa. Zarówno psychiczne jak i fizyczne. Dlatego wśród zwolnionych są również dziewczyny, którym nie udało się donosić ciąży, które okupiły to cierpienie długim zwolnieniem” – Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego.

Przypominamy jeszcze o redukcji etatów kontrolerów w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz demolce w Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych.