18 czerwca w godzinach popołudniowych doszło do tragicznego w skutkach wypadku na wodzie.
Na jeziorze Tałty (woj. warmińsko-mazurskie) jacht motorowy Viva 606 z 7 osobami na pokładzie przewrócił się i zatonął.
Sześć z siedmiu osób opuściła pokład. Niestety pod pokładem została jedna osoba. Była to 8-letnia dziewczynka.
Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe podało, że motorówką płynęły cztery osoby dorosłe i troje dzieci.
Poszkodowani znajdujący się w miejscu wypadku zostali podjęci z wody i przetransportowani na brzeg. Tam udzielono im pomocy.
Każda z osób znajdowała się w stanie wychłodzenia i szoku.
Płetwonurkowie, którzy zeszli pod wodę metr po metrze przeczesywali dno w celu znalezienia jednostki. Niestety warunki panujące na takiej głębokości dodatkowo utrudniały poszukiwania. Cała akcja zakończyła się około godziny 21:00. Jacht odnaleziono za pomocą sonaru. Łódź znajdowała się na głębokości 30 metrów.
Na miejscu współpracowały ze sobą takie jednostki jak MOPR, PSP, OSP, Pogotowie Ratunkowe, LPR, Urząd Żeglugi Śródlądowej.
Żadna z osób będących na pokładzie nie miała na sobie kamizelki ratunkowej.
Viva 606 Cabin przeznaczona jest dla załogi składającej się z 5 osób. Zatem przekroczono stan załogi aż o dwie osoby!
Świadkowie tego zdarzenia twierdzą, że jacht płynął z dużą prędkością. Nagle dostał boczną falę i przewrócił się.
Apelujemy!
Przed wypłynięciem na wodę zawsze sprawdzajcie stan techniczny jednostki i zakładajcie kamizelki ratunkowe bo mogą uratować Wam życie.
Zderzenie dwóch jednostek na jeziorze Bełdany
18 czerwca około godziny 11:00 dyspozytor otrzymał zgłoszenie o zderzeniu dwóch jednostek na jeziorze Bełdany.
Do zdarzenia została zadysponowana jednostka R-5 z Mikołajek.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że poszkodowane są dwie osoby, które potrzebują opieki medycznej. Dlatego też do akcji dołączyła jedna z karetek wodnych R-15 stacjonująca w miejscowości Kamień. Osoby poszkodowane z urazami głowy zostały przetransportowane do szpitala. Ich stan jest dobry.
Reszta załogi nie odniosła większych obrażeń poza kilkoma zadrapaniami.
Jedna z jednostek biorących udział w kolizji na skutek uszkodzeń osiadła na dnie. Druga z nich zdołała dopłynąć do najbliższego brzegu.
Całe szczęście najgorsze obrażenia w tej sytuacji poniósł sprzęt.
Apelujemy do wszystkich wypoczywających na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Bądźmy ostrożni, bo nie jesteśmy tu sami. Woda to żywioł i wystarczy chwila, aby przyjemny pobyt zakończył się smutnym finałem.