W środę 3 kwietnia Jeremy Sochan przeszedł zabieg artroskopii stawu skokowego.
Ma nadzieję wrócić do pełni zdrowia przed czerwcowym zgrupowaniem reprezentacji Polski. Jeremiemu bardzo zależy, aby pomóc Kadrze w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich, które w dniach 2-7 lipca odbędą się w hiszpańskiej Walencji.
Sochan wystąpił w 74 meczach sezonu zasadniczego. Średnio rzucał 11,6 punktu i notował 6,4 zbiórki oraz 3,4 asysty. Poprawił skuteczność rzutów za trzy punkty (31%) oraz z linii rzutów wolnych (77%).
Skrzydłowy San Antonio Spurs na podsumowującej sezon konferencji prasowej odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Poniżej jego najważniejsze wypowiedzi:
Jeremy został zapytany o to jak czuje się po zabiegu.
- Czuję się dobrze. Moje nastawienie jest w odpowiednim miejscu. Zabieg przebiegł pomyślnie. Teraz muszę po prostu pracować, żeby stać się lepszym i silniejszym.
Dziennikarze zapytali go, czy będzie w stanie normalnie trenować przed nowym sezonem NBA, a Jeremy wyjaśnił dlaczego tak szybko poddał się zabiegowi.
- Taki jest plan. To jest jeden z powodów, dla których zdecydowaliśmy się na zabieg tak szybko jak to tylko możliwe. Powrót do formy na profesjonalnym poziomie zajmuje od sześciu do ośmiu tygodni. Zrobiliśmy to z myślą o grze dla Polski i walki o igrzyska olimpijskie. Jestem bardzo podekscytowany. Minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz miałem okazję reprezentować Polskę. To zawsze zaszczyt i inny rodzaj energii. Jestem podekscytowany i dam z siebie wszystko. Naprawdę myślę, że mamy szansę dostać się na igrzyska.
Dziennikarze zapytali też Jeremiego o jego różne role na boisku w minionym sezonie o to czego się nauczył.
- Odporność i mentalność nastawiona na rozwój. Moją rolą było w tym roku robienie wszystkiego, o co zostałem poproszony. Nauczyłem się z tego wiele, w pozytywnym i negatywnym aspekcie. Koniec końców chodzi jednak o rozwój, o rozwój zarówno pod względem indywidualnym jak i drużynowym. Myślę, że można było to zobaczyć. Szukamy możliwości rozwoju i to właśnie to poprowadzi nas do zwycięstw.
Sochan był dopytywany w jaki sposób mógłby stać się lepszy w nowym sezonie.
- Jedną rzeczą, z której chcę być dumny, jest defensywa, ale też regularność w mojej grze. Chcę jednak po prostu podnieść poziom mojej gry pod względem fizycznym, kondycji, możliwością gry przez długi czas, siły, szybkości i wszystkiego na parkiecie. Muszę poprawić swoje rzuty i wciąż nad tym pracuję. Chcę lepiej kontrolować piłkę i czytać grę.
Jeremy mówił też o byciu rozgrywającym i o tym czego nauczyła go ta rola.
- We wszystkim chodzi o rozwój. Rozwój nie zawsze musi kończyć się w pozytywny sposób. Nauczyłem się wiele z tamtego okresu. Trenerzy mi ufali, zawodnicy mi ufali. Nauczyłem się wielu małych rzeczy, które pomogły mi kontynuować grę i dobrze sobie radzić.
Przedstawiciele mediów z San Antonio zapytali Sochana o to, czy Spurs jako klub zmierzają w odpowiednim kierunku oraz o chemię w zespole.
- W stu procentach. Przed kontuzjami byliśmy rozpędzeni, ale nawet teraz drużyna grała świetnie, twardo i zespołowo. Podążamy właściwą drogą i to dla nas ekscytujące czasy. Energia wokół tej organizacji, wokół nas, zawodników, jest ekscytująca. Myślę, że wszyscy wiemy, co jest następnym krokiem – ciężka praca i wytrwałość. Porażki nie są przyjemnym uczuciem, ale sposób w jaki trzymaliśmy się razem, na i poza parkietem, w szatni, na kolacjach, to wszystko pomogło stworzyć relacje i miejsca, w których możesz pozwolić sobie na chwilę słabości. Przegrywaliśmy całkiem sporo, ale koniec końców nie liczy się to, co jest teraz, ale to, co budujemy na kolejne sezony.