Wiceliderka rankingu WTA Iga Świątek w zaledwie 71 minut ograła w Melbourne Brytyjkę Emmę Raducanu 6:1, 6:0.
Dzięki temu awansowała do 1/8 finału Australian Open, pierwszego w sezonie turnieju zaliczanego do Wielkiego Szlema.
Był to drugi występ Świątek w tegorocznej edycji na Rod Laver Arena, czyli korcie centralnym w Melbourne Park. Organizatorzy wyznaczyli na nim również wcześniej jej czwartkowy pojedynek w drugiej rundzie,. Po nim, w telewizyjnym wywiadzie wspominała, że musiała się na początku trochę przyzwyczaić do innej areny rywalizacji. Dwa dni później jednak bez najmniejszych problemów odnalazła się i błyskawicznie weszła w mecz.
Rozpoczęła walkę z Raducanu na najwyższych obrotach, utrzymując serwis bez straty punktu. W sumie wygrała pięć pierwszych wymian, bo w drugim gemie odskoczyła od razu na 30-0, a przy 40-15 miała do dyspozycji już dwa „break pointy”. Jednak nie udało jej się podwyższyć prowadzenia na 2:0, więc na tablicy wyświetlił się wynik 1:1.
To jednak w żaden sposób nie zdekoncentrowało Świątek, która pewnie wyszła na 2:1, utrzymując podanie do 15 i po chwili znowu miała w ręku dwie szanse na przełamanie rywalki. Wykorzystała tę drugą, a czwartą z wypracowanych tego dnia, co wyraźnie osłabiło morale Emmy, mistrzyni wielkoszlemowego US Open z 2021 roku i byłej 10. tenisistki świata (w 2022 r.).
Raducanu wciąż nie radziła sobie zupełnie z nabierającą pewności z każdym punktem Polką w jej gemach serwisowych. Ta znowu na sucho powiększyła swoją przewagę na 4:1, a potem przy piątej okazji w spotkaniu zapisała na swoim koncie trzeciego „breaka” wyraźnie dominując na korcie.
Po 32 minutach stanęła w obliczu rozstrzygnięcia losów pierwszej partii i wygrała ją przy pierwszym setbolu 6:1, robiąc pierwszy duży krok w drodze do 1/8 finału pierwszego w tym roku turnieju zaliczanego do Wielkiego Szlema.
Zajmująca obecnie 61. miejsce na świecie Brytyjka starała się nie poddawać w coraz bardziej beznadziejnej sytuacji dla niej. W gemie otwierającym drugą odsłonę meczu znowu znalazła się w poważnych tarapatach, gdy przy jej podaniu zrobiło się 15-40. Obroniła dwa kolejne „break pointy”, a zaraz po nich trzykrotnie miała do dyspozycji przewagę. Jednak nie zamieniła jej na prowadzenie. Zaraz po tym, przy czwartej okazji, straciła serwis.
Był to Szósty z rzędu wygrany gem przez Świątek w sobotę, a to był zaledwie półmetek serii 11 zdobytych kolejno przez nią gemów od stanu 1:1 w pierwszej partii. Chociaż w tej części pojedynku, nawet przy jej serwisie, było nieco więcej walki, niż w pierwszym secie.
To jednak nie miało wpływu na rozwój wydarzeń na Rod Laver Arena, na którym druga obecnie tenisistka świata panowała niepodzielnie, nie dając tego dnia rywalce ani jednej szansy na przełamanie własnego podania.
W trzecim i piątym gemie Polka sama wypracowywała po dwa „break pointy”, zanim konsekwentnie podwyższała prowadzenie. Przy stanie 6:0 i 40-30 wykorzystała pierwszego meczbola, po zaledwie godzinie i 11 minutach mało emocjonującego i bardzo jednostronnego widowiska
Było to czwarte ich spotkanie w Tourze i czwarty raz zwycięsko z tej konfrontacji nie tracąc nawet seta wyszła Świątek, podobnie jak to było dwukrotnie na ziemnej nawierzchni w imprezie WTA 500 w Stuttgarcie, w 2022 i 2024 roku, a także w 2024 roku na twardym korcie w turnieju WTA 1000 w Indian Wells.
Iga ma imponujący bilans pojedynków również z pięcioma innymi zawodniczkami, które w ostatnich sezonach zdobyły po jednym tytule wielkoszlemowym w karierze, czyli tzw. „One Slam Wonders”. W przypadku Czeszki Markety Vondrousovej wynosi on 4-0, z Amerykankami Sofią Kenin i Sloane Stephens po 3-0, Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki 2-0 oraz tenisistki z USA Coco Gauff aż 11-3.
Tylko wobec dwóch jest on niekorzystny, a chodzi o Łotyszkę Jelenę Ostapenko 0-4 oraz Kazaszkę Jelenę Rybakinę 3-4. Jednak na żadna z nich nie trafi w czwartej rundzie.
W poniedziałek powalczy za to o miejsce w ćwierćfinale Australian Open z Niemką Evą Lys, jedną ze zwyciężczyń trzyetapowych eliminacji, rozstrzygniętych w ubiegłym tygodniu w Melbourne.
W nich, w kobiecej drabince świetnie spisała się Maja Chwalińska (PZT Team/BKT Advantage Bielsko-Biała), która po trzech zwycięskich pojedynkach dołączyła w głównej drabince do trzech pozostałych Polek. W niej przegrała pierwszy mecz, podobnie jak Magda Linette (PZT Team/AZS Poznań), natomiast Magdalena Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom) dotarła Australian Open 2025 do drugiej rundy.
Wśród mężczyzn udanie przeszedł kwalifikacje Kamil Majchrzak (PZT Team/Mera Warszawa), ale także odpadł potem w pierwszej rundzie. W drugiej jego los podzielił Hubert Hurkacz, rozstawiony w imprezie z numerem 18.
Australian Open. Awans Zielińskiego do trzeciej rundy debla
Jan Zieliński i Belg Sander Gille awansowali do trzeciej rundy debla w wielkoszlemowym turnieju tenisowym. W sobotę pokonali Francuza Gregoire’a Jacqa i Brazylijczyka Orlando Luza 7:6 (7-2), 4:6, 6:3.
O ćwierćfinał Polak i Belg zagrają z Niemcami Kevinem Krawietzem i Timem Puetzem.
Jan Zieliński i Su-Wei Hsieh z wygraną w pierwszej rundzie miksta
Broniący tytułu w grze mieszanej Jan Zieliński i Su-Wei Hsieh z Tajwanu awansowali do drugiej rundy. Rozstawiona z numerem szóstym para pokonała australijskie rodzeństwo Haydena i Emerson Jones 6:0, 7:5.
Przeciwnikami polsko-tajwańskiej pary będą Rosjanka Irina Chromaczowa i Amerykanin Jackson Withrow.