RÓŻNOŚCI

Greenpeace ostrzega: Zużycie gazu w energetyce wzrośnie pięciokrotnie

Elektrownie wiatrowe

“Czas na polski wiatr, nie obcy gaz” – z takim transparentem aktywiści i aktywistki Greenpeace protestowali w środę przy elektrowni Rybnik, gdzie planowana jest budowa wielkiego bloku na gaz.

Polsce grozi pułapka gazowa, czyli uzależnienie od drogiego i brudnego paliwa z importu. O ile rząd premiera Donalda Tuska nie zerwie z polityką energetyczną PiS-u, zużycie gazu w ciągu najbliższych 10 lat wzrośnie w energetyce aż pięciokrotnie. Jednocześnie rząd nadal nie odblokował taniej energii z wiatraków.

Aktywiści i aktywistki Greenpeace protestowali na jeziorze przy elektrowni Rybnik, gdzie państwowy koncern PGE planuje zbudować potężny blok gazowy o mocy 882 megawatów. Według prognoz Polskich Sieci Elektroenergetycznych, obecna polityka energetyczna doprowadzi do wzrostu zużycia gazu w energetyce z obecnych dwóch do dziesięciu miliardów metrów sześciennych w 2034 roku.

– Za 10 lat prawie wszystkie nasze elektrownie węglowe będą już na zasłużonej emeryturze i musimy je szybko czymś zastąpić. Koncerny energetyczne pchają nas w gaz – czyli w inne drogie i wysokoemisyjne paliwo, które na dodatek musimy sprowadzać z zagranicy. Taka polityka zagraża naszemu bezpieczeństwu energetycznemu i spowoduje kolejne podwyżki cen energii. Rząd premiera Tuska musi zawrócić z tej ślepej uliczki, w którą wpędziła nas polityka Prawa i Sprawiedliwości i odblokować energię z wiatru, która jest trzy razy tańsza od energii z węgla i gazu – mówi Marek Józefiak, rzecznik i ekspert ds. polityki energetycznej Greenpeace.

Polska posiada olbrzymi potencjał rozwoju energetyki wiatrowej. Obecnie, mimo ograniczeń z czasów rządów PiS, wiatraki pokrywają około 15% zapotrzebowania Polski na prąd. Eksperci szacują, że odblokowanie wiatraków sprawi, że już w 2040 roku moc polskich wiatraków wzrośnie czterokrotnie. W ciągu najbliższych kilku lat energetyka wiatrowa może też przynieść Polsce od 50 do blisko 100 tysięcy nowych miejsc pracy – czyli mniej więcej tyle ile obecnie zatrudniają kopalnie węgla kamiennego. Tegoroczne badania opinii publicznej pokazują, że zdecydowana większość Polek i Polaków uważa, że rozwój OZE zapewni nam niższe ceny energii i poprawi bezpieczeństwo energetyczne.

– Mimo ogromnego poparcia społecznego dla zielonej energii, rząd już kilka razy przekładał odblokowanie wiatraków. I to pomimo, że ceny prądu w Polsce należą do najwyższych w Europie. Odczuwamy to wszyscy na rachunkach. Dla wielu branż naszej gospodarki dostęp do taniej energii z wiatru to wręcz być albo nie być. Kilka tygodni temu o odblokowanie wiatraków zaapelowali do premiera Tuska zgodnie hutnicy, samorządowcy przedsiębiorcy i ekolodzy – co dobrze oddaje, w jak krytycznym momencie się znaleźliśmy. Odblokowanie wiatraków było jednym ze stu konkretów Koalicji Obywatelskiej na sto dni. Niedługo minie 250 dni nowego rządu i nie można z tym zwlekać ani dnia dłużej – dodaje Marek Józefiak.

Elektrownie wiatrowe na lądzie są tylko jednym z odnawialnych źródeł energii, które mogą dać Polsce niezależność energetyczną. Zieloną energię produkują też choćby morskie farmy wiatrowe. Szacuje się, że już w 2040 roku wiatraki na Bałtyku będą produkować 20% prądu w naszym kraju – więcej niż obecnie wszystkie elektrownie na węgiel brunatny, w tym Bełchatów i Turów. W Polsce możemy także w dalszym ciągu inwestować w elektrownie słoneczne, biogazownie czy pompy ciepła. W pierwszej połowie 2024 roku tylko dwie technologie OZE – wiatraki i fotowoltaika – po raz pierwszy w historii wyprodukowały w Unii Europejskiej więcej prądu niż elektrownie zasilane węglem i gazem.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button