W meczu towarzyskim rozegranym w Pireusie Grecja pokonała reprezentację Polski 78:73.
Obie drużyny zaczęły dość nerwowo, ale biało-czerwoni szybko złapali swój rytm. Była to zasługa przede wszystkim Igora Milicicia oraz Mateusza Ponitki – po trójce tego drugiego prowadzili nawet ośmioma punktami. Rywale później odpowiadali trójkami Georgiosa Papagiannisa. Ważne akcje wykończyli jednak podkoszowi – Aleksander Dziewa i Adrian Bogucki, dzięki czemu po 10 minutach kadra była lepsza – 27:19. W drugiej kwarcie gospodarze ponownie się zbliżali – głównie dzięki trafieniom z dystansu. Po chwili podobnym rzutem do remisu doprowadził Vasileios Xaralampopoylos. Aktywny był Aleksander Balcerowski, ale w tym momencie nie wystarczało to do ponownego budowania przewagi. Sytuację starał się zmieniać jeszcze AJ Slaughter – mimo tego m. in. dzięki akcji Papagiannisa po 10 minutach to Grecy prowadzili 46:41.
W trzeciej kwarcie zespół trenera Igora Milicicia znowu starał się być blisko, w czym pomagał m. in. Andrzej Mazurczak. Jednakże po rzutach wolnych Konstantinosa Mitoglou to ekipa trenera Vassilisa Spanoulisa była lepsza nawet o dziewięć punktów. Za odrabianie strat wzięli się Aleksander Balcerowski i AJ Slaughter, a Polacy ciągle byli w grze. Do remisu doprowadził rzutem z dystansu Michał Sokołowski! Po 30 minutach było więc po 60. Dzięki trójce Slaughtera biało-czerwoni wracali nawet na prowadzenie na początku kolejnej części meczu. Później inicjatywę ponownie przejęli gospodarze. Swoje rzuty trafiali Nick Calathes oraz Vasileios Toliopoulos, dzięki czemu w końcówce mieli sześć punktów przewagi. Ostatecznie Grecja wygrała 78:73.
– Wydaje mi się, że mieliśmy sporo momentów, w których to wszystko “klikało”. To był pierwszy mecz sparingowy, jeszcze sporo przed nami. Było dużo dobrych momentów. To był dobry trening, aby zobaczyć, nad czym jeszcze trzeba popracować. Na pewno musimy jeszcze poprawić kwestię strat, których było za dużo. Nie możemy być w pełni zadowoleni z tego meczu, ale jednocześnie powinniśmy wyciągnąć dobre rzeczy. Przed nami spotkania z Chorwacją i Brazylią. Jutro podróż, trzeba odpocząć i później dalej pracować – powiedział Aleksander Balcerowski.
– W tym meczu były fajne momenty, ale widać, że mamy dużo do poprawy. Płynność gry nie była taka jak chcemy. Mieliśmy za dużo strat i problemów przy mocnym pressingu rywala. Musimy też mocniej zastawiać. Jeżeli to zniwelujemy, to na pewno będzie dobrze. W Walencji też nie będzie łatwo – będziemy grać mecz po meczu, dzień po dniu. Te spotkania mają nas przygotować do warunków, które będą w turnieju kwalifikacyjnym – podkreślał Michał Sokołowski.
W sobotę KoszKadra uda się w podróż do Zagrzebia, a następnie Opatiji, gdzie zmierzy się kolejno z Chorwacją (niedziela 23.06, g. 18:30) oraz Brazylią (poniedziałek 24.06, g. 18:30).
Grecja – Polska 78:73 (19:27, 27:14, 14:19, 18:13)
Grecja: Toliopoulos 12, Papagiannis 12, Xaralampopoylos 11, Calathes 8, Kalaitzakis 8, Walkup 7, Choughaz 6, Mitoglou 6, Lountzis 3, Moraitis 3, Kouzeloglou 2, Larentzakis 0
Polska: Slaughter 17, Milicić 13, Balcerowski 11, Ponitka 9, Sokołowski 9, Dziewa 6, Michalak 4, Mazurczak 2, Bogucki 2, Żołnierewicz 0, Nizioł 0
Przed meczem – bez Sochana
Sparingiem z Grecją reprezentacja Polski rozpocznie cykl meczów kontrolnych przed turniejem kwalifikacyjnym w Walencji. Przypomnijmy, w fazie grupowej KoszKadra zmierzy się z Bahamami (3.07) i Finlandią (4.07).
Po zakończeniu cyklu we Wrocławiu, obecnie zawodnicy trenera Igora Milicicia przebywają w Pireusie, gdzie od czwartku trenują w hali Olympiacosu. W treningach cały czas udział bierze Jeremy Sochan, co można zobaczyć chociażby w mediach społecznościowych KoszKadry. W meczu z Grecją nasz koszykarz jednak jeszcze nie zagra. Jego absencja to wynik zarządzania odpowiednimi obciążeniami dla jego ciała.
– Jeremy bardzo chciał wystąpić, ale trzeba pamiętać, że on jest w nieco innym reżimie treningowym, niż reszta graczy. Pracuje na innych obciążeniach. Sztab medyczny San Antonio Spurs oraz nasz sztab doszli do wniosku, że dziś zawodnik jeszcze nie wejdzie na parkiet, najprawdopodobniej stanie się to w jednym z dwóch meczów w Chorwacji – mówi dyrektor kadry, Łukasz Koszarek.
Ta sama dwunastka na dwumecz w Chorwacji
W sobotę w godzinach wieczornych reprezentacja Polski stawiła się w chorwackiej Opatiji, gdzie zagra najbliższe dwa mecze sparingowe. Trener Igor Milicić nadal będzie rotował tą samą dwunastką z meczu z Grecją.
– W tym meczu były fajne momenty, ale widać, że mamy dużo do poprawy. Płynność gry nie była taka jak chcemy. Musimy ograniczyć straty, także mocniej zastawiać. Jeżeli to zniwelujemy, to na pewno będzie dobrze. Te spotkania mają nas przygotować do warunków, które będą w turnieju kwalifikacyjnym – mówił po meczu z Grecją jeden z liderów kadry, Michał Sokołowski.
Mecz z Grecją był pierwszym z całego cyklu sparingów dla reprezentacji Polski. Starcie numer dwa – przeciwko Chorwacji – już dziś 23 czerwca o godz. 18:30. Jutro z kolei KoszKadra zmierzy się z Brazylią. Wiadome jest, że w obu spotkaniach nie wystąpi jeszcze Jeremy Sochan.
– Jesteśmy cały czas w trakcie procesu powrotu na parkiet. Nie chcemy niczego przyspieszyć na siłę. Wiemy jaka jest sytuacja. Jeremy aktywnie bierze udział w treningach kadry, ale też cały czas realizuje program powrotu na parkiet przygotowany przez jego staff z NBA w porozumieniu naszym sztabem medycznym. To bardzo delikatna sprawa. Opracowany plan przewiduje występy Sochana w Polsce – mówi dyrektor kadry, Łukasz Koszarek.
Po dwumeczu w Chorwacji, kadra uda się w podróż do Katowic. 28 czerwca mecz z Nową Zelandią w Spodku, dzień później z Filipinami w Sosnowcu.