Zimowa aura nie sprzyja gdyńskiemu klifowi.
W wyniku dużego nasączenia wodami opadowymi dochodzi do licznych oberwań skarpy. Spacer blisko krawędzi stanowi duże niebezpieczeństwo, dlatego wszyscy spacerowicze proszeni są o zachowanie szczególnej ostrożności.
Klif znika w oczach?
Redłowski klif stanowi ważny punkt na mapie Gdyni. To wyjątkowe i charakterystyczne miejsce nie tylko dla gdynian, ale także turystów. Niestety naturalne procesy sprawiają, że klif powoli znika. Każda kolejna zima, zmiany klimatyczne i uderzające o brzeg fale uszkadzają skarpę, powodując jej stopniowe osuwanie. Spacery w pobliżu są niebezpieczne, dlatego służby proszą o ostrożność.
To nie pierwsze osunięcia
Od lat dostrzegalne są kolejne osunięcia gdyńskiego klifu. Duże nasilenie zmian występuje w okresie zimowym, pojawiają się liczne pęknięcia i osuwiska. Do dużego ubytku w skarpie doszło w 2018 r. Wtedy osunięcie wystąpiło na odcinku 40 metrów i spadło aż 1200 m sześciennych ziemi. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał.
Dlaczego klif osuwa się?
Nadbałtyckie klify powstały w wyniku podcinania przez morskie fale wzgórz morenowych, utworzonych w trakcie wycofywania się lądolodu. Klify należy podzielić na: aktywne i nieaktywne. Redłowski klif zalicza się do aktywnego, dlatego brzegi nie posiadają naturalnego systemu ochrony przed sztormami. To właśnie duże fale są największym zagrożeniem, gdyż podmywają brzeg, powodując kolejne uszkodzenia.
Aktywiści chcą zabezpieczenia klifu
Temat ewentualnego zabezpieczenia skarpy stał się przedmiotem dyskusji wśród mieszkańców, aktywistów i naukowców. Nic w tym dziwnego, w końcu wszystkim zależy na losie klifu.
– Rejonowa Dyrekcja Ochrony Środowiska umywa ręce – podkreślił Sławomir Kitowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa w rozmowie z „Zawsze Pomorze”. – Uznano tam, że mamy do czynienia z rezerwatem, więc należy bezczynnie obserwować proces niszczenia tego tak cennego nie tylko dla gdynian miejsca.
Jakie działania zamierza podjąć Urząd Morski?
Urząd Morski w Gdyni zaznacza, że klif należy do rezerwatu przyrody „Kępa Redłowska”, co uniemożliwia stabilizację strefy brzegowej.
– Klif leży w granicach rezerwatu przyrody „Kępa Redłowska”. W związku z tym, dla zachowania naturalnych procesów brzegowych na tym terenie nie prowadzi się działań ochrony brzegu – przekazała Magdalena Kierzkowska, rzecznika Urzędu Morskiego w Gdyni. – Stabilizacja strefy brzegowej morza przez Urząd Morski w Gdyni jest wyłączona w tym miejscu zapisami planu ochrony rezerwatu. W najbliższym czasie prognozowane są kolejne osunięcie skarpy, które będą spowodowane dużym nasączeniem ziemi.
W trosce o bezpieczeństwo spacerowiczów Urząd Morski planuje zamontować dodatkowe tabliczki ostrzegające o możliwym niebezpieczeństwie w trakcie spacerów.
– O tej porze roku zagrożenie osunięciem jest zazwyczaj większe, w związku z tym służby ochrony wybrzeża Urzędu Morskiego w Gdyni rozmieszczą w pobliżu klifu dodatkowe tablice, informujące o potencjalnym zagrożeniu dla osób przebywających w tym miejscu – poinformowała rzeczniczka Urzędu Morskiego Magdalena Kierzkowska.
Jakie działania podejmuje miasto?
W trosce o spacerowiczów Straż Miejska w Gdyni zamontowała specjalne tabliczki przestrzegające przed wycieczkami po klifie. Należy pamiętać, że występują tam liczne pęknięcia i nowe osuwiska, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Spacery są szczególnie ryzykowne na szczycie, gdzie skarpy są mocno popękane. Dlatego tak ważne jest stosowanie się do tablic informacyjnych zlokalizowanych przy wejściach na klif.
(UMG)