Reprezentacja Polski w skokach narciarskich wygrała konkurs drużynowy podczas inauguracji FIS Grand Prix w Wiśle.
Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch i Dawid Kubacki skakali równo i daleko, dzięki czemu drugą reprezentację Słowenii pokonali o prawie 60 punktów. Podium uzupełnili Norwegowie.
Tradycyjnie pod Skocznią im. Adama Małysza w Wiśle-Malince panowała wspaniała atmosfera. Licznie zgromadzeni polscy kibice znakomicie dopingowali rywalizujących na wiślańskim obiekcie zawodników. Tego wieczoru na starcie konkursu drużynowego stanęło 10 ekip, jednak biało-czerwoni byli poza zasięgiem rywali. Polacy nie dali żadnych szans innym reprezentacjom i po raz kolejny w historii triumfowali podczas letniej inauguracji w Wiśle. To było szóste zwycięstwo reprezentacji Polski w zawodach FIS Grand Prix w Wiśle.
Marsz po zwycięstwo w naszej ekipie rozpoczął Piotr Żyła, który w pierwszej serii wylądował na 128 metrze, a w finale skoczył dwa metry dalej. – Moje dzisiejsze skoki były dość dobre, chociaż te z kwalifikacji nie były wcale złe – powiedział krótko popularny „Wewiór”.
Cegiełkę do sukcesu polskiej drużyny dołożył również Aleksander Zniszczoł, który uzyskał 125,5 oraz 124,5 metra. – Atmosfera tutaj na skoczni była naprawdę super, za co dziękuję naszym kibicom – podkreśla Zniszczoł. – Musiałem pokazać w kwalifikacjach i treningach, że stać mnie na skoki na dobrym poziomie i dziękuję trenerom za zaufanie. Jestem zadowolony ze swoich skoków oraz szczęśliwy ze zwycięstwa naszej drużyny – dodaje podopieczny Macieja Maciusiaka.
Najlepszym zawodnikiem tego wieczoru był zdecydowanie Kamil Stoch, który w pierwszym skoku zanotował 128,5 metra, natomiast w drugiej rundzie w fenomenalnym stylu skoczył 134,5 metra. – Moje skoki nie były jakoś bardzo spektakularne, ale muszę przyznać, że drugi skok przyniósł mi bardzo dużo radości – mówi z uśmiechem na twarzy nasz mistrz. – Jeżeli będę oddawał takie skoki jak ten drugi konkursowy, to lato może nie być takie trudne dla mnie – dodaje. – Latem tory są inne niż zimą i nie jest powiedziane, że jeśli dziś jeżdżę bardzo dobrze, to zimą będzie tak samo. Muszę lato dosyć solidnie przepracować pod tym kątem i mam nadzieję, że złapię dobre czucie w pozycji najazdowej, ustabilizuję to i na tory lodowe wejdę dobrze, nie musząc zaczynać wszystkiego od nowa – zaznacza Kamil Stoch.
Kropkę nad „i” postawił Dawid Kubacki, który w sobotniej „drużynówce” oddał skoki na odległość 131,5 oraz 128,5 metra. – Jestem zadowolony z tego konkursu, chociaż nie wszystko było idealne. W pierwszym skoku lądowanie na pewno wymagałoby jeszcze dopieszczenia, natomiast w drugiej serii telemark wyglądał już dużo ładniej – zaznacza Kubacki.
Na drugim stopniu podium stanęli Słoweńcy, którzy skakali w składzie: Tilen Bartol (129,5 i 126,5 m), Anze Lanisek (121,5 i 126 m), Peter Prevc (120 i 128 m) oraz Timi Zajc (128 i 129 m). – Jako drużyna jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego miejsca na podium. Oddaliśmy bardzo dobre skoki. Uważam, że dzisiejsze miejsce to świetny wynik i zobaczymy, co będzie jutro – mówi z uśmiechem na twarzy Timi Zajc.
Trzecia była reprezentacja Norwegii, dla której miejsce na podium wywalczyli: Johann Andre Forfang (124,5 i 129 m), Ribin Pedersen (121,5 i 126,5 m), Marius Lindvik (127 i 129 m) i Daniel Andre Tande (124 i 121 m). – Jestem zadowolony ze swojego drugiego skoku, z pierwszego już nie tak bardzo. Natomiast był to dla mnie dobry konkurs i cieszę się, że jako drużyna stanęliśmy na podium – podsumowuje Johann Andre Forfang.
W niedzielę na Skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince rozegrany zostanie konkurs indywidualny. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 17:30.
(Anna Karczewska/PZN)