Dramat trzech sarenek w podbielskim Jaworzu.
W starciu z kosiarką rotacyjną nie miały szans.
Niestety wszystkie sarny zostały tak poranione, że trzeba było je poddać eutanazji. Jedna z nich była konająca, a dwie miały zmasakrowane i ucięte nogi.
Ośrodek Rehabilitacji „Mysikrólik” w Bielsku-Białej apeluje: Nie koście łąki w czerwcu, jeśli nie musicie! Jak musicie – koście od środka, aby zwierzęta miały szanse uciec na obrzeża koszonej łąki!
Uwaga drastyczne zdjęcia!
Ośrodek Rehabilitacji „Mysikrólik” Na Pomoc Dzikim Zwierzętom napisał:
Od ok trzech tygodni podejmowaliśmy kilkadziesiąt akcji związanych z sarnami (bywało że i trzy dziennie). Głównie potrącenia przez samochód, sporo zabłąkanych saren na posesjach (niekiedy w środku miasta lub na drogach szybkiego ruchu). Nasz zurbanizowany świat jest bardzo skomplikowany i niebezpieczny dla zwierząt, pełen śmiertelnych pułapek. Prosimy abyście mieli to w pamięci i zwolnili przejeżdżając (w szczególności) przez las czy tereny zielone. Zamykajmy też na noc bramy i bramki w naszych ogrodach aby przypadkowo nie weszła tam sarna, bo rano może dojść do tragedii, gdy spłoszona sarna uszkodzi się uderzając w siatkę. Uszczelnijmy swoje ogrodzenia, aby zwierzyna nie mogła tam się dostać. Udział w zdarzeniach biorą na szczęście przeważnie kozły. W tym okresie przepędzają się nawzajem, szukając swojego terytorium. Gdy w zdarzeniu ucierpi samica (koza) tragedia jest podwójna, ponieważ większość jest w ciąży i właśnie teraz zaczynają rodzić swoje młode…