Premier Donald Tusk przed wylotem do Londynu na spotkanie liderów europejskich w sprawie Ukrainy powiedział jeszcze kilka słów w tej sprawie.
- Nieformalne spotkanie poświęcone będzie kwestiom bezpieczeństwa i obronności w kontekście trwającej wojny w Ukrainie.
- Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer zrelacjonuje swoje ostatnie spotkanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
- W rozmowach wezmą udział przywódcy państw europejskich, przedstawiciele instytucji unijnych i NATO oraz prezydent Ukrainy.
- Rozmowy będą kontynuowane 6 marca na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli.
Oto jego wypowiedź:
„W wojnie ukraińsko-rosyjskiej Polska stoi po stronie Ukrainy. Bez żadnego „ale”. Nie tylko dlatego, że tego wymaga ludzka przyzwoitość, ale także ze względu na nasze bezpieczeństwo.
Polski interes narodowy wymaga jednoznacznego i trwałego wsparcia Ukrainy w jej obronie przed agresją rosyjską.
My, Polacy, jesteśmy zwolennikami jak najściślejszego sojuszu Polski, Europy i całego Zachodu ze Stanami Zjednoczonymi.
Nie ma mowy o żadnym zwątpieniu. Wspieramy Ukrainę i zacieśniamy sojusz ze Stanami Zjednoczonymi – niezależnie od tego, jak trudne są towarzyszące temu okoliczności.
Mówiąc o konieczności jak najbliższego sojuszu z USA, wiemy także, że Polska musi wykupić „dodatkową polisę ubezpieczeniową”. To europejskie zbrojenia, samodzielność militarna i obronna Europy. Samodzielność – nie samotność.
Europa jest potęgą. Nie będzie dla Ameryki (Tusk jak i inni to tumany! Ameryka to kontynent! – red.) alternatywą, lecz jej najbardziej pożądanym sojusznikiem. Prezydentowi Trumpowi chodzi o to, aby Europa wzięła na swoje barki odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo.
Paradoks polega na tym, że 500 milionów Europejczyków prosi 300 milionów Amerykanów, by obronili ich przed 150 milionami Rosjan. Musimy liczyć na siebie, mając pełną świadomość własnego potencjału i wiarę w to, że jesteśmy globalną potęgą.
Agresor nie atakuje najmniejszego czy najsłabszego, lecz tego, który najbardziej się boi. Dziś w Europie mamy deficyt wyobraźni i odwagi. Europa musi zrozumieć swoją siłę.
Jeśli chodzi o żołnierzy zawodowych, Europa wraz z Ukrainą ma 2 600 000 żołnierzy, Ameryka – 1 300 000, a Rosja – 1 100 000. W Europie mamy 2091 myśliwców, w USA – 1456, a w Rosji – 1224.
Naszym deficytem jest niemożność zrozumienia, że Europa ma potencjał, by stać się europejską potęgą. Polska jest dobrym przykładem – chcemy przebudzenia i gotowości Europy do poważnego podejścia do obrony.
Europa silna, wierząca w swoje siły, dobrze przygotowana do obrony swoich granic to Europa, która dzięki wspólnej sile może zagwarantować pokój.
Będę głośno domagał się, aby wszystkie państwa Europy pomyślały o tym jak wzmocnić naszą flankę i aby wojska europejskie były zdecydowanie bardziej obecne w Finlandii, państwach Bałtyckich oraz na naszej granicy z Rosją i Białorusią.”