Ceny paliw przekroczyły barierę 7 zł za litr benzyny i oleju napędowego.
Dzieje się tak pomimo wprowadzenia tarczy inflacyjnej, co się stanie, kiedy rząd jej nie przedłuży?
– Za każdym razem, kiedy będziecie tankować benzynę za 7,20 zł to pomyślcie sobie o Danielu Obajtku, że to jego wina – mówiła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus na konferencji prasowej przed stacją paliw.
– Rząd odpowiada, że to wszystko wina Putina, że to efekt napaści Rosji na Ukrainę. Pamiętajmy, że ceny zaczęły rosnąć zanim wybuchła wojna – wtórował jej poseł Krzysztof Śmiszek.
Tarcza antyinflacyjna
– Paliwa i LPG drożeją pomimo ochrony tarczy antyinflacyjnej, która ma działać do końca lipca. – Tarcza miała dać rządowi czas na przeprowadzenie zmian strukturalnych, które miały zatrzymać wzrost cen i ochronić gospodarstwa domowe. Jak widać jedynym pomysłem rządu jest przedłużenie działania tych tarcz – mówił dyrektor ds. programowych KP Lewica Dariusz Standerski. – Przez ostatnie siedem lat zamiast zajmować się dywersyfikacją oraz odnawialnymi źródłami energii, zamiast realizować obietnice o milionie samochodów elektrycznych rząd nie zrobił nic. Dziś w tej trudnej sytuacji gabinet Morawieckiego dalej nie robi nic. Za rządów Morawieckiego uzależnienie od ropy z Rosji w niektórych latach zamiast spadać wzrosło – ocenił Standerski.
Dywersyfikacja dostaw i źródeł energii
– Lewica w Sejmie zaprezentowała konkretne rozwiązania, które miały być odpowiedzią na uzależnienie Polski od paliw kopalnych z Rosji. – Złożyliśmy projekt ustawy odblokowujący budowę elektrowni wiatrowych w Polsce, a także projekt ustawy likwidujący Izbę Dyscyplinarną SN, co pozwoliłoby uruchomić pieniądze dla Polski w ramach KPO. A właśnie tam jest 14 mld euro w odnawialne źródła energii – przypomniał.
Wzrost cen dotyka polskie rodziny, które potrzebują pakietu osłonowego, który Lewica złożyła w Sejmie. – „Bezpieczna Rodzina” to 12 procent podwyżki dla emerytów i rencistów, Obniżenie rat kredytów hipotecznych do poziomu z 1 grudnia 2019 r. oraz 20 procent podwyżki w budżetówce – poinformował.
Daniel Obajtek odpowiada za wysokie ceny paliw
– Za każdym razem, kiedy będziecie tankować benzynę za 7,20 zł to pomyślcie sobie o Danielu Obajtku, że to jego wina. Prezes PKN Orlen miał czas, aby przejmować media regionalne, ale nie miał czasu, aby obniżyć cen paliw. Mówimy o Danielu Obajtku, który miesięcznie zarabia 100 tysięcy złotych – mówiła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
– Kiedy będziecie tankować drogie paliwo, pomyślcie też o Adamie Glapińskim, który nas wszystkich okłamał, mówiąc nam, że inflacji nie będzie. Mowa o prezesie NBP, który miesięcznie zarabia przeszło 100 tysięcy złotych miesięcznie, a jego asystentki po 50 tysięcy złotych miesięcznie – stwierdziła polityczka Lewicy.
– Aby kupić olej, masło czy czy mąkę one muszą być dowiezione do sklepu, aby tak się stało trzeba zatankować. Skoro paliwo kosztuje 7,20 zł to nic dziwnego, że olej zdrożał 59 procent, masło o 48 procent, a mąka o 58 procent. Premier Morawiecki ogłaszając tarcze antyinflacyjne mówił, że są one po to, aby ceny były niższe. A czy są niższe? – dopytywała.
Lewica żąda informacji premiera o planach rządu walki z inflacją
– Gabinet Morawieckiego ma usta pełne frazesów, natomiast brak jest pomysłu jak rozwiązać kryzys szalejących cen. W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie Sejmu i będzie to dobra okazja do tego, aby premier Morawiecki powiedział jaki ma pomysł na zatrzymanie tego cenowego koszmaru – mówił poseł Krzystof Śmiszek.
– Składamy wiosek do pani Marszałek Elżbiety Witek wniosek o informacje Prezesa Rady Ministrów o informacje jaki jego rząd ma pomysł na zatrzymanie galopujących cen. Szef rządu musi stanąć twarzą w twarz z suwerenem i jasno powiedzieć, jaki ma pomysł na zatrzymanie szalejącej inflacji – poinformował.