NIK kontra Orlen. „Tylko ten kto nie chce dać się skontrolować, ma coś na sumieniu”
– Zgłaszamy wniosek do pani marszałek Elżbiety Witek, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu wprowadzić do porządku obrad punkt: Informacja prezesa Najwyższej Izby Kontroli na temat działań i czynności, które Marian Banaś chciał podjąć w koncernie Orlen. Żeby cały Sejm i opinia publiczna wysłuchała, jakie to były działania i z jakimi trudnościami spotkał się NIK w tym zakresie – oświadczyli posłowie Lewicy, odnosząc się do doniesień, według których największy koncern paliwowy odmówił Najwyższej Izbie Kontroli wglądu do dokumentów.
Parasol ochrony Ziobry nad Orlenem
– Spółka Orlen i Daniel Obajtek uważają się za magnatów, którzy są ponad jakimikolwiek przepisami prawa. Nie dosyć, że nie wpuszczana jest kontrola, to również na tych, którzy przychodzą na kontrolę, składane jest doniesienie do prokuratury. I co robi pan minister Ziobro? Pan minister Ziobro i jemu podległa prokuratura wzywają 12 kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli na przesłuchania i pytają ich, dlaczego oni w ogóle śmią przeprowadzać kontrolę w spółce Orlen. A kiedy pan prezes Marian Banaś informuje prokuraturę o tym, że nie może przeprowadzić kontroli, co robi prokuratura? Umarza postępowania – mówił poseł Tomasz Trela.
– To pokazuje jak na dłoni, że Daniel Obajtek i spółka Orlen są pod ochronnym parasolem dużego prezesa. A tym dużym prezesem jest Jarosław Kaczyński. W każdych normalnych warunkach spółka Orlen powinna przekazać wszystkie dokumenty, a niezależna instytucja powinna kontrolę przeprowadzić – ocenił poseł. – Tylko ten kto nie chce dać się skontrolować, ma coś na sumieniu – podkreślił.
Sprzedaż Lotosu do kontroli
Lewica krytycznie ocenia również decyzję warunki na jakich Orlen sprzedał Saudi Aramco udziały w koncernie Lotos, w tej sprawie posłowie złożyli wniosek o kontrolę przez NIK tej transakcji.
– 1 miliard 115 mln zł za tyle sprzedano 30 procent udziałów w Lotosie. Dla Saudyjczyków, którzy zarobili przez pół rok 350 miliardów złotych, zakupienie udziałów w kluczowej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne Polski spółce, było jak bułka z masłem. Mamy do czynienia z tym, że za bezcen sprzedaje się polski majątek, który jednocześnie stanowi infrastrukturę bezpieczeństwa energetycznego Polski i jednocześnie, co wynika z aktu notarialnego, oddaje się tak naprawdę za te 30 procent całkowitą kontrolę nad spółką w ręce Saudyjczyków – mówiła posłanka Beata Maciejewska.
Jak podkreśliła kwota, za którą sprzedano polską rafinerię jest porównywalna do zarobków piłkarza Cristiano Ronaldo, który „wynegocjował dla siebie za dwa lata gry w jednym z klubów Arabii Saudyjskiej 1 miliard 880 milionów zł”.
– Co to oznacza? Że Ronaldo może odkupić tak naprawdę za dwa lata grę w piłkę 30 procent udziałów w rafinerii i jeszcze zostanie mu ponad 700 milionów złotych – podkreśliła.
Brak kontroli państwa nad Orlenem
– Mamy wrażenie, że pan prezes Obajtek pozazdrościł panu prezesowi Glapińskiemu tych słynnych stand up-ów i dzisiaj obserwowaliśmy właśnie taki stand up, gdzie właściwie niczego nie wyjaśniono. Pan prezes Obajtek mówił tylko o tym, jakie to wielkie sukcesy przed koncernem Orlen, jakie on odnosi sukcesy, jak buduje wielki koncern. Natomiast dzisiaj rodzi się pytanie takie czy rzeczywiście to wszystko było zrealizowane zgodnie z prawem – mówił poseł Dariusz Wieczorek.
– Dzisiaj pan prezes Obajtek nie odpowiedział na żadne pytanie i nie chciał, żeby te pytania padały. Więc my chcemy dzisiaj panu prezesowi oświadczyć jedną rzecz: opozycja nie zarządza grupą Orlen, opozycja nie zarządza Rafinerii Gdańską, opozycja nie zarządza żadnym przedsiębiorstwem państwowym, czy z udziałem Skarbu Państwa w Polsce. W związku z czym prosimy, żeby nie gadać tego typu bzdur, że oto coś dzieje się złego przez opozycję. My jesteśmy od tego, ażeby sprawdzać i weryfikować, czy wszystko się dzieje zgodnie z prawem i zgodnie z interesem Polski i bezpieczeństwem energetycznym Polski – oświadczył.
Jak przypomniał w sprawie transakcji Orlen Saudi Aramco nie spotkał się Komitet Konsultacyjny, w związku z czym nie zrealizowano zapisów ustawy z 2015 roku. – Pan prezes Obajtek i wszyscy jego doradcy mówią, że w 2020 roku w ustawie covidowej wprowadzono zapis, że oto UOKiK może w tej sprawie podejmować decyzje? Do jakiego czasu ten zapis był ważny? Do 24 lipca 2022 roku, w związku z czym na siłę trzeba było przedłużyć ten zapis jeszcze o trzy lata po to, ażeby można było z tego zapisu skorzystać – ocenił.
– Zapis jakiekolwiek ustawy nie zwalnia premiera czy wicepremiera polskiego rządu od nadzoru nad tego typu transakcjami. Nie ma żadnego problemu, żeby pan premier – mimo zmiany ustawy i nowej roli UOKiK w tej sprawie – jednym pismem spowodował, że podległe my 22 instytucje zweryfikowały całą tą transakcję. Tego nie zrobiono – stwierdził.
Cuda na stacjach Orlen
Lewica chce również, aby NIK skontrolował kwestie podejmowania decyzji w sprawie cen paliw oferowanych przez Orlen na ryku hurtowym i detalicznym.
– Chcemy, żeby kwestię cen paliw regulował rynek. Chcemy, żeby one były uczciwe i chcemy, żeby były przewidywalna. Jeśli o 15 proc. rośnie VAT, a ceny paliw stoją, to znaczy, że coś jest nie tak. To znaczy, że Polki i Polacy kupowali paliwo drożej przez ostatnie miesiące, chociaż mogli to robić taniej. I nie może tutaj Daniel Obajtek tłumaczyć nam, że wszystko jest w porządku, dlatego że on się do tego przygotowywał. Gdyby się przygotowywał do tego, że będzie podniesiony VAT, to mógłby równie dobrze obniżyć ceny paliw kilka miesięcy wcześniej. Na tym tracą samorządy. Na tym tracą wszystkie firmy przewozowe, wszystkie firmy transportowe i tracą zwykli obywatele. I nie zależy nam jako opozycji, żeby Obajtek nabijał sobie kabzę kosztem ludzi, tylko odwrotnie. Żeby ludzie mogli korzystać z aparatu państwa, który daje im poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa – stwierdziła posłanka Beata Maciejewska.
Wyniki spółki pokażą prawdę o nadmiarowych zyskach
Jak podkreślił poseł Dariusz Wieczorek decyzja Orlenu o wstrzymaniu się z obniżenie cen, aż do momentu podwyżki podatku VAT spowodowała wyższą inflację w Polsce.
– Ceny paliw czy ceny energii to są głównie inflacyjne koszty, które ponoszą wszyscy przedsiębiorcy. W związku z czym, jeżeli dzisiaj ktoś mówi, że coś chce stabilizować i utrzymuje wysokie ceny i to powoduje wzrost inflacji na czym jako Polacy po prostu na tym tracimy. Jak będą znane rzeczywiste wyniki za ostatni kwartał spółki Orlen, to zobaczymy, ile na nas zarobili, bo mam wrażenie, że średnio co miesiąc polska rodzina płaciła dodatkowo 200-300 zł, jeżeli chodzi o paliwo – mówił poseł. – A w tej chwili pan prezes Obajtek mówi dobra, zapłaciliście 300 złotych, to 100 zł wam oddamy – dodał.
– Paliwo mogło kosztować ponad 5 złotych, ale kosztowało ponad 6 złotych i tę złotówkę na jednym litrze przytulił Daniel Obajtek i spółka Orlen – wtórował mu poseł Tomasz Trela.