Wielkim sukcesem reprezentacji Polski zakończyły się mistrzostwa świata w freestyle’u kajakowym, które odbyły się w amerykańskim Columbus.
Zofia Tuła po raz pierwszy wystartowała w zawodach w kategorii C-1 i… wywalczyła wicemistrzostwo świata!
Do Stanów Zjednoczonych poleciało troje polskich przedstawicieli freestyle’u kajakowego: Zofia Tuła, Tomasz Czaplicki i Bartosz Czauderna. Trzeba przyznać, że nasi zawodnicy darzą Columbus dużym sentymentem. Tuła i Czaplicki startowali tam również w mistrzostwach świata dokładnie 10 lat temu i wspominają ten czas bardzo dobrze.
– Zosia wówczas debiutowała w tej największej imprezie freestylowej, a ja wywalczyłem swój pierwszy medal mistrzostw świata – wspomina Czaplicki, który jest również wielokrotnym mistrzem Polski i kilkakrotnym medalistą mistrzostw świata, Europy oraz zwycięzcą Pucharów Świata.
– Teraz wracamy jednak do USA i mamy nowe wyzwania. Trzymajcie za nas kciuki – dodał Czaplicki, który pojechał na swoje ósme mistrzostwa świata. Tym bardziej, że Polacy nie mieli łatwych warunków, by przygotować się do zawodów. – Na miejscu jest susza, więc właściwy poziom wody pojawił się dopiero na treningach oficjalnych. To oznacza, że miałam pięć dni z tylko trzema wejściami na falę w kajaku na dzień. Nie za wiele, żeby się zaadoptować do miejsca, ale będę starała się popłynąć jak najlepiej! – relacjonowała jeszcze przed zawodami Tuła.
– Do Columbus przyjechaliśmy trzy tygodnie przed zawodami i nie miałem możliwości trenować przy odpowiednim poziomie wody. Nic nie mogę jednak z tym zrobić – dodawał Czaplicki.
Jako pierwsza w mistrzostwach świata wystartowała Tuła. W kategorii K-1 nie poszło jej jednak najlepiej. Zajęła dopiero 21. miejsce w kwalifikacjach (90.00 punktów) i nie awansowała do dalszej części zawodów.
– To bardzo zabolało. Całkowicie poświęciłam się przygotowaniom do tegorocznych mistrzostw świata. Niestety, w kajaku nie było to wystarczające. Nie miałam najlepszych przejazdów w eliminacjach i uzyskałam swój najgorszy do tej pory wynik na mistrzostwach świata – żałowała Tuła po starcie w K1.
Mamy srebrny medal????we Freestyl’u kajakowym❗️???????? Brawo Zofia Tuła❗️????????@totalizator_sp @MKDNiS pic.twitter.com/UassolrPu0
— PZKaj (@pzkaj_pl) October 9, 2021
Polce pozostał jeszcze start w kanadyjce. Co ciekawe, było to dla niej nowe doświadczenie, ponieważ debiutowała w tej konkurencji. Tuła bez problemu awansowała do finału z trzecim wynikiem w kwalifikacjach. W najważniejszym starcie zaprezentowała się jeszcze lepiej i wywalczyła srebrny medal mistrzostw świata!
– Wspaniale jest zdobyć srebrny medal po cudownych i wymagających przygodach w tym roku. Od maja, więc przez prawie pół roku podróżowałam, trenowałam i startowałam w USA i Kanadzie. Znalazłam wiele radości w pływaniu z mniejszą kontrolą i tylko jednym piórem. To były moje pierwsze zawody w C-1 i myślę że to całkiem niezły początek – uśmiecha się zawodniczka, która po raz kolejny zapisała się w historii, bo to również pierwszy medal freestyle’u kajakowego w tej konkurencji dla Polski!
W Columbus w kategorii K-1 wystartowali także Czaplicki i Czauderna. Obaj awansowali do ćwierćfinałów, a w kwalifikacjach zajęli odpowiednio 14. i 16. miejsce. W kolejnej rundzie z miejsca w półfinale mógł cieszyć się tylko Czaplicki. Zajął dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej i dzięki temu mógł dalej walczyć o medale, a Czauderna zakończył rywalizację z 19. lokatą.
– Fajnie jest znaleźć się w najlepszej dziesiątce na świecie, ale wciąż będę musiał się rozwinąć. To czas, by walczyć – mówił Czaplicki. Niestety, w półfinale Polak ponownie zajął dziesiątą pozycję i na tej lokacie zakończył zawody w Columbus.
Na koniec warto dodać, że Polacy cieszyli się także z możliwości spotkania całej społeczności freestyle’u kajakowego.
– To coś wyjątkowego, bo jesteśmy profesjonalnymi sportowcami, ale też ludźmi. Jeśli masz problem, prawdziwi przyjaciele ci pomogą i to jest niesamowite. To jest coś zupełnie wyjątkowego w naszym sporcie. Nigdy nie widziałem czegoś takiego w żadnym innym sporcie zawodowym. Jestem szczęśliwy, że byłem w Columbus robiąc to, co kocham, z ludźmi, którzy są gotowi mi pomóc w każdej chwili i to jest to, co tak naprawdę się liczy – kończy Czaplicki.