Zarzuty narażenia 3,5-letniego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszeli zatrzymani przez policjantów z Woli rodzice chłopca.
Dziecko zostało zabrane z gorączką przez karetkę pogotowia do szpitala, a nietrzeźwi rodzice trafili do policyjnej celi. Może im grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
26 maja wieczorem po 20 do oficera dyżurnego jednostki dotarła informacja o tym, że mężczyzna opiekując się dzieckiem jest prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze udali się na miejsce w pobliżu centrum handlowego, aby sprawdzić sytuację. Mężczyzna opiekujący się 3,5-letnim dzieckiem okazał się być jego ojcem. Od mężczyzny była wyczuwalna woń alkoholu, po zbadaniu alkomatem okazało się, że ma prawie trzy promile alkoholu w organizmie. Po chwili pojawiła się matka chłopca, która była również pod wpływem alkoholu i miała ponad dwa promile. Pijani rodzice tłumaczyli, że przyjechali spod Warszawy na zakupy.
Policjanci zauważyli, że chłopiec jest wystraszony, miał brudną odzież i informował, że nic nie jadł. Natychmiast na miejsce wezwali karetkę pogotowia. Okazało się, że dziecko ma wysoką gorączkę. Pogotowie ratunkowe zabrało chłopca do szpitala, a nietrzeźwi rodzice zostali zatrzymani.
Po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzani w wieku 35 i 41 lat usłyszeli zarzuty narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawą również zajmie się sąd rodzinny. Może im grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Pamiętajmy, nie bądźmy obojętni i bierni, kiedy wiemy, że dziecku może grozić krzywda.
(KWP)