Reprezentacja Polski uległa wysoko młodzieżowej kadrze Walii (U20) w meczu towarzyskim na stadionie Arms Park w Cardiff.
Gospodarze starcia, przygotowujący się do Pucharu Sześciu Narodów U20 pokonali „biało-czerwonych” 78:12 (31:7).
– Mam nadzieję, że ten wynik obudzi naszą drużynę. To co dziś zawiodło, to przede wszystkim zarządzanie grą i błędy, które na tym poziomie nie powinny nam się zdarzać – mówił po meczu trener Christian Hitt.
W piątkowy wieczór na słynnym stadionie Arms Park, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa drużyna Cardiff Blues, reprezentacja Polski zmierzyła się z młodzieżową kadrą Walii. Był to pierwszy w historii pojedynek „biało-czerwonych” z Walijczykami i choć przyszło im się mierzyć z drużyną do lat 20, zgodnie z oczekiwaniami okazała się bardzo wymagającym rywalem. Większość z tych młodych rugbistów ma już podpisane zawodowe kontrakty, a cały skład za dwa tygodnie rozpocznie rywalizację w Pucharze Sześciu Narodów U20.
Już początek spotkania pokazał, jakie są atuty walijskiej młodzieżówki. Tempo gry, jakie narzucili od pierwszych minut, mobilność, szybkość rozegrania piłki i gra kombinacyjna w ataku przysparzały polskiej obronie sporo problemów. Gospodarze wyszli na prowadzenie w pierwszych minutach i większość czasu spędzali na połowie rywala. Polacy potrafili odpowiedzieć kilkoma dobrze zapowiadającymi się akcjami, jednak żadna z nich nie została wykończona. Kilka razy wygrali auty przeciwnika i zgodnie z oczekiwaniami, mieli niewielką przewagę w młynach dyktowanych.
Wysiłki „biało-czerwonych” w pierwszej połowie ukoronowało jedno przyłożenie. Walijczycy będąc pod presją pod swoim polem punktowym źle wrzucili aut. Do bezpańskiej piłki pierwszy dopadł Dawid Banaszek, który widząc zbliżających się obrońców nie podniósł jej jednak rękami, ale kopnął wprost w ręce Roberta Wójtowicza. Środkowy wykorzystał swoją prędkość i wpadł na pole punktowe. Banaszek poza asystą zaliczył również celne podwyższenie.
Do przerwy Polska przegrywała 7:31, a po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Walijczycy jeszcze częściej zaczęli wykorzystywać swoje atuty, a nasza kadra nie potrafiła spowolnić ich poczynań, ani zatrzymać groźnych kontr. Gospodarze znów kilkukrotnie punktowali, a honor reprezentacji w drugiej połowie uratowała doskonała, składna akcja całego zespołu, którą na polu punktowym wykończył Mateusz Plichta. Banaszek tym razem nie podwyższył, a mecz zakończył się wynikiem 78:12.
– Rywal był bardzo wymagający i właśnie tacy przeciwnicy czekają na nas w Championship. Musimy zmienić swoje nastawienie mentalne i słuchać założeń trenerów, którzy wszystko nam nakreślili przed meczem. Nie trzymaliśmy się założeń taktycznych i wyszedł również nasz brak gry przez ostatnie trzy miesiące. Wierzę jednak, że się poprawimy i to spotkanie nas zmotywuje, żeby dalej się rozwijać – mówił po ostatnim gwizdku grając tym razem na pozycji obrońcy Mateusz Plichta.
Mocnych słów nie szczędził również trener Christian Hitt.
– O tak wysokiej przegranej zadecydowało złe zarządzanie grą i błędy, które na tym poziomie nie powinny się zdarzać. Potrafiliśmy stworzyć okazje do zdobycia punktów, dominować w stałych fragmentach gry, ale nie umieliśmy przełożyć tego na zdobycz punktową. Tymczasem rywal wykorzystywał każdy nasz błąd. Musimy przeanalizować ze sztabem jakie mogliśmy popełnić błędy i jakie błędy popełniła drużyna, bo w Championship nie będzie słabszych przeciwników. Mamy 14 dni do kolejnego meczu w Rumunii i musimy teraz wspólnie, rzetelnie popracować, żeby wyeliminować błędy – podkreślił.
Nieco więcej ciepłych słów pod kątem Polaków miał na koniec meczu do powiedzenia trener reprezentacji Walii, Byron Hayward:
– Myślę, że macie bardzo mocną fizycznie, solidną drużynę, która może pokazać się z dobrej strony w Championship. To był jeden z tych meczów, gdzie wynik nie do końca oddaje sytuację na boisku. Polska grała naprawdę dobre rugby, a zadecydowały detale. Minimalne błędy, nieudane kopy w aut po karnych, czy złe decyzje. Zamiast atakować, musieliście bronić, bo zbyt łatwo oddawaliście nam piłkę. Aby naprawić te błędy nie trzeba wiele wysiłku, a różnica w jakości gry będzie z pewnością ogromna – podkreślił.
Reprezentację Polski czeka teraz tydzień przerwy. Już w niedzielę 29 stycznia kadra spotka się w Gdańsku na ostatnim zgrupowaniu przed meczem otwierającym rywalizację w Rugby Europe Championship. „Biało-czerwoni” w czwartek 2 lutego wylecą do Bukaresztu, gdzie w sobotę 4 lutego zmierzą się z Rumunią – uczestnikami tegorocznego Pucharu Świata.
Walia – Polska 78:12 (31:7)
Punkty dla Polski: Robert Wójtowicz 5, Mateusz Plichta 5, Dawid Banaszek 2
Żółta kartka: Tom Fidler
Polska: Tom Fidler (Jake Wiśniewski), Jakub Burek (Dominik Mohyła), Craig Bachurzewski (Sylwester Gąska), Michał Krużycki, Jakub Małecki (Max Loboda), Artur Klis, Vaha Halaifonua, Kacper Palamarczuk (Eryk Łuczka), Sam Stelmaszek, Dawid Banaszek, Kacper Skup (Ross Cooke), Grzegorz Szczepański, Robert Wójtowicz (Peter Hudson), Łukasz Korneć (Eryk Święch), Mateusz Plichta.