Po krótkim odpoczynku po Pucharze Świata Juniorów nasi młodzieżowi reprezentanci Polski ponownie staną na starcie w Kanadzie.
Tym razem w Calgary czeka ich jednak znacznie ważniejszy występ, bowiem od czwartku do niedzieli pojadą w mistrzostwach świata juniorów, czyli docelowej imprezie tego sezonu. – Chcę pokazać swoją najlepszą formę, nad którą pracowałam przez cały sezon – mówi Anna Falkowska, jedna z naszych zawodniczek.
Podczas ubiegłorocznej imprezy, która odbyła się w Gdańsku, nasi reprezentanci zdobyli brązowy medal w sztafecie żeńskiej. Z ówczesnego składu w drużynie juniorek pozostały Anna Falkowska, Michalina Wawer i Kornelia Woźniak (z wyjątkiem Natalii Bielickiej), które są o rok bardziej doświadczone i teraz mają znacznie większe szanse na indywidualne sukcesy. – Czuję, że jestem w dobrej formie. Oczywiście zawsze jest trochę emocji i adrenaliny, ale to normalne przed tak dużą imprezą. Przepracowałam cały sezon solidnie i jestem gotowa dać z siebie wszystko – mówi Falkowska, która jako jedyna z polskiej kadry zdobyła medal (na dystansie 500 metrów) w ostatnich przed mistrzostwami świata zawodach, czyli Pucharze Świata Juniorów w Quebecu. – Wiadomo, że medal zawsze cieszy i daje dobrą motywację do kolejnych startów. Zawsze znajdą się jednak jakieś elementy do poprawy.
Trzeba przyznać, że szans medalowych w ostatnim sprawdzianie przed docelowymi zawodami w Calgary było więcej. – Na pewno bardzo się cieszymy ze zdobytego medalu, ale jak zawsze pozostaje duży niedosyt. W finale kobiet na 500 metrów mieliśmy realną szansę na zdobycie drugiego i trzeciego miejsca, bo we wszystkich biegach Kornelia Woźniak udowadniała, że jest gotowa na miejsce medalowe – mówił Dariusz Kulesza, trener reprezentantów Polski. – Hanna Mazur była natomiast bliska zdobycia miejsca medalowego na 1500 metrów, ale małe błędy taktyczne przekreśliły jej szansę. Krzysztof Mądry po rewelacyjnych kwalifikacjach w ćwierćfinale zaliczył niespodziewany upadek. Bardzo nam szkoda sztafet, bo po raz kolejny popełniamy błędy, których powinniśmy unikać.
Słowa trenera tylko potwierdzają, że w przypadku dobrej jazdy oraz odrobiny szczęścia nasi zawodnicy mogą wywalczyć w Calgary kilka medali. Oprócz wspomnianych łyżwiarzy, naszą reprezentację w Calgary uzupełniają Tymon Hryniewicz, Adam Makuch i Noël Vreuls. – To mogą być ciekawe zawody. Przez cały sezon solidnie trenowaliśmy pod tę imprezę, więc myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani. Teraz wystarczy pokazać się z jak najlepszej strony i walczyć o medale. Wiadomo, że to sport i wszystko może się zdarzyć, ale bądźmy dobrej myśli. Celem każdego z nas jest medal, ale ja przede wszystkim chcę pokazać swoją najlepszą formę, nad którą pracowałam przez cały sezon – dodaje Falkowska.
Kulesza: – Mamy dużo wskaźników, które mówią nam o formie zawodników i wiemy, że wykonaliśmy dobrą robotę, a zawodnicy są gotowi na ściganie się z najlepszymi na świecie. Tak naprawdę o zdobywaniu medali podczas mistrzostw świata juniorów będą decydować dyspozycja dnia oraz chłodna głowa w najbardziej stresowych momentach.
Zawody na olimpijskim torze w Calgary rozpoczną się już w czwartek (27 lutego) i potrwają do niedzieli. Transmisję na żywo można śledzić na kanale ISU Skating na YouTube.