REPREZENTACJATENIS

Billie Jean King Cup – turniej kwalifikacyjny. Iga Światek nie zagra w Radomiu, kontuzja Fręch

Turniej tenisowy

Turniej kwalifikacyjny grupy E Billie Jean King Cup przed nami.

W dniach 10-12 kwietnia w Radomskim Centrum Sportu zagrają reprezentacje Polski, Szwajcarii i Ukrainy. Rywalizacja toczyć się będzie na korcie o ziemnej nawierzchni, takiej samej jaka będzie w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie.

– Dobrze pamiętamy mecz Billie Jean King Cup w 2022 roku., mecz Polek z Rumunkami zakończony efektownym zwycięstwem 4:0. To było wielkie wydarzenie międzynarodowe praktycznie inaugurujące działalność Radomskiego Centrum Sportu. Cieszę się, że po raz kolejny wielki tenis zagości w Radomskim Centrum Sportu, bo przecież po to budowaliśmy tę halę, żeby się cieszyć takimi wydarzeniami. Dlatego chcę podziękować prezesowi Dariuszowi, że po raz kolejny możemy współorganizować z PZT tak duże wydarzenie. Ważne jest, że dzięki działaniom PZT będzie tu wyłożony kort ziemny, więc symbolicznie rozpoczniemy właśnie w Radomiu sezon ziemny w Europie – – powiedział Radosław Witkowski, Prezydent Miasta Radomia.

– Przy okazji dzisiejszej konferencji chcę podziękować partnerom, po raz pierwszy jest z nami tutaj pan Rafał Rajkowski, przedstawiciel samorządu Województwa Mazowieckiego, co poważnie podnosi rangę tego wydarzenia. Nasza hala jest najnowocześniejsza na Mazowszu, a nawet Warszawa nie ma takiej hali. Dziękuję sponsorom, szczególnie za dobry finał rozmów ze spółką Enea, która włączyła się jako sponsor w organizację tego turnieju niemal w ostatniej chwili – dodał Radosław Witkowski.

Kobiecy tenis pod szyldem Billie Jean King Cup po raz drogi zagości w Radomiu. W kwietniu 2022 roku, na twardym korcie w Radomskim Centrum Sportu pokonały Rumunię 4:0 dzięki dwóm punktom wywalczonym w singlu przez ówczesną liderkę rankingu WTA Igę Świątek, jednemu również zdobytemu w grze pojedynczej przez Magdę Linette (AZS Poznań), a wynik ustalił debel Magdalena Fręch (KS Górnik Bytom) i Alicja Rosolska (KT Warszawianka). W ten sposób zapewniły historyczny pierwszy awans do listopadowego BJK Cup Finals. W Glasgow o trofeum walczyło 12 najlepszych drużyn narodowych świata, a sięgnęły po nie wówczas Szwajcarki.

W oficjalnym składzie reprezentacji Szwajcarii ogłoszonym w połowie marca znalazły się aż trzy tenisistki, które trzymały wówczas w rękach trofeum: Belinda Bencic, Viktorija Golubic i Jill Teichmann. Kapitan Heinz Guenthardt, który wtedy prowadził też drużynę, jako czwartą zawodniczkę powołał Celine Naef.

– Dziękujemy miastu Radom i panu prezydentowi za szybkie działanie. Tak naprawdę mieliśmy trzy tygodnie na podjęcie ostatecznej decyzji, czy Polska będzie organizatorem jednego z sześciu turniejów kwalifikacyjnych do Billie Jean King Cup Finals. W Polsce mamy wiele ładnych hal, ale w kwietniu nie jest łatwo wpasować się w wolne terminy, ze względu na rozgrywki ligowe. Tym bardziej cieszymy się, że decyzję praktycznie pan prezydent podjął przy naszym pierwszym spotkaniu na początku roku, właściwie od razu dopięliśmy temat i szczegóły. W ten sposób Radom stał się jednym z sześciu miast na świecie organizujących turnieje kwalifikacyjne do listopadowego BJK Cup Finals – powiedział Dariusz Łukaszewski, Prezes Zarządu Polskiego Związku Tenisowego. 

– Pamiętajmy, że wielki kobiecy tenis zawita tym razem do Radomia nie na da, tylko na trzy dni, bo turniej ma szerszą formułę i uczestniczą w nim trzy drużyny. Tym razem rywalizacja o awans do BJK Cup Finals może się toczyć dosłownie do ostatniej piłki w trzecim dniu, tym bardziej, że przyjeżdżają do Radomia bardzo sile drużyny, z zawodniczkami sklasyfikowanymi w ścisłej światowej czołówce. Skład Polek nie jest ostateczny, pozostało w nim jedno wolne miejsce do obsadzenie, podobnie jak w zespole Szwajcarii. Mogę zapewnić, że kapitan drużyny Dawid Celt jest w stałym kontakcie z wszystkimi zawodniczkami aspirującymi do gry w kadrze, mam nadzieję, że zakończy się to pozytywnym skutkiem. Zawsze mocno kibicujemy naszej „jedynce”, a obecnej „dwójce” w rankingu WTA. Zdajemy sobie sprawę, że ostatni okres nie jest najlepszym dla niej i jak najbardziej uszanujemy każdą jej decyzję – dodał Dariusz Łukaszewski.

Jako jedyna pełny pięcioosobowy skład zgłosiła jak dotychczas Ukraina. Jej kapitan Ilia Marczenko powołał na występ w Radomiu: Elinę Switolinę, Martę Kostjuk, Katarinę Zawadzką, Ljudmiłę Kiczenok i Nadię Kiczenok.

– Skierowanie uwagi na Radom to wielka duma i konsekwencja działań pana prezydenta, dzięki któremu dysponujemy jednym z lepszych obiektów sportowo-widowiskowych w Polsce, a na pewno najlepszym na Mazowszu. Radom to moje rodzinne miasto, tym bardziej cieszę się, że już niedługo przez trzy dni będzie stolicą kobiecego tenisa. Nie wyobrażam sobie żeby przy tak dużym święcie i nakładach, samorząd Województwa Mazowieckiego nie włączył się finansowo w to wydarzenie. Mam nadzieję, że to się stanie stałym trendem i będziemy uczestniczyć również w kolejnych wielkich wydarzeniach odbywających się w Radomskim Centrum Sportu – powiedział Rafał Rajkowski, Wicemarszałek Województwa Mazowieckiego.

Trzydniowa rywalizacja, w dniach 10-12 kwietnia, toczyć się będzie na korcie ziemnym usypanym w Radomskim Centrum Sportu. Będzie wykonany przez węgierską firmą dokładnie w tej samej technologii i rodzaju nawierzchni na jakiej w kolejnym tygodniu po turnieju kwalifikacyjnym BJK Cup rozgrywany będzie prestiżowy turniej WTA 500 w Stuttgarcie.

BJK Cup – Świątek nie zagra w Radomiu, kontuzja Fręch

Wiceliderka rankingu WTA Iga Świątek poinformowała w środę na swoich kanałach w social mediach, że nie wystąpi w turnieju kwalifikacyjnym grupy E Billie Jean King Cup w Radomiu (10-12 kwietnia). W Radomskim Centrum Sportu z powodu kontuzji nadgarstka nie zagra Magdalena Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom).

BJK Cup w Radomiu – „media day” czyli czas na tenis

Środowy „media day” (w Polsce oprócz na nie ma mediów – red.) w Radomskim Centrum Sportu bezpośrednio poprzedza rozpoczęcie turnieju kwalifikacyjnego grupy Billie Jean King Cup z udziałem reprezentacji: Polski, Szwajcarii i Ukrainy.

Za nami trzeci pełny dzień treningowy na korcie ziemnym, dokładnie takim samym, na jakim w przyszłym tygodniu rozgrywany będzie turniej WTA 500 w Stuttgarcie. Otwarcie turnieju kwalifikacyjnego, którego zwyciężczynie wywalczą prawo gry w listopadowym BJK Cup Finals w Shenzhen.

Pomiędzy godzinami treningów wszystkie drużyny w pełnych składach pojawiły się w centrum prasowym, by odpowiedzieć na pytania dziennikarzy (kogo? – red.).  Największe zainteresowanie wzbudziła konferencja z udziałem reprezentacji Polski złożonej z zawodniczek PZT Team: Magdy Linette (AZS Poznań), Maja Chwalińska, Katarzyna Kawa (obie BKT Advantage Bielsko-Biała) i Martyna Kubka (WKT Mera Warszawa) oraz kapitan Dawid Celt.

Magda Linette, 30. w ranking WTA:

– Dobrze się czuje z większa odpowiedzialnością na swoich barkach. Nie pierwszy raz występuję  roli liderki drużyny, więc i tym razem zamierzam sobie z nią poradzić.  Po prostu podchodzę do tej sytuacji, że jest jak jest. Grałam już z tymi dziewczynami, więc mało jest w stanie mnie zaskoczyć. Cieszę się, że mogę grać singla, że cały czas jestem ważnym punktem w drużynie.  Czasami to nie ma znaczenia, czy jest się jedynką, czy dwójką, bo obie rywalki są mocne. Znam obie przeciwniczki i jestem przygotowana do występu w Radomiu. Liczę na pełne trybuny i głośny doping. Kort wysypany w Radomiu jest naprawdę bardzo fajny. I przede wszystkim wygląda jakościowo świetnie. Bardzo przyjemny i już chyba wystarczająco ubity. To dobrze, że miałyśmy parę dni, żeby go przetestować i dać swój feedback co trzeba skorygować. Dzisiaj już grało się naprawdę dobrze, przyjemny jest kozioł, nie jest za szybko, nie jest za wolno, jest akurat.

Katarzyna Kawa, 156. W rankingu WTA

– Jest to zupełnie inny kort, bo to sztuczny kort ziemny w hali, a ja w Bogocie grałam na kortach zewnętrznych. Ale hala i całe otoczenie wyglądają niesamowicie. Została wykonana świetna robota, jeżeli chodzi o przygotowanie, bo zrobienie kortu ziemnego w hali to nie jest łatwa sprawa. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać formę i będę w pełni przygotowana do gry no że nie dopadnie mnie zbyt szybko „jet-lag”. Jednak w krótkim czasie musiałam przeskoczyć kilka stref czasowych, żeby tu dotrzeć. Parę rzeczy zmieniłam na początku tego roku i myślę, że pewne elementy w mojej grze musiały się poukładać. Niektóre ułożyły się w Bogocie, trochę rzutem na taśmę, ale ważne, że się ułożyły. Myślę, że mniejsze turnieje tak mnie przeorały psychicznie, że miałam ogromną determinację, by jak najlepiej zagrać w Bogocie. Miało to wszystko wpływ na to, że wytrzymywałam trudne mecze.

Maja Chwalińska, 121. w rankingu:

– Chciałam po tegorocznym Australian Open zrobić wystarczająco wysoki ranking, który pozwoli mi zagrać w Roland Garros. Nie starczyło mi sił prawdę mówiąc i potrzebowałam odpuścić parę tygodni. Teraz jestem w pełni sił i mam nadzieję, że w następnych turniejach wypadnę dobrze i uda mi się wejść do pierwszej setki. Wierzę, że mi się to uda, może prędzej, niż później.

Martyna Kubka, 125. w deblowym rankingu WTA:

– Nie stawiam sobie żadnych oczekiwań na ten sezon pod względem tytułów. Wiadomo, że dobrze grałam przed rokiem, ale nie wiem czy mi się uda powtórzyć dziesięć zwycięstw z poprzedniego sezonu. Ale też dobrze się złożyło w tym roku na otwarcie, bo w czterech startach zagrałam w czterech finałach, a jeden wygrałam. W deblu jest wiele zmiennych, nie wiem jak to się potoczy. W zeszłym troku miałam bodajże serię 13 super tie-braków wygranych z rzędu, co może się nie powtórzyć. Dalej skupiam się na startach w singlu, ale jednocześnie zamierzam podtrzymywać wysoki  deblowy ranking, żeby mieć doby punkt startowy do ataku na Top 100.

Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski:

– Nie będę wchodził w szczegóły taktyczne, mamy swoje plany jak podejść do poszczególnych meczów, ale nie zdradzę która z dziewczyn wystąpi jutro na drugiej rakiecie. Jesteśmy już po ostatnim treningu. Myślę, ze nasze przygotowana tu na miejscu w Radomiu przebiegły bardzo fajnie i chciałem złożyć podziękowania na ręce prezesa PZT, bo organizacja i kort są naprawdę bez zastrzeżeń, za co dziękuję w imieniu drużyny. Jedynie Kasia sprawiła nam niespodziankę, przez to, że dotarła później niż planowaliśmy. Ale trudno się nie cieszyć i nie gratulować jej niedzielnego występu w finale turnieju WTA w Bogocie. Jest kilka czynników, które wpłyną na to, kto zagra, ale jest za wcześnie, żebym o tym mówił. Pewnie jeszcze po obiedzie przedyskutujemy sobie to z teamem, porozmawiam z zawodniczkami i przed kolacją dziewczyny dostaną informacje.

Przypinamy, że w Radomiu w drużynie Szwajcarii znajdziemy trzy osoby, które w 2022 roku wywalczyły w Glasgow pierwszy i jak dotychczas jedyny raz Billie Jean King Cup. Są to Viktorija Golubic, Jill Teichmann i kapitan Heinz Guenthardt, który często pojawia się w Polsce. Ostatnio towarzyszył w Lesznie Celine Naef w lutowym turnieju ITF W75 Winter Polish Open, współorganizowanym przez Leszno Tenis Klub i Polski Związek Tenisowy.

Heinz Gunthardt, kapitan reprezentacji Szwajcarii:

– Pamiętam bardzo dobrze mecz Fed Cup w Zielonej Górze w 2014 roku. To była prawdziwa huśtawka emocji, bo w jednym momencie wygrywaliśmy, a po chwili przegrywaliśmy. Emocje i wielki doping miejscowych kibiców. Zielona Góra wykreowała wspaniałą atmosferę, która często towarzyszy spotkaniom tych drużynowych rozgrywek. Emocjonalnie, to był niesamowity rollercoaster. Ale też była to prawdziwa lekcja: pojedynek tenisowy jest rozstrzygnięty, kiedy faktycznie się skończy. Jeśli masz dobrą drużynę, to zawsze możesz wygrać. Dlatego jak przed przyjazdem do Radomia dostawałem pytania, kto zastąpi Belindę Bencic, odpowiadam nikt jej nie zastąpi. To jest klucz, który zadziałał w Zielonej Górze, wygrała drużyna, a nie pojedyncze nazwisko.

Celine Naef, 142. w rankingu WTA:

– W ubiegłym roku miałam okazję zagrać przeciwko Idze Świątek w meczu Billie Jean King Cup w Biel. Przegrałam wtedy, ale tamten mecz dał mi dużo pozytywnych wrażeń i doświadczeń, które zamierzam wykorzystać w kolejnych występach w drużynie. Do dzisiaj jestem wdzięczna, że dostałam szansę i cieszę się, że ponownie mogę grać dla reprezentacji.

Jeśli chodzi o rankingi uczestniczek trzydniowej rywalizacji w Radomskim Centrum Sportu, to powszechnie za najpoważniejsze kandydatki do końcowego sukcesu i awansu do BJK Cup Finals w Shenzhen jest drużyna Ukrainy. 18. tenisistka świata Elina Switolina, 25. w rankingu WTA Marta Kostjuk oraz ósma deblistka świata Ljudmiła Kiczenok, to zdecydowanie najsilniejsze karty w talii trzymanej w ręku rzez kapitana Ilię Marczuka.

Ilia Marczenko, kapitan reprezentacji Ukrainy:

– To zupełnie inna rola, być trenerem w Tourze, niż być kapitanem reprezentacji narodowej. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami, mam bardzo dobrze przygotowane zawodniczki do tej rywalizacji, a atmosfera w teamie jest wspaniała. Jesteśmy dobrej myśli i liczymy na zwycięstwo w Radomiu, a właściwie na dwa zwycięskie spotkania i awans do BJK Cup Finals.

Marta Kostjuk:

– Dopiero wczoraj po południu dotarłam tu do hali, już po zakończeniu treningu drużyny. Dlatego dopiero dzisiaj mogłam trenować  zapoznać się z kortem. Ale koleżanki z zespołu mi mówiły, że kort jest bardzo dobry, ja sama przekonam się o tym dopiero dzisiaj po południu. Właściwie dopiero zaczynam sezon na kortach ziemnych i to bardzo dobrze, że tutaj przygotowana jest nawierzchnia zbliżona do kortu w Stuttgarcie, gdzie zagram w przyszłym tygodniu.

Elina Switolina, brązowa medalistka IO w Tokio 2021 w singlu:

– W ostatnim czasie bardzo ważna, obok gry w tenisa, jest dla mnie działalność mojej fundacji, która ma na celu pomagać dzieciom grającym w tenisa w Ukrainie. Od roku nasza kobieca reprezentacja jest wspierana przez fundację. Gra w drużynie narodowe jest dla mnie bardzo ważna, zarówno w rozgrywkach o Billie Jean King Cup, jak również występ na igrzyskach olimpijskich. To zawsze specjalne momenty, kiedy mam możliwości z dumą reprezentować swój kraj.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button