Angelina Łysak i Jowita Wrzesień zdobyły brązowe medale mistrzostw świata w zapasach.
Reprezentantki Polski w kategoriach do 57 i 59 kilogramów wygrały swoje medalowe walki w znakomitym stylu i dołożyły kolejne dwa krążki do polskiego dorobku. Dzięki temu mamy ich już trzy – i wszystkie są dziełem pań.
Po wtorkowym brązowym medalu Anny Łukasiak mieliśmy apetyt na więcej, a czwartkowa rywalizacja miała nam przynieść dwie kolejne szanse w postaci Angeliny Łysak i Jowity Wrzesień. Wrzesień przegrała w półfinale, więc o swoją walkę medalową martwić się nie musiała. Co innego Łysak, która musiała jeszcze przebijać się przez repasaże. Nie był to jednak żaden problem dla naszej mistrzyni świata do lat 23 – w pierwszej „polskiej” walce poranka gładko, przed czasem pokonała Kazaszkę Emmę Tissinę.
W sesji wieczornej obie nasze reprezentantki wyszły na matę w odstępie mniej więcej pół godziny i wygrały swoje pojedynki na dwa różne, ale równie znakomite sposoby. Łysak rywalizowała z Mongołką Davaachimeg Erkhembayar i szybko wykorzystała jej błąd, zdobywając dwa punkty za sprowadzenie do parteru. Od tego momentu kontrolowała cały pojedynek. Trzymała rywalkę w uchwycie, przygotowując sobie sytuację do rzutu, a jednocześnie uniemożliwiając jej zrobienie czegokolwiek. Mongołka zdobyła jeden punkt po jednym nieudanym rzucie Angeliny, ale kolejny był już idealny – cztery punkty i mieliśmy prowadzenie 6-1, które szybko zaczęło się zwiększać.
Kiedy przy stanie 10-1 sędziowie przyznali Polce punkt za wypchnięcie z maty, wydawało się już po wszystkim. Niestety, po udanym challenge’u rywali decyzję cofnięto, a nieco rozkojarzono Angelina musiała się bronić przed desperackimi atakami przeciwniczki. Na szczęście z taką przewagą mogła wszystko spokojnie kontrolować i ostatecznie wygrała 10-6.
Aż tylu punktów nie było w walce Wrzesień z inną Mongołką, Erdenesuvd Bat Erdene. Przez większość pojedynku Polka popisywała się bardzo dobrą obroną, nie mogąc z kolei przełamać defensywy rywalki. Sama uległa raz, dając się obejść i przez większość walki na tablicy wyników był rezultat 1-2. W samej końcówce pojedynku Jowita zaczęła znacznie bardziej ryzykować, a po jednej z takich akcji wydawało się, że za moment będą punkty, jednak ze względu na brak wykończenia pełnego sprowadzenia do parteru, sędziowie ich nie przyznali.
Zostało wtedy zaledwie 10 sekund do końca, a trenerzy nie zdecydowali się rzucić challenge’u. Jowicie pozostał czas na jeden jedyny atak i w ostatniej sekundzie wytrąciła rywalkę z równowagi i sprowadziła ją do parteru, wygrywając całą walkę w znakomitym stylu. Tak jak wczoraj Anna Łukasiak, Wrzesień pokazała ogromną determinację i siłę mentalną, osiągając swój życiowy sukces.
Dwa medale – jeden poprzez dominację fizyczną i taktyczną, drugi przez siłę mentalną, ale najważniejsze, że niezależnie od tego, jaką drogę trzeba było pokonać, efekt jest ten sam – pierwszy i wyjątkowy medal mistrzostw świata seniorek dla obydwu naszych zapaśniczek.
Polscy zapaśnicy
Rywalizację w Belgradzie rozpoczęli także wolniacy. Sebastian Jezierzański pokonał Fatiha Erdina (16-6, po tym jak przegrywał już 0-6) i Bułgara Akhmeda Magamaeva (1-1 po pojedynku z bardzo dobrą obroną) i dotarł do ćwierćfinału kategorii do 86 kilogramów, gdzie uległ absolutnemu faworytowi, Hassanowi Yazdaniemu. Irańczyk awansował do finału, czym otworzył Polakowi drogę do dzisiejszego repasażu.
Jezierzański powalczy o brąz!
Sebastian Jezierzański pokonał Mołdawianina Ivana Ichizliego 4-0 i powalczy o brąz mistrzostw świata w zapasach. W popołudniowej walce o podium Polak zmierzy się z Borisem Makoevem.
Kamil Rybicki uległ przed czasem z Hetikiem Cabolovem i musi czekać na rozwój sytuacji w kategorii do 74 kilogramów.
Trzymamy kciuki za reprezentanta gospodarzy, by pozwolił mu walczyć dalej w jutrzejszych repesażach.
Pierwsze walki Polaków:
- repasaż – do 86 kg – Sebastian Jezierzański – Ivan Ichizli (Mołdawia) – walka nr 671 – mata A
- 1/16 finału – do 92 kg – Radosław Marcinkiewicz – Vicky Hooda (Indie) – walka nr 720 – mata C
- 1/16 finału – do 74 kg – Kamil Rybicki – Hetik Cabolov (Serbia) – walka nr 703 – mata B
Radosław Marcinkiewicz pokonuje Hindusa Vicky’ego Hoodę 4-3 i awansuje do kolejnej rundy rywalizacji w kategorii do 92 kilogramów. Polak długo przegrywał 0-3, by ostatecznie popisać się znakomitym rzutem za cztery punkty na pół minuty przed końcem. W kolejnej walce Marcinkiewicz zmierzy się z Mołdawianinem Georgiim Rubaevem.
Z rywalizacji odpadł niestety Robert Baran (do 125 kg), który uległ Amerykaninowi Haydenowi Zillmerowi.