Prezydent Andrzej Duda spotkał się w Ankarze z prezydentem Turcji Recepem Tayyıpem Erdoğanem.
Rozmawiano m.in. o stosunkach dwustronnych oraz o sytuacji na Ukrainie.
Wizyta polskiego prezydenta w Ankarze miała roboczy charakter; przywódcy prowadzili rozmowy „w cztery oczy”.
Po rozmowach prezydenci Polski i Turcji wygłosili oświadczenia dla prasy. – Dziękuję za wkład, jaki Turcja czyni, by pokój powrócił na Ukrainę. Nie mamy wątpliwości, że trzeba uczynić wszystko, by rosyjska inwazja została zatrzymana, aby Rosjanie zaprzestali bombardowania ukraińskich miast, miasteczek, wiosek, zabijania ludności cywilnej. To ogromna tragedia naszych czasów i naszym zadaniem jest zrobić wszystko, by jak najszybciej się zakończyła – powiedział Andrzej Duda.
Jak dodał, rozmowy dotyczyły też pomocy humanitarnej dla Ukrainy i kwestii uchodźców, których w Polsce są już prawie dwa miliony.
– Apeluję z tego miejsca do wspólnoty międzynarodowej o pomoc dla Polski. Jest nam ona w tej chwili bardzo potrzebna – dodał prezydent RP, dziękując osobom prywatnym, wolontariuszom, organizacjom pozarządowym i wszystkim innym, którzy pomagają uciekającym z Ukrainy. – Proszę instytucje międzynarodowe, by nas jak najbardziej skutecznie wsparły. Bo nie tylko chcemy uchodźcom pomóc, chcemy też zapewnić im jak najbardziej godziwe warunki, by ten trudny czas mogli spokojnie przetrwać.
Czy spotykanie się z przedstawicielami Turcji (Siergiej Ławrow w Turcji) jest na miejscu? Należy to piętnować tak samo jak spotkania Żydów – premier Izraela Naftali Bennett w Moskwie spotkał się z Putinem (poleciał na kawę?) czy Orban – przyjaciel zbrodniarza wojennego (wyrzucić Węgry z UE i NATO)!