Akademickie Mistrzostwa Świata w łyżwiarstwie szybkim, które od wtorku odbywały się w Amsterdamie, zostały przerwane z powodu zagrożenia związanego z pandemią koronawirusa.
Polacy kończą imprezę z sześcioma medalami.
– Podczas nadzwyczajnego spotkania z szefami ekip, zostaliśmy poinformowani, że organizatorzy podjęli decyzję o przerwaniu zawodów ze względu na rekomendacje rządu Holandii odnośnie wstrzymania wszystkich imprez powyżej 100 uczestników. W tej sytuacji piątkowe zmagania zostały odwołane – mówi szefowa polskiej ekipy Magdalena Wielgosz.
Sportowcy żałują, że nie mogli w piątek startować, ale rozumieją decyzję, które została podjęta przez rząd holenderski: – Szkoda, że mistrzostwa kończą się w taki sposób, zwłaszcza, że mieliśmy dużą szasnę wywalczyć nawet trzy medale w piątkowych zawodach. Ale oczywiście rozumiemy decyzję władz Holandii w związku z zaistniałą sytuacją. Zdrowie wszystkich uczestników mistrzostw jest najważniejsze – mówi Andżelika Wójcik, brązowa medalistka na dystansie 500 m.
Drużyny ze srebrnymi medalami Akademickich Mistrzostw Świata w łyżwiarstwie szybkim
Dwa srebrne medale w rywalizacji drużyn to dorobek polskiej reprezentacji w trzecim dniu rozgrywanych w Amsterdamie Akademickich Mistrzostw Świata w łyżwiarstwie szybkim.
Jako pierwsza w czwartek na podium stanęła kobieca drużyna w składzie Magdalena Czyszczoń, Karolina Gąsecka i Olga Kaczmarek. Polki przegrały tylko z Holenderkami.
– Jestem bardzo dumna z dziewczyn, że możemy dziś stanąć na podium, tym bardziej, że to moje ostatnie akademickie mistrzostwa – mówiła Czyszczoń, która w Amsterdamie zdobyła też srebrny medal na dystansie 5000 metrów.
Najmłodsza w ekipie Olga Kaczmarek nie ukrywała, że były ciężkie momenty w trakcie biegu. – Gdy dziewczyny były na swojej zmianie musiałam się z nimi kontaktować, żeby troszeczkę na mnie poczekały, bo te dłuższe dystanse to jednak nie są moje kategorie. Ale jako drużyna spisałyśmy się bardzo dobrze – mówiła.
– Zrobiłyśmy na pewno dużo dobrej roboty, tym bardziej, że do Holenderek zabrakło nam naprawdę niezbyt dużo. Zdarzało nam się trenować w takich warunkach, więc byłyśmy na nie przygotowane – dodała Karolina Gąsecka.
Chwilę po rywalizacji kobiet na lód wyszły męskie drużyny. Polacy jadący w składzie Marcin Bachanek, Dawid Burzykowski i Szymon Palka ulegli tylko Rosjanom, pokonując za to m.in. Holendrów, którzy skończyli na trzecim miejscu.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ udało nam się minimalnie wygrać z Holendrami. Szkoda tego pierwszego miejsca, bo było nas na to stać, ale niestety Rosjanie z nami wygrali – mówił Palka, który poprzedniego dnia późnym wieczorem rywalizował na 10 tysięcy metrów i miał prawo odczuwać jeszcze zmęczenie.
– Dzisiaj nogi były w miarę ok, a myślałem, że będzie gorzej, bo po wczorajszej dziesiątce czułem mocne zmęczenie. Chciałem się dziś zrewanżować, bo na moich koronnych dystansach pięciu i dziesięciu kilometrów byłem czwarty – dodał.
Niestety, nie powiodło się naszym reprezentantom na dystansie 1000 metrów, choć znów byli bardzo blisko – Kaja Ziomek zajęła czwarte, a Andżelika Wójcik piąte miejsce. Na 15. pozycji sklasyfikowano Olgę Kaczmarek.
Polscy panczenisci wywalczyli sześć medali: jeden złoty (Marcin Bachanek), cztery srebrne (Kaja Ziomek na 500 m, Magdalena Czyszczon na 5000 m, drużyna kobiet i drużyna mężczyzn) i jeden brązowy (Andżelika Wójcik na 500 m).