Poseł Adrian Zandberg i posłanka Magdalena Biejat przedstawili wyniki kontroli dotyczącej marż za paliwo stosowanych przez Orlen.
Komentarz po spotkaniu posłów Lewicy z kierownictwem Orlenu.
Zandberg: Jest przestrzeń do tego, aby Orlen obniżył o złotówkę cenę benzyny
– Podczas spotkania kierownictw spółki PKN Orlen potwierdziło, iż firma ma rekordowe zyski. Zyski, które również są efektem tego co dzieje się na rynku paliw. Kierownictwo spółki powiedziało wprost, że ceny benzyny są w tym momencie oderwane od jej kosztów wytworzenia. Mówiąc w najmniejszym skrócie, spółka wyznaczając ceny kieruje się nie kosztami wytworzenia, tylko tym jaka jest w danym dniu, czy w danym tygodniu, podyktowane także przez ruchy spekulacyjne, cena gotowego produktu na światowych rynkach.
Sytuacja, w której Orlen ma rekordowe zyski oraz cena benzyny jest wyższa od kosztów jej wytworzenia, oznacza, iż jest przestrzeń do tego, aby spółka posunęła się i obniżyła ceny benzyny na polskich stacjach.
Nie będziemy opowiadać bajek, iż cenę da się obniżyć do 5 złotych. Jednakże z analiz, które przynieśliśmy ze sobą, a także naszej rozmowy – chociaż mieliśmy tutaj spór z kierownictwem spółki – wynika, iż jest przestrzeń do tego, aby o tę złotówkę cenę benzyny obniżyć.
Usłyszeliśmy, że ze strony kierownictwa Orlenu, iż chęci, aby to zrobić nie ma. Usłyszeliśmy deklarację takiego zadowolenia z tego, że sytuacja na rynku paliw pozwala Orlenowi generować te rekordowe zyski. Szefostwo spółki widzi też inne miejsca, na które chce przeznaczyć te rekordowe zyski, niż ulżyć ludziom, którzy dzisiaj przeklinają widząc cenę benzyny na stacjach.
Z czym się zgodziliśmy? Zgodziliśmy się co do tego, że sytuacja, z którą mamy dzisiaj do czynienia na światowych rynkach paliwowych ma charakter przejściowy. Tylko, że wyciągamy z tego zupełnie inne wnioski, ponieważ kierownictwo Orlenu uważa, iż z związku z tym powinno wykorzystać tę sytuację maksymalnie do tego, aby generować zyski spółki. A naszym zdaniem to oznacza, że można byłoby zadbać o ludzi i przez te kilka miesięcy zaasekurować ich dbając o to, żeby utrzymać ceny benzyny pod nieco większą kontrolą niż to się dzieje teraz.
Niektórych danych nie uzyskaliśmy, dotyczące właśnie zmiany kosztów wytworzenia oraz pozyskania komponentów. Zarząd firmy w tych sprawach uchylił się od odpowiedzi, zasłaniając się tajemnicą firmy. Naszym zdaniem jako parlamentarzyści powinniśmy te informacje pozyskać, do czego mamy prawo w oparciu o ustawę o mandacie posła i senatora.
Ale nawet bez tych informacji i przy przyznaniu przez kierownictwo firmy, iż cena benzyny jest w tym momencie od faktycznych kosztów jej wytworzenia, potwierdzone zostały nasze obawy. Obawy, że ta bierność, z którą mamy dziś do czynienia zaowocuje tym, że miliony Polaków będą się zrzucały w kolejnych miesiącach na rekordowe wyniki spółki Orlen. Wydaje nam się, że to nie jest rozsądne. Zwłaszcza teraz, kiedy sytuacja robi się naprawdę ciężką dla wielu polskich rodzin. Powinniśmy jako państwo zaasekurować je i zadbać o to, żeby ten wzrost kosztów życia, a istotną ich częścią jest wzrost cen paliw, nie uderzał w nie tak mocno.
Namawiamy premiera Mateusza Morawieckiego, aby spotkał się z kierownictwem Orlenu i wysłuchał tych samych informacji, które dzisiaj usłyszeliśmy my. O rekordowych zyskach, którymi spółka nie chce się z Polkami i Polakami podzielić. Myślę, że szef rządu nie będzie zadowolony z tych deklaracji, a to on ma klucze do tego, aby wpłynąć na Orlen, aby obniżyć te ceny i marże, aby cena benzyny przestała być oderwana od realnych kosztów jej wytworzenia, a zaczęła być dostosowana do portfeli Polek i Polaków – mówił poseł Adriann Zandberg.
Szost: Kierownictwo Orlenu przyznało, iż ceny na stacjach są oderwane od kosztów
– Nie otrzymaliśmy informacji na temat kosztów technicznego wytworzenia paliw. Nie wiemy jaka była różnica pomiędzy początkiem roku, przed wojną. Zapewne te koszty wzrosły z powodu cen surowca, jednakże pozostałe koszty zapewne nie są jakoś bardzo różne. Tym samym wzrost cen nie jest uzasadniony wzrostem kosztów. Samo kierownictwo Orlenu przyznało, iż ceny na stacjach są oderwane od kosztów.
Słyszymy sprzeczne komunikaty, z jednej strony Orlen twierdzi, że ma rekordowe zyski, z drugiej strony, że ma minimalna marżę, a do tego twierdzi, iż trzeba podnosić ceny, aby ograniczyć popyt – ocenił Marcin Szost, ekonomista i analityk.
Biejat: Transport publiczny nie jest alternatywą, ponieważ nie funkcjonuje zwłaszcza w mniejszych miejscowościach
– Usłyszeliśmy wiele okrągłych słów, ale bardzo mało takich, które wskazywałyby na jakąkolwiek wrażliwość społeczną, kierownictwa Orlenu oraz odpowiedzialność za to, co dzieje się na polskim rynku paliwowym.
Kierownictwo spółki próbowało nas dzisiaj przekonać, że nie ma większego wpływu na to jak kształtują się ceny paliw w Polsce. Brzmi to dość radykalnie i kontrowersyjnie w przypadku spółki, która jest na tym rynku hegemonem i może kształtować ceny z jakimi mierzymy się, kiedy tankujemy.
Przypominam, że dzisiaj dla wielu Polek i Polaków to jest jedyna opcja, ponieważ nie mogą przesiąść się do autobusu, ponieważ transport publiczny w Polsce, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach nie funkcjonuje. Więc jeżeli ktokolwiek chce dojechać do lekarza, do szkoły, czy też do pracy – to musi tankować na stacji benzynowej. Odpowiedzialnością Orlenu – spółki dominującej na tym rynku na detalicznym, jak i hurtowym – coś z tym fantem zrobić.
Nie przekonano nas, nie przedstawiono wystarczających danych, aby pokazać, że ceny rosną mniej, od innych państwa naszego regionu. Nie jesteśmy usatysfakcjonowani.
Apelujemy do rządu, aby wreszcie coś zrobił z wysokimi cenami paliw. Mówimy tutaj o jakości życia i codziennego funkcjonowania – mówiła posłanka Magdelana Biejat.