Szef rządu złożył wieniec przy Grobie Nieznanego Żołnierza na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie.
8 maja 1945 r. podpisano bezwarunkową kapitulację Niemiec, kończąc tym samym II wojnę światową, która pochłonęła życie ponad 100 milionów ludzi — w tym ponad 6 milionów Polaków.
Szef polskiego rządu rozmawiał z premierem Wielkiej Brytanii
Premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z premierem Borisem Johnsonem. Podziękował za artykuł, w którym szef brytyjskiego rządu podkreślił znaczenie historycznej i współczesnej przyjaźni obu narodów i krajów.
Premier Johnson podziękował za wkład, jaki Polacy wnieśli w zwycięstwo w II wojnie światowej, przywołując szczególny udział polskich pilotów w Bitwie o Anglię. Wyraził jednocześnie sprzeciw wobec prób pisania na nowo historii i zapewnił o wsparciu Polski. Docenił również wkład Polaków w dzisiejszy rozwój Zjednoczonego Królestwa.
Premier Morawiecki zaznaczył, że Polska i Wielka Brytania pozostając dumne ze wspólnej przeszłości, potrzebują wspólnego zaangażowania w przyszłości. Podkreślił znaczenie Wielkiej Brytanii jako strategicznego partnera Polski w relacjach europejskich oraz transatlantyckich. Premierzy rozmawiali również o pandemii koronawirusa i podjętych przez oba rządy działaniach.
Przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy
Szanowni Państwo,
obchodzimy dzisiaj bardzo ważną rocznicę, bardzo ważną dla Europy i dla świata. 75 lat temu zakończyła się II wojna światowa. Data od samego początku budziła spór pomiędzy państwami Zachodu a Stalinem. 7 maja Niemcy podpisali, ręką generała Jodla, akt kapitulacji w siedzibie generała Dwighta Eisenhowera, dowódcy armii Stanów Zjednoczonych. Ale Stalin się temu sprzeciwiał, nie chciał uznać tego aktu. Chciał przypieczętować to swoim zwycięstwem nad hitlerowskimi Niemcami i, w związku z tym, w jakimś sensie wymusił podpisanie kolejnego aktu kapitulacji, późnym wieczorem 8 maja pod Berlinem. Wtedy w ówczesnym Związku Radzieckim, gdzie jest dwie godziny później, był już 9 maja. My obchodzimy dzień zakończenia II wojny światowej 8 maja, tak jak obchodzi go Europa Zachodnia, tak jak obchodzi go wolny świat.
To jest dla nas każdego roku rocznica w jakim sensie słodko-gorzka. Słodka dlatego, że zakończyła się II wojna światowa, zakończyła się ta krwawa jatka w historii XX wieku i w historii dziejów ludzkości, w której życie straciło tylu ludzi – prawie 6 milionów naszych obywateli, w tym ponad 3 milionów obywateli polskich narodowości żydowskiej. Polacy walczyli na wszystkich frontach II wojny światowej: na zachodzie, na wschodzie, walczyli w podziemiu, w partyzantce, krwawili się, ginęli w obozach koncentracyjnych, umierali w obozach jenieckich, byli rozstrzeliwani na ulicach miast, więzieni, katowani. To był dla naszej ojczyzny i do naszego narodu straszny czas.
Polski zresztą nie było wtedy na mapie. Została z niej wymazana najpierw przez hitlerowskie Niemcy, które napadły na Polskę 1 września 1939 roku, a potem dodatkowo przez Rosję Sowiecką, która napadła na nas 17 września 1939 roku. Wtedy, po tamtych majowych dniach, 7, 8 maja, Polska rzeczywiście na mapę wróciła, ale to jest ten gorzki element. Wróciła, ale niestety nie jako państwo w pełni wolne, nie jako państwo w pełni suwerenne. Znalazła się w sowieckiej strefie wpływów. Nasi żołnierze, zdradzeni przez aliantów – tak to trzeba po imieniu nazwać – nie poszli w wielkiej defiladzie zwycięstwa w Londynie, nie dopuszczono ich do tego, aby mogli w niej iść, mimo że walczyli na froncie zachodnim, mimo że zdobyli Monte Cassino, mimo że walczyli w tylu miejscach, krwawi się w bitwie pod Arnhem i w innych miejscach, walczyli o wyzwolenie Belgii, Holandii, w bitwie o Anglię – do tamtej wielkiej defilady zwycięstwa nie dopuszczono ich.
A w Polsce ci, którzy nie godzili się z sowieckim zniewoleniem, byli zabijani, mordowani przez NKWD, przez zdrajców, którzy zaczęli służyć Sowietom, przez funkcjonariuszy sowieckiego Smiersza. Do dzisiaj nazywamy ich Żołnierzami Niezłomnymi – tych, co się nie poddali, tych, co do samego końca walczyli, bo uważali, że nie mogą złożyć broni, jeżeli Polska nie jest w pełni wolna, nie jest w pełni suwerenna, nie jest w pełni niepodległa.
Dziś cieszymy się tą w pełni wolną, niepodległą i suwerenną ojczyzną, ale właśnie dlatego nie zapominamy. Nie zapominamy o tamtym zakończeniu II wojny światowej. Nie zapominamy o ofierze wszystkich tych, którzy na frontach II wojny światowej walczyli, wszystkich Polaków, którzy w czasie II wojny światowej zginęli, którzy w czasie II wojny światowej zostali pomordowani, cierpieli. Nie zapominamy także o tych, którzy do końca walczyli o wolną, suwerenność i niepodległą Polskę. To jest dzień ich pamięci i chciałbym, żeby tak był przez moich rodaków na całym świecie postrzegany. A tym symbolicznym miejscem, w którym wszyscy o nich pamiętamy, jest Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie – wspomnienie wszystkich polskich żołnierzy poległych i na terenach ojczyzny, i poza jej granicami, ale zawsze za ojczyznę. Cześć ich pamięci! Cześć i chwała bohaterom!
W 75. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej w Europie
1 września 1939 r. agresja Trzeciej Rzeszy Niemieckiej na Polskę rozpoczęła drugą wojnę światową. Siedemnaście dni później do pierwszego agresora dołączył drugi – Związek Sowiecki, który wypełniając warunki układu podpisanego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r., również napadł na Polskę. Największy konflikt zbrojny w historii świata stał się faktem. Wojna pochłonęła od 50 do ponad 70 milionów istnień ludzkich. Straty narodu polskiego są trudne do policzenia. Tuż po wojnie została podana liczba 6 milionów 28 tysięcy ofiar. Późniejsze szacunki demograficzne obniżyły liczbę ofiar od 5 milionów 470 tysięcy do 5 milionów 670 tysięcy osób. Problem pozostaje aktualny do dzisiaj.
Żołnierze Wojska Polskiego, Polskich Sił Zbrojnych oraz konspiracji niepodległościowej walczyli najdłużej w Europie, od 1 września 1939 r. do końca działań wojennych. Ani razu też nie zawiedli sojuszników. Nasi rodacy ginęli jako pierwsi, w wyniku walki zbrojnej, w obronie Ojczyzny w 1939 r. oraz później na wszystkich frontach świata (Narwik, Francji, bitwa o Anglię, Tobruk, Monte Cassino, Falaise, Arnhem, Powstanie Warszawskie, Wał Pomorski, Berlin). Polacy byli ofiarami niemieckich obozów koncentracyjnych i zagłady (m.in. w Auschwitz-Birkenau, Treblince, Sobiborze, Chełmnie nad Nerem, Krakowie – Płaszowie, Bełżcu, na Majdanku oraz w Gross-Rosen, Stutthof i Dachau) oraz masowych egzekucji (np. w Palmirach, Wawrze, Dolinie Śmierci pod Fordonem, Piaśnicy, Sadkach, w podwileńskich Ponarach i na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie). Ginęli również w wyniku zbrodni sowieckich, np. w Katyniu w 1940 r. Nie dane było im przeżyć przymusowych, dramatycznych podróży w głąb Związku Sowieckiego w trakcie czterech deportacji w latach 1940-1941. Od 1944 r., jak Armia Czerwona wkroczyła po raz drugi na terytorium II Rzeczypospolitej, byli ponownie ofiarami kolejnych deportacji oraz kilku obław na Kresach Wschodnich oraz na Pomorzu i Górnym Śląsku.
7 maja 1945 r. we francuskim mieście Reims Niemcy skapitulowali na froncie zachodnim przed wojskami anglosaskimi. Sowieci nie uznali tej decyzji za wiążącą i wymusili jej powtórzenie dzień później w Berlinie. Akt kapitulacji został podpisany o godz. 23,01 czasu lokalnego. W Moskwie było już po północy i Związek Sowiecki ogłosił Dzień Zwycięstwa 9 maja 1945 r. Wielka defilada zwycięskiej Armii Czerwonej odbyła się w Moskwie 24 czerwca 1945 r. Uczestniczyli w niej żołnierze Wojska Polskiego na czele z komunistycznym marszałkiem Michałem Żymierskim. Zachodni alianci swoją paradę zwycięstwa zorganizowali później, dopiero – 8 czerwca 1946 r., niestety bez udziału delegacji Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Na próżno widzowie poszukiwali wśród defilujących gen. Władysława Andersa, słynnego dowódcy 2. Korpusu Polskiego. Była to nie pierwsza już kompromitacja sojuszników Polski z lat drugiej wojny światowej.
Zakończenie wojny w Europie nie stanowiło jednak kresu problemów dla Polski i Polaków w kraju i na emigracji. Nasza Ojczyzna, pozostawiona na pastwę losu przez Anglosasów, znalazła się w sowieckiej strefie wpływów. Polska utraciła Kresy Wschodnie, z Lwowem i Wilnem na czele. Gwarantem nowych nabytków terytorialnych na zachodzie i północy (w tym Szczecina i Wrocławia) był Józef Stalin. Tym samym zachował on możliwość zastosowania szantażu wobec Polaków na wypadek ich protestów wobec komunistów i sowieckiej obecności w Polsce. Nie było dziełem przypadku, że nowe władze w sowietyzowanym kraju wybrał sowiecki dyktator. Cały zaś region Europy Środkowo-Wschodniej od Europy Zachodniej oddzielił szczelną tzw. żelazną kurtyną. Polska została skazana na sowiecki dyktat na najbliższe 45 lat. Konkluzja nasuwa się sama. Polacy wygrali wojnę i, niestety, przegrali pokój.
(CIS, KPRP)