– 17,2 procent to nie tylko aktualny wskaźnik inflacji, ale i również aktualny wskaźnik nieudolności i niekompetencji rządu Prawa i Sprawiedliwości – ocenili posłowie Lewicy przed Kancelarią Premiera.
Krzysztof Gawkowski, Joanna Scheuring-Wielgus, Tomasz Trela przypomnieli, iż w „styczniu 2022 roku mieliśmy blisko 10 procentową inflację, rząd zapowiadał ona nie będzie rosła. Było 10, a w tym roku jest już ponad 17 procent”.
– Lewica nigdy się nie zgodzi na to, żeby ciąć sprawy społeczne albo programy społeczne w celu walki z kryzysem – oświadczył poseł Krzysztof Gawkowski.
Drożyzna PiS
Zdaniem Lewicy partia Jarosława Kaczyńskiego nie walczy z inflacją, tylko dba o interesy milionerów, kiedy milionom obywateli do garnka zagląda bieda.
– Pan Glapiński nie walczy z inflacją, tylko zajmuje się tym, żeby rząd mógł dalej korzystać z inflacji, który na niej zarabia. Pan Kaczyński opowiada, że ceny nie poszły w górę, bo sam nie chodzi do sklepu. Pan Morawiecki może i chodzi do sklepu, ale jego stać, bo na kontach ma miliony – mówił Krzysztof Gawkowski, szef KP Lewica.
654 dni bez pieniędzy z KPO
Prócz szalejących cen porażką rządu jest spadek PKB w czwartym kwartale 2022 r. oraz niepozyskanie środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
– Mija 654 dni bez pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, a bez tych pieniędzy nie da się realnie walczyć z kryzysem – ocenił poseł.
– Grozi nam recesja, a jak będziemy mieli recesję, to zaczną się zwolnienia. A jak będą zwolnienia, to będzie rosło bezrobocie. Jeżeli do cholernej drożyzny, jeżeli do wysokiej inflacji, do wysokich rat kredytu, do braku inwestycji dołożymy bezrobocie, czyli zwalnianie ludzi, to będą to dramaty w polskich rodzinach – oświadczył poseł Tomasz Trela. – Za te dramaty odpowiedzialny będzie rząd Prawa i Sprawiedliwości, pan Morawiecki, pan Ziobro, pan Kaczyński i pan Duda – podkreślił.
Politycy PiS stracili kontakt z rzeczywistością
Zdaniem posłanki Joanny Scheuring-Wielgus politycy obozu władzy stracili kontakt z rzeczywistością.
– W PiS-ie wszyscy mają dobry humor, ale chyba najlepszy humor ma szef NBP pan Glapiński, który ostatnio bredził o taniej zupie jarzynowej. Nie zna cen i nie wie, jak one się zmieniły. Ziemniaki w 2015 roku kosztowały około 60 groszy za kilogram, teraz w 2023 złotych 1 złoty 30 groszy. Kilogram cebuli w listopadzie 2015 roku kosztował 1 złoty 80 groszy, a teraz musimy płacić 4 złote. Marchew kosztowała niecałą złotówkę w 2015 roku, a teraz jak nam się uda, to będzie 2 złote i 50 groszy. Okazuje się, że taka zupa zaczyna być luksusem – podsumowała posłanka.
Bez środków z KPO nie da się skutecznie walczyć z kryzysem
Receptą na walkę z inflacją oraz na słabnącą gospodarkę jest pozyskanie środków z KPO.
– Polska dostanie pieniądze z Funduszy Odbudowy, kiedy tylko Prawo i Sprawiedliwość straci władzę – mówił poseł Gawkowski.
Jak podkreślił skuteczne złożenie wniosku o wypłatę tych pieniędzy, skutkowałoby tym, że te środki trafiłyby do Polski dopiero pod koniec roku.
– Prawo i Sprawiedliwość świadomie rezygnuje z miliardów złotych. Świadomie pokłócili się pan prezydent Duda, z panem Morawieckim i z panem Kaczyńskim. Tracą na tym Polacy – kontynuował.
Bezpieczna Rodzina
Lewica ma też odpowiedź na szalejącą drożyznę, to ustawao ograniczeniu marż koncernów nakładanych na paliwa w sprzedaży hurtowej i detalicznej, a także pakiet „Bezpieczna Rodzina”, w skład którego wchodzą: druga waloryzacja rent i emerytur, 20 procentowa podwyżka dla budżetówki, zamrożenie WIBOR na poziomie z grudnia 2019 r., darmowe przejazdy dla dzieci i młodzieży
Paliwa tańsze o 1 zł
– Wiemy, co się dzieje na stacjach benzynowych. Dzisiaj cena baryłki ropy jest ceną sprzed kilku lat, a ceny na stacjach benzynowych są niewzruszone dlatego, że na tym zarabia Daniel Obajtek, bo ma na to przyzwolenie polityczne. I jak dzisiaj wszyscy zobaczymy, jaki zysk wygenerował Orlen za rok 2022. To nie będzie 2 miliardy, 3 miliardy, tylko mówi się o 20 albo 25 miliardach złotych. Te pieniądze mogły zostać w kieszeni obywateli. I gdyby dzisiaj wszystko przełożyć na to, że paliwo jest tańsze o złotówkę – mówił poseł Tomasz Trela.
– Prawo i Sprawiedliwość z dobrych rozwiązań nie chce korzystać. I jeżeli któraś z tych ustaw będzie potrzebna do wdrożenia po wyborach, to my nie za wahamy się taką ustawę położyć na stół i będziemy przekonywać wszystkich, że warto za nią zagłosować. Bo gdyby te ustawy były przyjęte w czasie, kiedy myśmy składali je rok temu, półtora roku temu, dzisiaj sytuacja w Polsce byłaby o wiele, wiele lepsza – ocenił poseł.
Jak podkreślił koszty kryzysu są przerzucane na Polki i Polaków, kiedy w tym samym czasie „duże korporacje żyją jak pączki w maśle i generują gigantyczne zyski”.
Nie dla polityki cięć, tak dla inwestycji w sektor publiczny
– Lewica się nigdy nie zgodzi na to, żeby ciąć sprawy społeczne albo programy społeczne w celu walki z kryzysem – oświadczył Krzysztof Gawkowski. Jego zdaniem państwo w odpowiedzi na ten kryzys powinno inwestować w usługi publiczne.
– Płace nie rosną tak szybko jak rośnie inflacja, a są grupy społeczne, które są całkowicie wykluczone z takiego można powiedzieć normalnego wzrostu płacowego. Nauczyciel, pielęgniarki, cały sektor budżetowy – przypomniał. – Dla nas nie jest priorytetem odbudowa Pałacu Saskiego. Tylko dla nas jest priorytetem, żeby wspierać tych, którzy tej pomocy potrzebują – podkreślił.
Zdaniem posłanki Joanny Scheuring-Wielgus potrzebny jest przegląd wydatków państwa.
– Kiedy skasujemy programy Willa Plus i inne rozdawanie pieniędzy swoim, to okaże się, że środków do dyspozycji na cele społeczne jest znacznie więcej niż obecnie – podkreśliła. – Politycy PiS wiedzą, że przegrają zbliżające się wybory, tak więc każdy teraz marzy, aby taką willę dostać. Myślę, że przed nami jeszcze wiele odkryć tego typu funduszy jak Willa Plus – mówiła.