Zagrali to mało powiedziane. To co działo się w krakowskiej Tauron Arenie przeszło najśmielsze oczekiwania.
Ale po kolei….
Publiczność w Arenie w 99 % stanowiły dziewczęta z średnią wieku 15 lat, więc pewnie sporo osób zastanawiało się na mieście, gdzie podziały się wszystkie nastolatki.
Na początek wystąpił Hinds – żeński kwartet z Hiszpanii. Dziewczyny zagrały skocznego indie rocka, a na szczególną uwagę i wielkie brawa zasłużyła Carlotta Cosialis. Ta 31-latka o aparycji nastoletniej Pipi Langstrumpf dała popis ogromnej energii i skoczności przy okazji, zarażając swoim uśmiechem całą publiczność.
Dziewczyny zagrały swój repertuar przy skromnym, białym oświetleniu co było swoistą przeciwwagą do tego co miało nastąpić dokładnie o godzinie 21, gdy na scenie pojawiło się tym razem czterech przedstawicieli płci brzydszej.
Pierwszy utwór 5 Seconds of Summer wykonali zasłonięci LEDową kratownicą, która wraz z olbrzymim ekranem z tyłu robiła niesamowite widowisko dla oczu. Panowie nie dawali chwili oddechu, atakując oczy i uszy wręcz nadmiarem wrażeń. Na szczęście wrażeń pozytywnych.
Każdy z członków zespołu miał swoje 5 minut z fankami, każdy z nich przemawiał prosił o odzew, a dziewczęta piszczały i krzyczały co sił w płucach. Oprócz gardeł nie oszczędzały również baterii w swoich telefonach, robiąc niesamowity nastrój na całej widowni. Podczas jednego z utworów powstała z tej iluminacji nawet polska flaga. Na sam koniec zabrzmiał gromko wyśpiewany przez wszystkie zebrane gardła największy hit zespołu „Youngblood”, który na samym Spotify ma już prawie 1,4 miliarda odtworzeń.
(Artur Rakowski)