PIŁKA RĘCZNAREPREZENTACJA

4 Nations Cup 2025. Ostatnie sekundy. Polscy szczypiorniści lepsi od Japonii

Płock

Reprezentacja Polski mężczyzn pod wodzą selekcjonera Marcina Lijewskiego wygrała z Japonią (30:29) w swoim drugim meczu towarzyskim podczas Turnieju 4 Nations Cup 2025 w Płocku.

Na zakończenie zmagań biało-czerwoni podejmą w piątek Tunezję.

Polska – Japonia 30:29 (15:18)

Polska: Ligarzewski, Jastrzębski, Morawski – Przytuła, Olejniczak 4, Bis, Paterek 2, Pietrasik 2, Widomski 1, Czuwara 3, Adamski 2, Marciniak 2, Gębala, Będzikowski 2, Czapliński 5, Wojdan 3, Papina 1, Rogulski 3.

Japonia: Ta. Nakamura, Okamoto, Kawashima – Sugioka 4, Ts. Nakamura 1, Tokuda 2, Kitazume 3, Yano, Tamakawa, Yoshino 5, Mizumachi 4, Fujisaka 7, Nakata, Arase 2, Nakaoki, Ishimine, Ichihara, Yamaguchi 1.

Po środowym zwycięstwie nad Austrią (31:19) reprezentacja Polski mężczyzn liczyła na kolejny dobry mecz i podtrzymanie dobrej passy w drugim spotkaniu towarzyskiego Turnieju 4 Nations Cup 2025, gdzie na biało-czerwonych czekali już wicemistrzowie Azji – Japończycy – którzy dzień wcześniej pokonali Tunezję wynikiem 34:33.

Dla naszych kadrowiczów udział w turnieju w Płocku to pierwszy i ostatni sprawdzian przed startującymi w środę Mistrzostwami Świata 2025. Z tego właśnie powodu selekcjoner Marcin Lijewski wykorzystuje ten czas, by sprawdzić formę zespołu w wielu ustawieniach taktycznych i personalnych.

W czwartek trener Lijewski zdecydował się na trzy zmiany w składzie. Trener Polaków postanowił pozwolić odpocząć liderom kadry: Arkadiuszowi Moryto, Kamilowi Syprzakowi i Piotrowi Jędraszczykowi, a w ich miejsce do składu “wskoczyli” Bartłomiej Bis, Kamil Adamski i Andrzej Widomski.

Od pierwszej minucie na parkiecie byli natomiast: Kacper Ligarzewski w bramce, a w ataku Jan Czuwara, Kamil Adamski, Paweł Paterek, Andrzej Widomski, Marek Marciniak oraz Łukasz Rogulski. Adamski w trakcie pierwszej połowy rzucił zresztą swoją debiutancką bramkę w pierwszej reprezentacji Polski.

Otwierające dwa trafienia w meczu należały jednak do rywali. Japończycy rozpoczęli spotkanie bardzo zdeterminowani, a pierwszą bramkę dla reprezentacji Polski dopiero w 4. minucie rzucił Marek Marciniak. W pierwszych chwilach nie do zatrzymania był Naoki Fujisaka.

Polscy piłkarze ręczni (fot. Paweł Bejnarowicz/ZPRP)

Japończycy grali szybko i bardzo zdecydowanie, dzięki czemu w początkowym fragmencie przejęli inicjatywę (4:1). Z czasem kolejne interwencje Kacpra Ligarzewskiego i twarda obrona pod dowództwem Macieja Gębali pozwoliły biało-czerwonym odzyskać dystans. W 12. minucie do remisu doprowadził Jan Czuwara (5:5).

Od tej chwili na parkiecie rozgorzała zażarta walka gol za gol, ale najczęściej na minimalnym prowadzeniu byli goście. Japończycy umiejętnie korzystali z pojawiających się błędów Polaków, którzy w swoich akcjach podejmowali momentami duże ryzyko. Trener Lijewski – niezrażony wyrównanym wynikiem – nie stronił także od rotacji. Na boisku szybko zameldowali się m.in. Bartłomiej Bis, Maciej Papina czy Mateusz Wojdan.

Tuż przed końcem pierwszej partii Japończycy zanotowali kolejny lepszy okres, dzięki czemu na przerwę zeszli z trzema bramkami zaliczki (18:15), choć jeszcze w 25. minucie był remis (12:12).

Po powrocie do gry Japonia bardzo długo skrzętnie pilnowała swojej przewagi i utrzymywała dwie-trzy bramki zapasu. W polskiej bramce zameldował się Marcel Jastrzębski, ale różnica ani drgnęła. Sytuacja zmieniła się dopiero wraz z wybiciem 40. minuty. Biało-czerwoni krok po kroku zaczęli odrabiać straty aż w końcu na 23:24 trafił Michał Olejniczak. Do końca meczu pozostał kwadrans.

Po lepszym fragmencie Polaków przyszedł także czas na ponowną hossę Japonii. Kilka spektakularnych piłek obronił Takumi Nakamura, dzięki czemu wicemistrzowie Azji odbudowali wcześniejszą przewagę. Polacy wciąż mieli jednak wystarczająco dużo czasu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Podopieczni trenera Lijewskiego rzucili się w ambitną pogoń, dzięki której pięć minut przed końcem znów zbliżyli się na jedno trafienie (26:27). Co więcej, chwilę później Mikołaj Czapliński doprowadził do remisu (27:27)!

W trakcie niezwykle emocjonującej końcówki, która do ostatniego gwizdka arbitrów toczyła się “na kontakcie”, więcej zimnej krwi i szczęścia dopisało Polakom, którzy ostatecznie zwyciężyli 30:29. Decydujące trafienie tuż przed końcem zdobył Ariel Pietrasik! Tytułem MVP meczu wyróżniono za to Michała Olejniczaka.

Ostatniego dnia Turnieju 4 Nations Cup 2025 w Płocku biało-czerwoni podejmą w piątek Tunezję. Początek meczu w piątek o godz. 20.30. 

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button