Policjanci z I Komisariatu Policji KMP w Łodzi wyjaśniają okoliczności, w jakich doszło do zatrucia niespełna półtorarocznego dziecka.
W tym czasie opiekę nad nim sprawowała 38-letnia matka.
14 kwietnia 2020 r. policjanci pojechali do mieszkania przy ul. Dowborczyków, skąd wcześniej załoga pogotowia ratunkowego zabrała do szpitala znajdujące się w ciężkim stanie małe dziecko. 38-letnia matka chłopca przyznała się mundurowym, że kilka godzin wcześniej zażyła środek odurzający, po którym straciła świadomość. Gdy się ocknęła, dziecko według niej zachowywało się normalnie. Dopiero później zauważyła niepokojące objawy. Podejrzewała, że mogło połknąć resztki dopalacza. Skontaktowała się z krewnymi, którzy powiadomili służby. Wezwana na miejsce załoga pogotowia ratunkowego zdecydowała o niezwłocznym przewiezieniu dziecka do szpitala. Policjanci na miejscu przeprowadzili oględziny pomieszczeń, rozpytali sąsiadów, krewnych kobiety, zabezpieczyli dwie tzw. dulafki ze śladami środków psychotropowych.
38-latka została zatrzymana. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie może usłyszeć zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 5. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzą śledczy z I Komisariatu Policji. O losie zatrzymanej kobiety zadecyduje prokuratura i sąd.
(KWP)