Żywiołowy występ Il Divo w Łodzi. Romantyczne oświadczyny i magiczny moment… na scenie [ZDJĘCIA]

Koncert Il Divo w Łodzi

Szósty koncert kwartetu Il Divo w Polsce i trzeci w Łodzi okazał się wielkim sukcesem, a do tego okraszony wieloma niespodziewanymi momentami.

Wokaliści, niesieni aplauzem rodzimych fanów, dali wspaniały występ – ostatni na trasie TIMELESS Tour przed przerwą, zatem w Atlas Arenie byli rozluźnieni i kontaktowi. Polska publiczność z pewnością zapamięta to wydarzenie na długo. A pewna para narzeczonych – do końca życia!

Il Divo jest prekursorem gatunku określanego mianem classical crossover i doskonale porusza się w meandrach tych brzmień, łącząc śpiew operowy z popem. Zaaranżowane na nowo światowe hity prezentują z klasą i elegancją. Nic więc dziwnego, że kwartet ma na świecie licznych fanów i to grono wciąż rośnie. W Polsce wokaliści nie tylko są dobrze znani za sprawą wcześniejszych koncertów na żywo, ale także z kilku retransmisji telewizyjnych. Ubiegłoroczny występ w Poznaniu na jubileuszu 1050-lecia powstania biskupstwa poznańskiego był pokazany dwa dni później w telewizji gromadząc milionową publiczność. Teraz Il Divo zaprezentowało swój repertuar po raz szósty, a trzeci w Łodzi, gdzie ich przygoda z Polską siedem lat temu się rozpoczęła.

Il Divo w Łodzi – występują razem od 15 lat (fot. Jakub Janecki)

Carlos Marin, Urs Toni Bühler, Sébastien Izambard i David Miller występują razem od 15 lat i właśnie tę wspólną sceniczną działalność postanowili świętować wydaną płytą i jubileuszową trasą. Jej pierwsza część rozpoczęła się już w ubiegłym roku, w tym – zaśpiewali już na blisko czterdziestu koncertach na dwóch kontynentach, wszędzie wzbudzając zachwyt i uwielbienie głównie damskiej części publiczności. Tak też było w Łodzi. Wieczór rozpoczął się od utworu „Hola” – hiszpańskiej wersji wielkiego hitu Adele „Hello”. Zaraz po nim nastąpił inny przebój sprzed lat – „Regresa a mi”, czyli „Unbreak My Heart” nagrany 23 lata temu przez Toni Braxton. Po tak mocno rozpoczętym wieczorze, kolejne minuty nie mogły wypaść gorzej. Wokaliści przywitali się z publicznością i przypomnieli, że dzisiejszy koncert odbywa się z okazji jubileuszu zespołu. Przez cały czas byli zresztą w doskonałych humorach, żartowali i śmiali się razem z publiką.

Il Divo w Łodzi – dla Ursa Bühlera „Happy Birthday” (fot. Jakub Janecki)

Wieczór obfitował w kilka zaskakujących momentów. Publiczność zaśpiewała specjalnie dla Ursa Bühlera „Happy Birthday”, a następnie polskie „Sto lat”, ponieważ wokalista dzień wcześniej obchodził urodziny. Fani nie mogli więc przegapić takiej okazji na uczczenie jubilata.

Il Divo w Łodzi – zaręczyny (fot. Jakub Janecki)

Chwilę później, na romantycznym utworze „Hallelujah” jeden z widzów w pierwszym rzędzie wstał i oświadczył się swojej wybrance.

Il Divo w Łodzi – zaręczyny (fot. Jakub Janecki)

Sytuacja została wcześniej starannie zaaranżowana, wraz z podaniem kwiatów w odpowiednim momencie, które kilka godzin wcześniej kurier dostarczył do hali. Podczas zaręczyn dwaj wokaliści wskazywali ręką na parę, która przeżywała swój magiczny moment.

Il Divo w Łodzi z Małgosią na scenie (fot. Jakub Janecki)

Po kilku chwilach artyści zaprosili bohaterkę na scenę i specjalnie dla niej zaśpiewali jedną z piosenek. Małgosia nie ukrywała wzruszenia, ale i zespół był pod wrażeniem kobiety.

Il Divo w Łodzi z Małgosią na scenie (fot. Jakub Janecki)

Każdy z wokalistów chciał z nią zatańczyć… A ona sama oraz jej narzeczony Piotr z pewnością zapamiętają ten wieczór do końca życia.

Il Divo w Łodzi – zaręczyny (fot. Jakub Janecki)

Wzruszenie towarzyszyło także całej widowni. Nic dziwnego, Il Divo dało popis najpiękniejszych piosenek z całej swojej twórczości. Nie zabrakło takich utworów jak: „Caruso”, „Besame Mucho”, „Quien Sera”, „My Way” oraz z ostatniej płyty – „All of Me”, „Unforgettable”, „Wonderfull World” i „To et moi”. Na wielki finał wybrzmiały z kolei „Amazing Grace” oraz „Time To Say Goodbay”.

Il Divo w Łodzi (fot. Jakub Janecki)

Z pewnością tego wieczoru Il Divo dopieściło w dwójnasób swoich fanów zgromadzonych w łódzkiej Atlas Arenie. Pod koniec koncertu pozwolono im podejść pod samą scenę, a sami wokaliści rozdawali autografy trzymając w jednej ręce mikrofon, a w drugiej flamaster.

Il Divo w Łodzi – rozdawali autografy (fot. Jakub Janecki)

To był niezwykły koncert, ponieważ okazał się inny od poprzednich występów Il Divo w Polsce, dużo bardziej żywiołowy, a do tego obfitował w zaskakujące zwroty sytuacji.

Il Divo w Łodzi (fot. Jakub Janecki)

(org.)

Exit mobile version