Na świecie żyje ich ponad 700, w tym pięciu przedstawicieli we wrocławskim zoo, gdzie stado powiększyło się o kolejnego osobnika.
Daniele mezopotamskie to gatunek zagrożony wyginięciem, który przetrwał tylko dzięki zachowawczej hodowli w ogrodach zoologicznych.
Pierwsze daniele mezopotamskie przyjechały do wrocławskiego zoo z niemieckiego Opel Zoo w 2008 r. Od tego czasu we Wrocławiu na świat przyszło osiem osobników. Stado bazowe to trzy samice i jeden samiec. Kolejna samiczka urodziła się 18 czerwca.
– Najmłodszy członek stada naszych danieli czuje się bardzo dobrze, przybiera na wadze. Jej główną dietą jest mleko matki, ale zaczyna już próbować trawy czy siana. Podąża też już za matką i stadem, więc można ją coraz częściej zobaczyć na wybiegu – mówi Łukasz Karolik, opiekun zwierząt z wrocławskiego zoo.
Narodziny kolejnego przedstawiciela gatunku danieli mezopotamskich to duży sukces ogrodu zoologicznego we Wrocławiu. Wystarczy wspomnieć, że na świecie możemy je spotkać w zaledwie 25 ogrodach, zaś w Polsce – oprócz wrocławskiego – hodowlę prowadzi jeszcze tylko Zoo w Łodzi. W sumie na całym świecie żyje ok. 700 przedstawicieli tego gatunku: oprócz hodowli występują także naturalnie w małych siedliskach w Iranie oraz w Izraelu.
Daniel mezopotamski to gatunek z rodziny jeleniowatych.
Nie jest podgatunkiem daniela zwyczajnego, choć ma podobne ubarwienie. Pod względem wielkości jest większy od swojego „kuzyna” i osiąga masę nawet 200 kg przy 240 cm długości ciała i 110 cm wysokości w kłębie.
– Zwierzęta te są bardzo płochliwe, w przeciwieństwie do danieli europejskich. Dlatego nasz wybieg jest duży i jego zagospodarowanie odzwierciedla środowisko życia tych zwierząt – zwalone drzewa, liczne kryjówki, żeby miały się gdzie schować i gdzie uciekać, kiedy się spłoszą. Gdy rodzi się maluch często nie widać go przez kilka tygodni, ponieważ matka go ukrywa – dodaje Łukasz Karolik, opiekun zwierząt z wrocławskiego zoo.
Daniele mezopotamskie żyją w suchym środowisku, żywią się głównie granulatem, trawą i warzywami: marchewką, burakiem, selerem czy jabłkiem.
Gdy w 1940 r. daniele mezopotamskie uznano za gatunek wymarły w środowisku naturalnym, niemiecki hrabia Fritz Adam Hermann von Opel sfinansował ekspedycję, która na przełomie 1957-59 roku odnalazła 25 osobników. Stały się one początkiem nowej populacji danieli mezopotamskich hodowanych w Europie.
– To gatunek, który żył w XIX w. od Tunezji, wzdłuż całego brzegu Morza Śródziemnego, przez Irak i Syrię, aż po Iran. Niestety w XX w. pozostała tylko niewielka populacja. Jednak dzięki przyjaźni, zawartej między współwłaścicielem firmy Opel, a ówczesnym szachem Iranu, trzy osobniki tego gatunku trafiły do prywatnego ogrodu zoologicznego Opel Zoo w Kronbergu. Od tych dwóch samców i jednej samicy wywodzi się cała, obecna populacja europejska danieli, która liczy 137 osobników razem z naszą młodą samiczką – opowiada Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
W latach osiemdziesiątych XX w. groźba wyginięcia w środowisku ponownie zawisła nad danielami mezopotamskimi na skutek działań wojennych pomiędzy Irakiem a Iranem. Wówczas, tym razem dzięki wojskom izraelskim, udało się odłowić pięć osobników, które dały początek izraelskiej populacji tego gatunku liczącej dziś ponad 200 osobników.
(UMW)