Od lat 50-tych XX wieku przez blisko 70 lat przy wejściu do Parku Praskiego podziw budziły spacerujące po wybiegu niedźwiedzie.
W ostatni czwartek strażnicy miejscy otrzymali niepokojącą informację, że w tym miejscu o poklask zabiega obnażający się mężczyzna. Patrol ruszył z interwencją.
Zbliżał się wieczór, 5 czerwca, gdy strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego w Warszawie otrzymali zgłoszenie o domniemanym ekshibicjoniście.
Niezwłocznie udali się pod wskazany adres. Na miejscu, w krzakach za wybiegiem rzeczywiście zastali człowieka ze spodniami opuszczonymi do kolan, który jednak wydawał się ukrywać. Na widok funkcjonariuszy natychmiast podciągnął odzienie i odrzucił coś w krzaki.
47-latek nie potrafił wyjaśnić powodu przebywania w zaroślach. Zachowywał się nerwowo. Miał pokaleczone na kostkach dłonie, jakby po uderzeniach pięściami w coś twardego. Gdy strażnicy zaproponowali mu opatrzenie ran lub wezwanie pogotowia, odmówił.
W podręcznej torbie mężczyzny strażnicy ujawnili między innymi kilka strzykawek wypełnionych różnokolorowymi płynami i fiolkę po leku stosowanym w terapii uzależnienia narkotykowego. W związku z podejrzeniem posiadania substancji zabronionych, na miejsce została wezwana policja, która zabrała ujętego w celu przeprowadzenia dalszych czynności wyjaśniających.