Włamywacz, który usiłował włamać się do cudzego domu, nie żyje.
29 września na poznańskim Grunwaldzie po godz. 21 w jednym z domów usłyszano odgłos rozbijanej szyby.
Wtedy mieszkańcy z ul. Obozowej w Poznaniu wezwali policję. Potem zobaczyli co stało się. Obcy mężczyzna przez okno chciał przedostać się do ich domu.
Wówczas złodziej zaatakował starszego mężczyznę i rzucił go na ziemię. Na pomoc dziadkowi pobiegł 18-latek. Włamywacz jednak był od niego silniejszy i zaczął go dusić. Wtedy matka z nożem w ręku wbiła go pomiędzy żebra w 29-letniego Marcina U.
W obronie koniecznej kobieta, ratując swoich bliskich zabiła agresora.
Policja nie postawiła żadnych zarzutów w tej sprawie. Jest jednak „ale”.
Ranny napastnik uciekł i niedaleko domu odnaleźli go funkcjonariusze. W szpitalu w wyniku krwotoku zmarł.
Marcin U. siedział już w więzieniu.
Czy była to obrona konieczna?
Członkowie rodziny usłyszeli zarzuty udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym oraz z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Śledczy będą ustalać przebieg wydarzeń i weryfikować wszystkie dowody.
Z najnowszych informacji wynika, że na policję zadzwonił też sam Marcin U. mówiąc, że „sąsiad grozi mu bronią”. Prawdopodobnie włamywacz pomylił domy, a po drugie musiał widzieć światła w domu.
Domniemany włamywacz nie uciekał, a stał pod drzwiami. Walił w nie pięściami i kopał. Krzyczał i przeklinał. Wtedy to mieszkańcy zadzwoni na policję.
Prawdopodobnie to domownicy uzbrojeni w kij bejsbolowy i nóż przed ich posesją zamiast czekać na przyjazd policji sami zaczęli tę bójkę.
Jeśli postawione im zarzuty zostaną udowodnione, członkom rodziny grozi do 10 lat więzienia.
Do sprawy odniósł się Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości: „We własnym domu każdy musi czuć się bezpiecznie. A przestępca, który napadnie domowników, musi liczyć się z tragicznymi konsekwencjami. Dlatego rozszerzyliśmy granice obrony koniecznej, by napadnięty mógł bronić się bez obaw, że spotka go za to kara.”
Jasne, nóż między żebra, pewnie od tyłu, będąc zupełnie niezagrożona, to obrona konieczna. Dlaczego nie wazon w głowę? Przekroczyła obronę konieczną i to znacznie. Równie dobrze, to złodziej mógłby ją zadźgać w obronie koniecznej bo wyskoczyła na niego z nożem.
Gdy nie było internetu , tylko najbliższa rodzina wiedziała – żeś głupi ! Dziś wiedzą to już wszyscy !