Zabarykadował się z dzieckiem w pokoju. Strażacy wyważyli drzwi. 36-latek został zatrzymany

Przemyśl

16 grudnia doszło do dramatycznej sytuacji w Przemyślu na ul. Słowackiego.

36-latek wszczął awanturę domową, zamknął się z dzieckiem w pokoju i nie chciał wypuścić syna. Po wielu godzinach negocjacji, chłopczyk trafił pod opiekę matki. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mężczyzna został zatrzymany przez policyjnych kontrterrorystów.

Około godz. 15 dyżurny z Przemyśla otrzymał zgłoszenie, że w jednej z kamienic przy ul. Słowackiego w Przemyślu, doszło do awantury domowej. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, nie mogli wejść do mieszkania. W obawie o bezpieczeństwo przebywających tam osób, strażacy wyważyli drzwi. Kiedy funkcjonariusze weszli do środka, były partner zgłaszającej zamknął się w jednym z pokoi z ich niespełna pięcioletnim synem. Mężczyzna nikogo do siebie nie dopuszczał i groził, że targnie się na własne życie.

Na miejsce zdarzenia zostali wezwani policyjni negocjatorzy. Mimo wielu prób nawiązania kontaktu, mężczyzna nie chciał z nikim rozmawiać i stawał się coraz bardziej agresywny. Ze względu na długotrwałe negocjacje oraz obawę o bezpieczeństwo chłopca, podjęto decyzję o wejściu siłowym do pomieszczenia, w którym przebywał. Po godzinie 21 policyjni kontrterroryści weszli do pokoju i zatrzymali agresora. Chłopiec po przebadaniu przez ratowników medycznych, trafił pod opiekę matki.

36-letni mieszkaniec Przemyśla był znany policjantom z wcześniejszych interwencji. Mężczyzna posiadał zakaz zbliżania się i kontaktowania się z konkubiną, który został wydany przez Prokuraturę Rejonową w Przemyślu.

Mieszkaniec Przemyśla trafił do szpitala, gdzie przebywał pod nadzorem Policji. Trwają czynności zmierzające do ustalenia wszelkich okoliczności zdarzenia oraz powodów działania mężczyzny.

Sąd zdecydował o aresztowaniu Łukasza P., który usłyszał zarzut przetrzymywania zakładnika. 4,5-latek czuje się dobrze.

36-latek najpierw przebywał w areszcie w szpitalu psychiatrycznym w Jarosławiu. Potem trafił do szpitala psychiatrycznego w Żurawicy.

Mężczyźnie teraz grozi kara min. 3 lata pozbawienia wolności.

Agresor usłyszał również zarzut znieważenia policjantów i stosowania gróźb karalnych.
(własne, KWP)

Exit mobile version